6. To ty we mnie wjechałaś

1.5K 98 68
                                    

UWAGA! NA DOLE KILKA MAŁYCH SPOJLERÓW SERIALU „THE SOCIETY" SORKI :((

Nie, nie, nie!

Jak mogłam zapomnąć tej deskorolki?

Zostało mi tylko jedno.

Wrócić po nią.

W sekundzie obróciłam się o 180° i wróciłam szybkim krokiem na skatepark.

Kilka minut później byłam na miejscu. Podeszłam do rampy obok której miałam wypadek i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu deski. Jest. Leżała sobie obok rampy naprzeciwko. Podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce. Dziwne, że ten chłopak jej nie zabrał...muszę się dowiedzieć jak ma na imię. Może wymyślę mu jakiś pseudonim? Może „Piękny"? Nie, o czym ja myślę. Dobra, zostawię to na inny dzień.

Było dość późno, więc wróciłam już do domku. Szłam zastanawiając się co bym robiła, gdybym nie była na obozie. Pewnie oglądałabym seriale, jadła fastfoody i się nudziła. Co kilka dni też pewnie przychodziłaby Amy, więc porobiłybyśmy coś razem. Tak się jednak nie stanie, bo jestem w Hollywood, w Los Angeles, a nie w moim mieście.

Dotarłam do tymczasowego miejsca zamieszkania. Do moich uszu dochodziły dźwięki rozmów. Otworzyłam drzwi do sypialni a w środku zastałam współlokatorki, oraz trzech chłopaków. Jeden z nich to Jerry, którego poznałam wcześniej. Drugiego nie kojarzyłam, za to trzeci to poznany na imprezie Victor.

-Isa w końcu jesteś!

Felicia podbiegła do mnie, poprzednio schodząc z łóżka i mnie przytuliła. Popatrzyła mi w oczy, jakby chciała mi coś przekazać.
Po tym jak zrobiłam minę wskazującą na to, że nie rozumiem, przerwała kontakt wzrokowy i gestem ręki zaprosiła mnie do pozostałych.

-Isa? Miło cię znów widzieć. -powiedział brunet.

-Ciebie również, Victor. -grzecznie odpowiedziałam i przywitałam się z Jerrym.- A my się chyba nie znamy-zwróciłam się do rudowłosego chłopaka.

-Jesteś spostrzegawcza.-zachichotał.-Jestem Luis.

Luis to rudowłosy, wysoki chłopak. Z jednej strony wygląda na miłego, a z drugiej strony wygląda jakby chciał zjeść kogoś wzrokiem. Cóż, mnie może nie zje.

-Nauczyłaś się już chodzić?-spytał. O co mu chodziło? Czyżby widział mój wypadek na desce?

-Słucham?-ja naprawdę nie wiedziałam, o co mu chodzi. Może mnie z kimś pomylił?

-Chyba lubisz skateing, skoro zapatrzyłaś się w ten telewizor na tyle, żeby nie zauważyć ludzi stojących za tobą.

Nie wiem jak inni, ale ja nie mam oczu dookoła głowy.

Ale dopiero teraz uświadomiłam sobie o co mu chodziło. To ten chłopak, na którego wpadłam w sklepie. Ale wstyd. Ale racja, głos pasował. Był tak samo niski, jak wtedy w sklepie.

-Ah tak, już pamietam. Wtedy nawet na ciebie nie spojrzałam, więc wybacz, że nie skojarzyłam.

-Wybaczam. -oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Fajny z niego gość.

-Przyznam, że całkiem oryginalne zapoznanie. -powiedziała Eva, a chwilę później dodała-Isa, możemy porozmawiać ?

Wydaje się być zawstydzona zaistniałą sytuacją. Ale skąd mogła wiedzieć, że mnie to urazi? Skąd? Ciekawe co ma mi do powiedzenia. Może przeprosi? Może wyśmieje?

Kiwnęłam głową i poszłyśmy do kuchni, aby nikt z pokoju nam nie przeszkadzał. Stanęłyśmy naprzeciwko siebie i Wilson zaczęła mówić.

-Na samym początku chcę ci powiedzieć, że ja i alkohol to złe połączenie. Nie wypiłam dużo, ale sprawa z Fredem mnie troszkę przygnębiła i zaczęłam mówić rzeczy których teraz żałuję. Nie wiem jaką masz za sobą przeszłość, ale z tego co wspominała Amy, to niezbyt dobrą. Nie znamy się długo. Raptem jeden dzień. Ale polubiłam cię. Nie wydajesz się być jedną z tych pustych lasek jakie ja i Felicia miałyśmy w domku w zeszłe lata. Przepraszam.

maerdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz