12. Jeszcze zobaczymy, Niverze

1.3K 113 155
                                    

Od: Nieznany
Odblokowałaś.

Popatrzyłam zasypanymi oczami na wiadomość. Tak, odblokowałam, tak trudno zauważyć? Wystukując wiadomość odruchowo spojrzałam na moje palce, a później na paznokcie. Były pokryte jasnofioletową hybrydą, z dość dużym odrostem. Czas się wybrać do kosmetyczki. Rzuciłam okiem na Amy, która robiła makijaż. Siedziała na łóżku, w jednej ręce trzymając ciemny tusz do rzęs, a w drugiej małe, srebrne lusterko. Muszę jej wszystko opowiedzieć. Ad początku, aż do końca. Ona na to zasługuje.

-Amy, możemy później porozmawiać? Mam jedną sprawę i uważam, że powinnaś o niej wiedzieć...-zaczęłam, a blondynka odwróciła głowę w moją stronę.

-Okej. Ale nie stało ci się nic, prawda? -spytała przejęta.

-Nie, spokojnie. Po prostu coś się wydarzyło, ale to nic ważnego na ten moment. Dokończ makijaż, w końcu wieczorem jedziemy na zakupy.

-Ty może tez się umaluj, bo jak za tą godzinę będziesz instruktorką jakiegoś przystojnego chłopaka, to lepiej, żebyś nie wyglądała jak małpa.

Zaśmiałam się.

-Masz sukienkę na bal?-Spytałam, dokańczając wiadomość do Nieznanego.

Do: Nieznany
Słuchaj, przemyślałam sobie kilka rzeczy. Nie możesz oczekiwać ode mnie niewiadomo czego. Jestem zwykłą szesnastolatką, (niedługo na szczęście siedemnastolatką) do której wypisuje jakiś facet. Ile się teraz słyszy o porwaniach? Moze jesteś jakimś pięćdziesięcioletnim psychopatą? Nie chcę żałować później tego, że utrzymywałam z tobą kontakt.

-Nie, ale dziś idziemy na zakupy, więc będzie okazja. A tak przy okazji, lepiej szykuj się już, bo naprawdę zostało ci coraz mniej czasu.

Przytaknęłam i odruchowo spojrzałam na telefon, w którym widniała jedna nie odczytana wiadomość.

Od: Nieznany
Przepraszam, wiem, że to głupie. Zapewniam cię jednak, że nie musisz się mnie obawiać. Jestem niewiele starszy od ciebie. Możesz nazywać mnie Niver. Jest to pewnego rodzaju kombinacja, ale nie odgaduj tego, bo i tak ci się to nie uda.

Jeszcze zobaczymy,

Niverze.

Wstałam z łóżka i w końcu postanowiłam się ogarnąć. Do oczu włożyłam soczewki, które swoją drogą niedługo będę musiała wyrzucić. Noszę miesięczne, znacznie ułatwiają widzenie. Potem ubrałam zwykle szorty oraz białą koszulkę. Włosy związałam w dwa warkoczyki.

-Myślisz, że naprawdę ich coś nauczę? A jak to jacyś nastolatkowie, którym w głowie tylko alkohol? Myślisz, że będą chcieli uczyć się tandetnie stawiać kroki? A tak przy okazji, w dniu balu mamy jeszcze próbę poloneza, nie zapomnij.

-Ja idę z Evą na lody, bo Felicia idzie z tobą. A właściwie to ona już tam poszła.

-Czemu mnie nie obudziła?-spytałam malując wargi różowym błyszczykiem.

-Bo najpierw miała pójść coś załatwić i nie chciała cię za wcześnie budzić.-odpowiedziała wykańczając malowanie utrwalaczem do makijażu.

Wzięłam średnich wymiarów torbę i spakowałam do nich głośnik Jerrego, który mi pożyczył specjalnie na tą okazję, wodę oraz koszulkę na zmianę. Może to nie było daleko, ale nigdy nic nie wiadomo.

-Wychodzę.-Przyjaciółka pokiwala głową.-Amy...

Gdy wypowiedziałam jej imię blondynka odwróciła w końcu głowę w moją stronę.

maerdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz