16

427 41 17
                                    

Ponieważ świat (a przynajmniej ta jego internetowa część) bardzo przejął się ich rozstaniem, postanowili zakończyć wątek i całe to zamieszanie wstawiając wspólne zdjęcie, na którym Dean leżał głową na klatce piersiowej Castiela, a Castiel obejmował go ramieniem. Dean złączył ich dłonie na swojej klatce piersiowej tak, aby wyeksponować pierścionek zaręczynowy i wolną ręką zrobił im zdjęcie.

— Wiedziałeś, że tak uroczo wyglądamy? — spytał Dean, a Castiel zaśmiał cicho.

— Dlatego mamy fanów, skarbie. Ludzie po prostu lubią na nas patrzeć — stwierdził chowający twarz we włosy Deana. Zaciągnął się jego zapachem. Dobrze było mieć go znowu przy sobie. Jak mógł od niego odejść? Obiecał sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobi. — Wyślij mi to i zobaczymy kto wygra.

Znowu się założyli, ale tym razem był to stosunkowo normalny zakład i nie miał nic wspólnego z seksem. Chodziło tylko o przekonanie kto zdobędzie więcej polubień pod tym samym zdjęciem – sława Deana kontra umiejętności marketingowe Castiela w sieci – mieli wrzucić je obaj, dokładnie w tym samym czasie.

Dean wysłał Castielowi zdjęcie i zaczęli zajmować się edycją zdjęcia i opisem.

Dean dał filtr, na którym uważał, że wyglądają najlepiej i dodał podpis: Znowu z moim skarbem, który zakończył emotikoną serca.

Ja gotowy — poinformował Castiela, który jeszcze coś kombinował na klawiaturze.

— Ja też — odpowiedział po kilku sekundach.

Castiel postawił na czarno-biały filtr, prostą emotkę serca i całą masę hasztagów.

— To wrzucamy — postanowił Dean i obaj opublikowali zdjęcie, czekając na rezultat. Sprawę mieli rozstrzygnąć po dwudziestu czterech godzinach.

— Schodzimy do moich rodziców na kolację? — spytał niezbyt chętnie Castiel, bo najchętniej leżałby tak z Deanem już zawsze.

— Olałbym to, nawet ten plan, ale mój żołądek żąda jedzenia, więc tak.

Skoro mieli zjeść kolację z rodzicami Castiela, postanowili coś z tego mieć. Dean wymyślił plan, którym mieli sprawdzić podejrzenia chłopaka, a Castielowi pozostawało za nim podążać. Naprawdę miał nadzieję, że jego przypuszczenia się nie sprawdzą, ale to wszystko było momentami zbyt sztuczne, aby uwierzył, że jego tata faktycznie się zmienił, więc spodziewał się jedynie potwierdzenia swojej teorii.

Nie musimy mieć rozdzielności majątkowej, nie chcę tego robić, Cas. Wystarczy, że twoi rodzice uwierzą, że ją mamy — to powiedział Dean i to był ich plan na kolację: wmówić rodzicom Castiela, że przez to całe zamieszanie zdecydowali się na coś takiego i zobaczyć ich reakcję. Jeśli się zdenerwują, sprawa była jasna. Jeśli okaże się, że ich intencje są szczere i faktycznie po prostu chcą odzyskać kontakt z synem, zawsze będą mieli możliwość późniejszego sprostowania sprawy z majątkiem.

Zeszli na dół, spotykając się na schodach z mamą Castiela.

— Właśnie miałam po was iść — poinformowała ich.

— Nie mógł iść tata? Powinnaś się oszczędzać...

— To dopiero siódmy miesiąc — przerwała mu i razem ruszyli w stronę kuchni, zajmując miejsca.

Dean i Castiel widocznie mieli zostać rozdzieleni i siedzieć naprzeciwko siebie, ale Castiel uznał, że tak nie będzie i przestawił talerz wraz ze sztućcami tak, że siedział obok Deana przy prostopadłej krawędzi stołu. Za długo za nim tęsknił, żeby zaraz po tym jak wszystko sobie wyjaśnili móc dotykać go jedynie kostką.

Narzeczony [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz