17. Udaję, że cię nie słyszę.

864 85 245
                                    

-Ten film był świetny! -upiłam łyk coli ze swojego kubka i spojrzałam na chłopaka.

Mojego chłopaka.

-Mnie też się podobał.-zaśmialiśmy się. Od naszego wejścia w związek minęło kilka dni. Dobrze się dogadywaliśmy, jednak czułam dyskomfort przy zbliżeniach. Nie wiedział tak wielu rzeczy o mnie...

-Co teraz robimy?-spytałam Victora.

-Może...pójdziemy na lody?

Uśmiechnęłam się i natychmiast zgodziłam.

Nikt oprócz Victoria, mnie i Amy nie wiedział o moim związku. Dzisiaj o dwudziestej spotykam się z Joshem i dziewczynami w parku, wszystko im wtedy opowiem.

-Powiedziałeś chłopakom?-spytałam gdy czekaliśmy na nasze lody. Niska brunetka podała mi loda o smaku słonego karmelu a Victorowi czekoladowego.

-Nie, ale dzisiaj chyba powiem. Albo na imprezie Amy, co sądzisz?

-Ja się idę dzisiaj spotkać z dziewczynami i Joshem, opowiem im, więc najwyżej na imprezie tylko Jerry, Nick i Luis się dowiedzą.

-Idziesz się spotkać z Joshem? Gdzie?-spytał przeczesując swoje włosy. Usiedliśmy na brązowej ławce, obok nas Na szczęście nie było nikogo.

-Tak, gdzieś do parku.-odpowiedziałam.

-Pójdę z wami.

-Słucham?

-Jak ci ktoś coś zrobi? Albo coś innego? Może Josh się w tobie zakochał, ostatnio spędzacie bardzo dużo czasu razem.

-To mój przyjaciel, mamy dobry kontakt ze sobą, jak się to mówi „gramy na tych samych falach". -stwierdziłam. To była prawda, z Joshem spędzałam ostatnio bardzo dużo czasu. Świetnie się dogadywaliśmy.

-Mhm, ciekawe dlaczego...-powiedział nerwowo drapiąc się po nadgarstku.

-O co ci chodzi?-spytałam lekko poddenerwowana.

-Może się w tobie zakochał i dlatego tak super wam jest razem?

Zaśmiałam się głośno aż przechodzący obok mężczyzna dziwnie na mnie spojrzał.

-Co cię tak bawi? Zgadłem?

-Jesteś idiotą.-stwierdziłam. Chłopak zdenerwowany patrzył na mnie ciagle.-Josh jest gejem.

-Słucham?- spytał.

-Nie wiedziałeś?-chlopak pokręcił głową.-No to teraz już wiesz.

Chłopak jednak zamyślił się na chwilę i powiedział:

-Chyba jednak coś wspominał kilka lat temu...nie wiem, musiało mi to wylecieć z głowy, przepraszam.-zwiesił głowę. Pogłaskałam go po włosach.

-Gdzie dokładnie są te urodziny?

-Luis wynajął dla Amy salę w tym klubie co ostatnio byliśmy. Wszystko jest już gotowe.

-Świetnie, to będzie niezapomniana impreza.

***

-Czekaj, jeszcze raz. Ty z nim jesteś? -spytała mnie Eva wciąż nie dowierzając, że weszłam z Victorem w związek.

-Głupia jesteś.-stwierdziła rudowłosa.

-A tobie co się dzieje? Jest mi z nim dobrze, wyluzuj. -pokręciłam głową z niedowierzaniem.

-Tak, to dlaczego codziennie wieczorami zamiast przychodzić w skowronkach po spotkaniu z nim to jesteś zła lub smutna? On cię wyniszczy.

W tym momencie to sobie uświadomiłam. Wilson miała rację. Codziennie się o coś sprzeczaliśmy, a potem mnie przepraszał.

maerdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz