złodziejka

6.2K 562 136
                                    

Podążał szybko za arystokratą, nie mogąc za nim nadążyć, gdyż pomimo wolnego tempa, miał on dłuższe nogi, przez co stawiał nieco większe od niego kroki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podążał szybko za arystokratą, nie mogąc za nim nadążyć, gdyż pomimo wolnego tempa, miał on dłuższe nogi, przez co stawiał nieco większe od niego kroki. W końcu udało mu się dorównać mu, dzięki czemu znalazł się tuż obok niego. Nie był przekonany czy może stąpać równo z mężczyzną, jako iż był on zdecydowanie wyżej w hierarchii od niego i nie każdemu by to odpowiadało. Niby zwyczajna sprawa, lecz inteligencja zawsze miała problem do takich drobiazgów, toteż wolał dmuchać na zimne, żeby później nie oberwać za swoje nieposłuszeństwo. Z drugiej strony jednak nie chciał wykazać braku szacunku do niego poprzez chód w tyle, co sprawi, iż ten nie będzie miał widoku na jego osobę. Taehyung sam nie miał zielonego pojęcia jak powinien się tutaj zachowywać, bo zasady panujące w tym zamku były wręcz absurdalne i same poniekąd zaprzeczały sobie.

- Podoba ci się u nas? - zapytał po chwili milczenia, będąc ciekaw jego zdania odnośnie służby pod surowym okiem jego bratanka, która do tych najlżejszych nie należała, a wręcz przeciwnie. Zdawał sobie sprawę, że Jeon traktuje swoich poddanych jak i służbę bardzo źle, aczkolwiek nie mógł ingerować w jego panowanie. Nie po to rezygnował z objęcia władzy na rzecz młodszego księcia, aby teraz od tak zacząć zmieniać jego reguły. Oczywiście, pomagał mu rządzić, utrzymywać to wszystko w jak najlepszym porządku, jednakże bardziej przywiązywał uwagę do swojego zajęcia, pasji, której się oddawał. To był test Jungkooka na to, jak poradzi sobie z panowaniem, bo gdyby okazało się, że nie jest zdolny do objęcia władzy, wtedy zmuszony zostanie interweniować i przejąć kontrolę nad krajem, sprawami gospodarczymi oraz polityką. Jego wkład był bardzo duży, lecz decyzje były w rękach jego bratanka. On sam był jego wielkim wsparciem jako starszy członek rodziny, autorytetem oraz prawą ręką.

Już nawet nie mówiąc o tym, że bez niego Jeon nie dałbym sobie rady, to jeszcze był jedyną osobą na ten moment, jaką szanował, do której odzywał się z kulturą, a jego wzrok w momentach, gdy patrzy na wuja, niemal od razu stawał się bardziej łagodny, gościła w nim widoczna garstka delikatności, szacunku i głęboko zagałęziona miłość do członka rodziny.

- Um, jest dobrze...- wyszeptał cicho, bo zwyczajnie obawiał się powiedzieć prawdę, że wcale tak dobrze nie było, a on nie patrzył w przyszłość w żywej palecie barw. Widział wszystko pesymistycznie, szaro, a życie w zamknięciu wydawało mu się być niczym więzienie, którym po części było, gdyż nie był tutaj z ochoty, a przymusu. - Tak barwnie, bogato. Nigdy w częściej moim oczom nie dane było podziwiać takich bogactw, przepychu niczym na francuskim targowisku. Doprawdy zdumiewające, a rozmiary zamku są dosyć przerażające, można się pogubić - dodał po namyśle, gryząc się w język, aby tylko przypadkiem z jego ust nie uleciało o jedno słowo za dużo. Mężczyzna wydawał się być bardzo sympatyczny, jednakże to tylko jego pierwsze wrażenie, nie widział, czego mógł się tak naprawdę po nim spodziewać. W końcu był to wuj potwora, Jeon Jungkooka.

- Och, wiesz, nie musisz się mnie obawiać. Nie jestem taki jak mój bratanek. Nie wdaję się nigdy w dłuższe konwersacje ze służbą, ale ty mnie zaciekawiłeś już od pierwszego spojrzenia na twoją twarz - uniósł lekko kącik warg ku górze, co było wyrazą ciepłego gestu. - Miałeś już jakąś styczność z księciem? - zapytał ciekawy, mając nadzieję, że Jeon nie zraził do siebie Taehyunga, który wydawał mu się osobą o bardzo delikatnym charakterze, chłopakiem pełnym empatii, wrażliwości. Spodziewał się, iż miał cechy, których ten mieć nigdy nie będzie, cechy, które kolidowały z tymi jego, a on nie lubił, kiedy takie osoby cierpią, lecz miał świadomość, że tak właśnie jest.

Beast 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz