Następny dzień był jeszcze bardziej okropny niż poprzedni. Pani z fizyki zrobiła niezapowiedzianą kartkówkę, a Pan od historii wziął mnie do odpowiedzi. Byłam zmęczona tym dniem mimo tego iż minęło dopiero 4 lekcje. Liam od wczoraj się nie odezwał co mnie delikatnie zasmuciło, lecz starałam się o tym nie myśleć. Aktualnie znajdowałam się w klasie chemicznej wraz z resztą mojej klasy. Ku naszemu zadowoleniu bądź niezadowoleniu, złączyli tam tą lekcje ze starszą klasą, ponieważ nie było jednego z nauczycieli. Ja jak zwykle siedziałam w ostatniej ławce przy oknie, lecz po chwili mój wzrok powędrował w stronę drzwi.
Kilku bardzo wysokich chłopaków weszło do klasy odrazu zajmując wolne miejsca. Jeden z nich spojrzał na mnie obojętnie, po czym parsknął śmiechem. Przez ten gest lekko się speszyłam i znów wróciłam do spoglądania za okno. Ciągle byłam przygnębiona tym, że Liam nie napisał. Nagle w klasie rozległ się głośny śmiech, a do klasy wszedł ten sam chłopak, na którego ostatnio wpadłam. Jego wzrok wędrował po całej klasie, aż nagle zatrzymał się na mnie. Brunet posłał mi delikatny uśmiech, po czym zajął miejsce obok swoich przyjaciół. Byłam delikatnie zdziwiona tym gestem, ponieważ nie byłam jakoś zbytnio znana albo coś w tym stylu. Po chwili jednak lekcja się zaczęła i nie miałam już czasu na rozmyślenia.
W trakcie lekcji nie mogłam się skupić ze względu na bruneta, który ciągle odwracał się w moją stronę posyłając mi dziwne spojrzenia. Nie mogłam już wytrzymać tego, więc postanowiłam napisać do Liam'a, ponieważ szczerze mówiąc brakowało mi go.
Hollymolly : Hejj
Po kilku minutach bezczynnego czekania zrezygnowałam i schowałam telefon do kieszenie spodni. Było mi cholernie smutno, ponieważ szybko przywiązuje się do ludzi i widocznie - za szybko. Przez resztę lekcji starałam się skupić na materiale, lecz to było dość trudne poprzez mój natłok myśli.
Po chemii czekały mnie jeszcze 4 lekcje, a to mnie jeszcze bardziej dołowało.***
Zmierzając na ostatnią lekcje ledwo się trzymałam na nogach. Czułam się okropnie. Ból głowy przyćmiewał mi pole widzenia, a zimne dreszcze przeszywały całe ciało. Czułam jak z minuty na minutę stawałam się coraz słabsza, a moją ostatnią lekcją były zajęcia sportowe. Po chwili stwierdziłam, że nie dam rady na nie przyjść. Zamiast do szatni szybko przemknęłam w stronę wyjścia, a po chwili odetchnęłam już świeżym powietrzem.
Powolnym krokiem dotarłam do domu, odrazu wchodząc do środka. Ku mojemu zdziwieniu mama była w domu. Można powiedzieć, że mnie to dość ucieszyło. Zdjęłam buty i udałam się do salonu skąd dochodził odgłos telewizora.
- Ooo już wróciłaś - kobieta rzuciła radośnie, lecz kiedy mnie zobaczyła jej mina odrazu zrzedła - Jejku Molly co się dzieje?
- Słabo się czuje - usiadłam obok niej.
Kobieta zaprowadziła mnie do mojego pokoju oraz podała leki. Przez pierwszą godzinę czułam się jeszcze gorzej, lecz potem leki zaczęły działać. Siedziałam na łóżku czytając książkę. Objawy ustąpiły na tyle, iż mogłam w miarę normalnie funkcjonować. Ciągle martwiło mnie to, że Liam nie odpisał. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Szybko złapałam telefon w swoje ręce i wpisałam poprawny kod. Widząc powiadomienie mimowolnie na moje usta wpłynął uśmiech.
Lixam26 : Jejku przepraszam, że nie odpisywałem, wczoraj miałem dużo nauki, a dzisiaj miałem trening, a pomiędzy przerwami zakuwałem na różne kartkówki
Hollymolly : Spokojnie, nic się nie stało
Lixam26 : Czy mój promyczek mi wybaczy?
Hollymolly : Po pierwsze nie jestem zła, a po drugie jaki twój
Lixam26 : Mój mój haha
Hollymolly : Nie mam siły się z tobą kłócić
Lixam26 : A właśnie, dlaczego nie było cię na zajęciach sportowych?
Hollymolly : Źle się poczułam i wróciłam do domu
Lixam26 : A jak się teraz czujesz promyczku
Hollymolly : Już lepiej
Nagle usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Pędem zbiegałam po schodach w poszukiwaniu źródła odgłosu. Wchodząc do kuchni zauważyłam mamę zbierająca odłamki z tego co widziałam potłuczonego talerza. Kucnęłam obok kobiety, pomagając jej.
- Dziękuję słoneczko - rzuciła z uśmiechem.
Widać było po jej twarzy, że była bardzo zmęczona. Kiedy obydwie posprzątałyśmy odłamki szkła wraz z kobietą usiadłyśmy w salonie, ponieważ chciała porozmawiać.
- O czym chciałaś porozmawiać? - przerwałam ciszę trwającą między nami.
Brunetka westchnęła spoglądając na mnie ciężko.
- Ostatnia dzwonił do mnie tata - spojrzałam na nią pytająco - Zaprosił nas na swój ślub.
Słysząc to czułam jak wszystko się we mnie gotuje. Kobieta wlepiała we mnie swoje wyczekujące spojrzenie, próbując wyczytać coś z mimiki mojej twarzy.
- Nigdzie się nie wybieram - rzuciłam stanowczo.
- Słońce, pamiętaj że to nadal twój tata - parsknęłam prześmiewczo.
- Nie, już nim nie jest - spojrzałam na nią wściekle - Ma teraz nową rodzinę i nową córkę - dodałam już nieco ciszej.
Byłam zdruzgotana propozycją ojca. Nie rozumiałam jak można aż tak się stłamsić. Mama i on dobrze wiedzieli, że go nie cierpię, więc głupim pomysłem było pytać mnie w ogóle o coś takiego.
- Mamusiu, mam ciebie i tyle mi wystarczy - mocno wtuliłam się w jej bok, czując jak jej ciepłe ręce otulają mnie.
- Kocham cię mój promyczku - uśmiechnęłam się słysząc ostatnie słowo.
- Ja ciebie też.
***
Maraton✨

CZYTASZ
All I Want | SMS Story
Teen FictionJedna wiadomość, jeden nieznajomy, jedno zauroczenie, jedno wielkie zawiedzenie, miłość?