[I/P] - imię przyjaciela
⚠ Cringe ⚠
Pov. Reader
- Eren Yeager
Byłam po jakiś bezsensownych badaniach. A u kogo? Oczywiście że u pani Hanji, a takie rzeczy zaczynają się od siódmej rano do dwudziestej trzeciej w nocy. (Reader ma jakiegoś pecha dop. Autorki)
Kierowałam się do pokoju, wszystko było by okej ale czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Mimowolnie przeszły mnie dreszcze strachu, zignorowałam to i weszłam do pokoju.
🕒 Time Skip 🕒
Leżałam w łóżku po kąpieli, już prawie zasypiałam, ale nagle usłyszałam skrzypot otwieranych drzwi. Moich drzwi. Nagle strach doszczętnie mnie sparaliżował, teraz leżałam z zamkniętymi oczami nie ruszając się. Miałam chore myśli
Co jeśli to jakiś nie wyżyty zboczeniec albo zdrajca? Cholera [T/i] rusz się, mały ruch cokolwiek! Czemu mi to robicie?! - Pomyślałam
Drzwi ze skrzypnięciem się zamknęły i uszłyszałam kroki w strone mojego łóżka jak i mnie. Mocniej zamknęłam powieki, tylko tyle potrafiłam. Poczułam jedynie lekkie usta na swoich odpowiedniczkach. Miękkie i ciepłe, przyjemne.
Ej stop! To jakiś zboczeniec! - Nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam... Eren'a.
Zamknęłam oczy i oddałam pieszczotę. Po chwili zabrakło nam obu tchu i musieliśmy się od siebie odsunąć, patrzyliśmy sobie w oczy.
- A co księcia tu do mnie sprowadza, hm? - Lekko zachichotałam na własne pytanie
- Nie mogłem spać i postanowiłem tu przyjść. Do ciebie - Sam się zaśmiał i dopowiedział - A przy okazji skradłem ten pierwszy pocałunek
- A ja myślałam że ktoś mnie zgwałcić chce - Powiedziałam rozbawiona z lekko piekącymi policzkami
- Aż taki straszny jestem? - Zapytał dalej z uśmiechem na twarzy
- Nie no, co ty - Ziewnęłam, jednak co jak co ale było późno
Najwidoczniej Eren też tak myślał ponieważ położył się obok mnie i przytulił.
- Co ty - Nie dokończyłam ponieważ usłyszałam „dobranoc" i cisza
Poszłam w jego ślady i oddałam się w objęcia Morfeusza.
- Armin Arlert
Mieliśmy dzisiaj wolne a mi zachciało się potrenować. Jak są normalne dni to jedynie co mi się chce to leżeć i spać, a teraz nagle chce trenować. Westchnęłam i porostu poszłam pobiegać mając nadzieję że po pierwszym okrążeniu padne na, lekko mówiąc mordę oraz zasne przytulona do twardej ziemi.
Jakie było moje zdziwienie gdy biegłam już piąte kółko a mi się spać w ogóle nie chce. Dziwna jestem.
Jakoś po dziesiątym kółku usłyszałam kroki, nic dziwnego każdy może sobie pochodzić. Usłyszałam ciepły głos
- Cześć [T/i]! - krzyknął blondnynek
- No HeEjJj! - Przewróciłam się na blondyna w taki sposób że łączyły nas usta a ja leżałam na jego klatce piersiowej.
Odsunęliśmy się dopiero gdy zabrakło nam tlenu. Po tym oboje byliśmy jak dwa buraki. Zeszłam z niego i przeprosiłam za nie uwagę on tylko coś bęłkotał.
- Armin i [T/i]? - Zapytała zdezorientowana i zła Mikasa, chyba do siebie. Już wiedziałam że mam przekichane
Odechciało mi się biegać wtedy gdy uciekałam przed zdenerwowaną brunetką. Ale się cieszyłam, przecież przeżyłam swój pierwszy pocałunek.
- Jean Kirstein
W tej chwili stałam przed jakimś typem który nieudolnie próbuje mnie poderwać. Debil ten podszedł i zaczął walić jakimiś starymi tekstami na podryw.
Długo jeszcze? To już jest nudne, może powiem mu że muszę gdzieś pilnie iść? - Myślałam sobie spokojnie, przecież miałam teraz dużo czasu na myślenie o swoim życiu.
Nagle podszedł do mnie Jean i przytulił się od tyłu, przez co zarumieniłam sie.
- Coś się stało? - Zapytałam
- Tak, ktoś cię próbuje poderwać - Odpowiedział ze złością w głosie
- Sory, ale ona teraz rozmawia ze mną, a więc z łaski swojej idź sobie - Powiedział chłopak stojący przed wami
Jean zrobił coś nagłego, dokładniej pocałował mnie, nie w policzek czy czoło tylko w usta. Minęła chwila i odsunął się odemnie, wtedy popatrzył na zszokowanego chłopaka i powiedział
- Możesz już sobie iść. Teraz
Typ od razu się zmył z pola widzenia, a Jean zadowolony ze swoich czynów, pocałował mnie w czoło i zostawił całą zburaczałą gdzieś w kwaterze. Chłopak idealny, poprostu brak słów.
- Levi Ackerman
Jechałam na swoim koniu, nie wiem gdzie po prostu jechałam a słone łzy spływały mi po poczkach. Gdy dojechałam na jakąś polane zeszłam z rumaka, pogłaskałam go i powiedziałam szybkie „przyjedź później, prosze" tak jakby mnie rozumiał lekko przytaknął oraz gdzieś popędził.
Położyłam się na niewyobrażalnie wygodnej trawie i zwinęłam w kłębek cicho popłakunąc. Co doprowadziło mnie do takiego stanu? [I/P] powiedział że nie chce mnie znać za to co zrobiłam po czym spoliczkował. Zastanawiałam się teraz o co mu chodziło, przecież nic mu nie zrobiłam.
Rozmyślanie przerwał mi stukot końskich kopyt. Popatrzyłam w tamtą stronę z nadzieją że mój koń już przyjechał ale zobaczyłam tam Levi'ego i jego klacz. Szybko zszedł z niej i podbiegł do mnie po czym zamknął w uścisku, nie umiałam się powstrzymać i znów wybuchłam płaczem.
Siedzieliśmy tak kilka minut, Levi głaskał mnie a ja już do chodziłam do siebie, jedynie lekko się trzęsłam.
- Co się stało? - Zapytał z nutką smutku
- B-bo [I/P] nie chce m-mnie już znać a-a ja nawet nie wiem za c-co. Do tego mnie s-spoliczkował - Ostatnie zdanie wypowiedziałam ciszej, ale chyba usłyszał
Levi chciał coś zrobić ale się wahał. Nie chciałam nic mówić i tak nie miała bym co. Kabaltooki podniósł mój podbródek i złączył usta w krótkim ale namiętnym, pełnym uczuć pocałunku. Odsunął się i wziął mnie na ręce kierując się na jego grzecznie stojącą klacz. Pomógł mi na nią wsiąść a potem sam za mną usiadł i pojechaliśmy do kwatery w odprężającej ciszy. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
- Erwin Smith
Siedziałam w gabinecie Erwina i pomagałam mu przepisywać raporty. Byłam już tu od dobrych dwóch godzin, zdążyła odwiedzić nas wesoła pani Hanji, kapitan Levi, jak zwykle bez jakichkolwiek emocji i kilku kadetów z jakimiś błahostkami.
Czas się przedłużał w nieskończoność, jednak przepisywanie było, jest i będzie nudne, ale co poradzić sama się na to pisałam, obiecując pomoc Erwinowi. Myślałam że będzie to coś ciekawego, chociaż to i tak lepsze niż sprzątanie czy słuchanie o tytanach.
🕒 Time Skip dwie godziny 🕒
Skończyliśmy, wreszcie! Uśmiechnęłam się na myśl że pójdę do swojego pokoju, umyję się i położe spać.
Już wstawałam ale poczułam uścisk na nadgarstku, popatrzyłam pierwsze na dużą dłoń, a potem na Erwina z widocznym zdziwieniem. On na moją minę parsknął śmiechem, przybliżył do siebie i pocałował. Miał miękkie, zimne usta. Po chwili oderwaliśmy się kończąc miłą pieszczotę.
- Dziękuje za pomoc - Odezwał się i specjalnie uśmiechną się w ten uroczy sposób.
Chwile na niego patrzyłam po czym zemdlałam cała czerwona.
____________________
No moje bubu, kolejny rozdział. Mam nadzieje że się podoba chociaż i tak wiem że to jest cringe
CZYTASZ
Preferencje SnK
Kort verhaalWięc to moje pierwsze preferencje! Powiem tylko postacie : - Eren Yeager - Armin Arlert - Jean Kirstein - Levi Ackerman Oraz - Erwin Smith (To tylko przewidywane postacie, może być ich więcej)