Podążał szybko za arystokratą, nie mogąc za nim nadążyć, gdyż pomimo wolnego tempa, miał on dłuższe nogi, przez co stawiał nieco większe od niego kroki. W końcu udało mu się dorównać mu, dzięki czemu znalazł się tuż obok niego. Nie był przekonany czy może stąpać równo z mężczyzną, jako iż był on zdecydowanie wyżej w hierarchii od niego i nie każdemu by to odpowiadało. Niby zwyczajna sprawa, lecz inteligencja zawsze miała problem do takich drobiazgów, toteż wolał dmuchać na zimne, żeby później nie oberwać za swoje nieposłuszeństwo. Z drugiej strony jednak nie chciał wykazać braku szacunku do niego poprzez chód w tyle, co sprawi, iż ten nie będzie miał widoku na jego osobę. Taehyung sam nie miał zielonego pojęcia jak powinien się tutaj zachowywać, bo zasady panujące w tym zamku były wręcz absurdalne i same poniekąd zaprzeczały sobie.
- Podoba ci się u nas? - zapytał po chwili milczenia, będąc ciekaw jego zdania odnośnie służby pod surowym okiem jego bratanka, która do tych najlżejszych nie należała, a wręcz przeciwnie. Zdawał sobie sprawę, że Jeon traktuje swoich poddanych jak i służbę bardzo źle, aczkolwiek nie mógł ingerować w jego panowanie. Nie po to rezygnował z objęcia władzy na rzecz młodszego księcia, aby teraz od tak zacząć zmieniać jego reguły. Oczywiście, pomagał mu rządzić, utrzymywać to wszystko w jak najlepszym porządku, jednakże bardziej przywiązywał uwagę do swojego zajęcia, pasji, której się oddawał. To był test Jungkooka na to, jak poradzi sobie z panowaniem, bo gdyby okazało się, że nie jest zdolny do objęcia władzy, wtedy zmuszony zostanie interweniować i przejąć kontrolę nad krajem, sprawami gospodarczymi oraz polityką. Jego wkład był bardzo duży, lecz decyzje były w rękach jego bratanka. On sam był jego wielkim wsparciem jako starszy członek rodziny, autorytetem oraz prawą ręką.
Już nawet nie mówiąc o tym, że bez niego Jeon nie dałbym sobie rady, to jeszcze był jedyną osobą na ten moment, jaką szanował, do której odzywał się z kulturą, a jego wzrok w momentach, gdy patrzy na wuja, niemal od razu stawał się bardziej łagodny, gościła w nim widoczna garstka delikatności, szacunku i głęboko zagałęziona miłość do członka rodziny.
- Um, jest dobrze...- wyszeptał cicho, bo zwyczajnie obawiał się powiedzieć prawdę, że wcale tak dobrze nie było, a on nie patrzył w przyszłość w żywej palecie barw. Widział wszystko pesymistycznie, szaro, a życie w zamknięciu wydawało mu się być niczym więzienie, którym po części było, gdyż nie był tutaj z ochoty, a przymusu. - Tak barwnie, bogato. Nigdy w częściej moim oczom nie dane było podziwiać takich bogactw, przepychu niczym na francuskim targowisku. Doprawdy zdumiewające, a rozmiary zamku są dosyć przerażające, można się pogubić - dodał po namyśle, gryząc się w język, aby tylko przypadkiem z jego ust nie uleciało o jedno słowo za dużo. Mężczyzna wydawał się być bardzo sympatyczny, jednakże to tylko jego pierwsze wrażenie, nie widział, czego mógł się tak naprawdę po nim spodziewać. W końcu był to wuj potwora, Jeon Jungkooka.
- Och, wiesz, nie musisz się mnie obawiać. Nie jestem taki jak mój bratanek. Nie wdaję się nigdy w dłuższe konwersacje ze służbą, ale ty mnie zaciekawiłeś już od pierwszego spojrzenia na twoją twarz - uniósł lekko kącik warg ku górze, co było wyrazą ciepłego gestu. - Miałeś już jakąś styczność z księciem? - zapytał ciekawy, mając nadzieję, że Jeon nie zraził do siebie Taehyunga, który wydawał mu się osobą o bardzo delikatnym charakterze, chłopakiem pełnym empatii, wrażliwości. Spodziewał się, iż miał cechy, których ten mieć nigdy nie będzie, cechy, które kolidowały z tymi jego, a on nie lubił, kiedy takie osoby cierpią, lecz miał świadomość, że tak właśnie jest.
CZYTASZ
Beast 》✦ Taekook
CasualeTaehyung musi spłacić dług ojca, oddając się w ręce okrutnego księcia, którego swoim wdziękiem i dobrym sercem stara się zmienić każdego dnia z bestii w dawnego człowieka, którego kochał lud. Bądź gdzie bezsilny książę szuka pomocy u delikatnego chł...