Castiel oficjalnie zdał pierwszy rok, ale Meg nie, co opóźniło jej przyjazd do Los Angeles, jako że musiała się uczyć do egzaminów poprawkowych. Gabriel wyjechał gdzieś z Samem, więc Castiel musiał się pogodzić, że w ciągu dnia jego jedynym kompanem został Miracle, z którym chodził w ciągu dnia na dłuższe spacery, czasem kilkugodzinne, zwiedzając najbliższą okolicę i za każdym razem wynajdując nowe drogi. Dean wracał na noce – mógł nocować w przyczepie jak większość, ale wolał wracać do swojego narzeczonego. Wracał o różnych godzinach – czasem popołudniu, czasem wieczorem, czasem w nocy i nie często, ale jednak czasem także po północy. A jeszcze nie zaczęli scen nocnych.
Nowa aktorka była według Deana w porządku. Miała na imię Sarah i nie widziała w Deanie nikogo więcej niż współpracownika. Co prawda rozmawiali, polubili się, ale Dean wątpił, aby to przekształciło się chociażby w przyjaźń – to były normalne zdrowe relacje jak na profesjonalnych aktorów przystało i pewnie krótko po premierze zapomną, że się znają.
Castiel natomiast zaczynał być zazdrosny o Jo, chociaż starał się tego nie okazywać. Dean spędzał z nią więcej czasu niż z nim. Spotykał się z nią poza planem, jedli razem lunch, chodzili gdzieś we dwójkę wieczorami tylko czasami zapraszając też jego, a wtedy Castiel wyraźnie widział, że między tą dwójką jest wina chemia, której nie widział u Deana z nikim innym, nawet z Charlie. To go przerażało i powoli docierało do niego, że niekoniecznie to co jest między nim i Deanem jest na zawsze, ale chciał mieć nadzieję, że mają szanse.
Ufał Deanowi i dlatego starał się nie wariować. Jo była aktualnie zauroczona w jakiejś dziewczynie (bo Charlie już zdążyła sobie odpuścić) i podobno Dean uczył ją obchodzenia się z dziewczynami na randkach, mimo że nie był w tym ekspertem. Castiel podejrzewał, że to nie jest do końca prawda, ale nie podejrzewał, że był po prostu naiwnym idiotą, o czym dowiedział się w połowie lipca.
Dean wrócił do domu po dwudziestej trzeciej. Wyjątkowo nie napisał, że wraca, co zaskoczyło Castiela, ale bardziej zaskoczyło go to w jakim stanie jego narzeczony wrócił do domu. Dean wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać, jakby stało się coś bardzo złego. Castiel naprawdę się przestraszył, widząc go takiego, bo Dean nigdy nie wrócił do domu w takim stanie. Nigdy.
— Skarbie, co się stało? — spytał, nie będąc pewnym czy chce usłyszeć odpowiedź.
To pytanie nie pomogło, a chyba wszystko pogorszyło, bo Dean zaczął płakać. Castiel nie mógł bezczynnie na to patrzeć. Podszedł do Deana i mocno go przytulił. Dean chwycił się go mocno, jakby bał się, że trzyma go po raz ostatni. Tyle, że tym razem to nie była tylko przenośnia, bo faktycznie miał powody, by bać się, że Castiel odejdzie.
— Pocałowałem Jo — wyznał, a Castiel zamarł. Miał wrażenie, że serce też przestało mu bić. Nawet nie zorientował się, kiedy sam zaczął płakać.
Powinien był się domyślić, że dojdzie do czegoś takiego. Bela miała rację – jednak był jakiś podział na ligi, jednak nigdy nie miał szans na to, aby stworzyć z Deanem coś na tyle trwałego, aby to miało szanse przetrwać długie lata. Był tylko naiwnym dzieciakiem, który uwierzył, że historie z filmów czy fanfiction mogą wydarzyć się naprawdę. Prawda uderzyła w niego bardziej niż sądził, że cokolwiek jeszcze by mogło. Ostatnie dwa lata były ciężkie, ale miał Deana, a teraz? Nie chciał go tracić, ale nie chciał trzymać go przy sobie siłą – jeśli Dean czuł coś do Jo, jeśli byłby z nią szczęśliwszy, nie zamierzał być przeszkodą.
Odsunął się od Deana jakby ten był conajmniej mordercą. Cóż, to nie było tak dalekie od prawdy biorąc pod uwagę, że zabił jakiekolwiek szczęśliwe uczucia Castiela.
— Pójdę spakować swoje rzeczy — poinformował go i chciał iść na górę, ale Dean mu nie pozwolił. Trzymał go mocno i nie chciał puścić.
CZYTASZ
Narzeczony [Destiel AU]
FanfictionKontynuacja fanfiction "Chłopak". Castiel i Dean od kilku miesięcy mieszkają razem i ich związek wydaje się być praktycznie idealny. Jednak krótko po tym, gdy Dean dostaje główną rolę w komedii romantycznej, trwałość ich relacji zostaje wystawiona n...