- Jeszcze tylko te cholerne zajęcia sportowe - opadłam ciężko na trybuny.
- Nie są wcale takie złe - blondynka lekko uderzyła mnie w ramię.
Nagle poczułam ciepły dotyk dziewczyny, na swoim nadgarstku. Blondynka przyglądała się mojej bransoletce, delikatnie ją przesuwając.
- Dostałam ją od Liam'a - wyjaśniłam, uprzedzając pytanie blondynki.
Dziewczyna posłała mi chytry uśmiech, po czym wstała i ruszyła w stronę wyjścia z sali. Byłam tym zdziwiona, lecz nie chciałam wtrącać się w nie swoje sprawy. Oparłam łokcie o kolana, próbujący chociaż na chwilę odpocząć. Byłam cholernie zmęczona.
- Nie są takie złe - poczułam ciepły uścisk na swoim ramieniu.
- Są okropne - poprawiłam chłopaka.
Brunet westchnął ciężko, słysząc moja wypowiedź. Od jakiegoś tygodnia próbował przekonać mnie do tych zajęciach, lecz nijak mu to nie wychodziło.
- Idziemy gdzieś po szkole?
Spojrzałam na Tayler'a i Daisy, którzy akurat przyszli.
- Obojętne mi to - rzuciłam szybko.
- Wszystko okey?
Blondynka usiadła obok mnie, oczekując wypowiedzi.
- Tak - uśmiechnęłam się delikatnie.
Chwilę później zaczęły się zajęcia.
***
Postanowiłam przejść się na spacer w czasie gdy reszta była jeszcze w szkole. Była skołowana sama nawet nie wiem czemu. Dni coraz bardziej mnie dobiły, a bliskość Liam'a jako przyjaciela - jeszcze bardziej. Przez te kilka dni się do siebie zbliżyliśmy, ale sama nie wiem czy tak bardzo jakbym chciała.
Jego każdy dotyk - palił, jego każde spojrzenie - pozostawiało uczucie przejrzystości, jego głos - mile pieścił moje uszy. Wszystko co było związane z nim wywoływało we mnie burzę emocji. Nie wiedziałam co mam zrobić, ponieważ nie chciałam zniszczyć naszej relacji. Miałam dość bycia jego przyjaciółką, tylko przyjaciółką.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Spoglądając na wyświetlacz westchnęłam, po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo - rzuciłam cicho.
- Wracaj szybko do domu - roztrzęsiony głos blondynki bardzo mnie zaniepokoił - Szybko!
Kiedy dziewczyna się rozłączyła, żwawym krokiem ruszam w stronę domu. Byłam przerażona, ale także zdezorientowana. Nie wiedziałam o co chodzi, ani co się stało, a to było okropne uczucie które mnie dobijało.
Moja droga do domu nie zajęła mi dłużej niż dwadzieścia minut.- Co się stało? - zapytałam wychodząc do domu.
Daisy siedziała na schodach cicho łkając, a obok niej siedział widocznie zmartwiony Tayler. Blondynka wtulona była w chłopaka, który mocno ściskał jej dłoń.
- O co chodzi? - ponowiłam pytanie - Do cholery powie mi ktoś co się stało?!
Tayler cicho westchnął, lecz Daisy nadal nic nie powiedziała.
- Zabrali go - zaczęła próbując powstrzymać łzy - Oni go znowu zabrali.
- Ale kto i kogo? - spojrzałam na nią pytająco.
- Zabrali Liam'a - tym razem odezwał się Tayler.
Stanęłam jak wryta wpatrując się w bladą twarz blondyna. Czułam jak moje serce mocniej bije, a temperatura ciała się podnosi.
- Ale kto? - starałam się opanować drążący głos.
- Starzy znajomi Liam'a, miał u nich dług. Spłacił go, ale to im nie wystarcza - wyjaśnił blondyn.
Nagle wszystko stało się bardziej rozmazane, a moje ciało opanował nie miły chłód. Ręce znów zaczęły się trząść, lecz w tym momencie to było nie ważne.
- Muszę ci coś jeszcze powiedzieć - blondynka ułożyła dłoń na moim ramieniu - Tu chodzi o ciebie, dowiedzieli się o tym że się znacie - czułam ciągle jej ciepły dotyk - Chcą abyś ty go wyciągnęła, spodobałaś się im - dodała wracając na swoje poprzednie miejsce.
Wszystkie emocje we mnie buzowały, od złości aż po niepokój. Byłam przerażona tym, że mogło się mu coś stać, mogli mu coś
zrobić - Liam'owi, mojemu Liam'owi. Nagle cały obraz mi się zamazał przez ogrom łez, które zbierały się w moich oczach. Czułam jak strumienie słonej cieczy spływają powoli po mojej twarzy, niestety bladej twarzy. Wszystko wirowało, okropnie i szybko wirowało.
Dwa spojrzenia się ze sobą biły, lecz moje jakby wracało w przeszłość. Wszystkie wspólne chwile, kłótnie, wypady czy zwykłe rozmowy - przeleciały mi przed oczami, powodując ból psychiczny. Jego uśmiech, jego oczy, cały on musieli wrócić. Nie mogłam pozwolić, aby stała mu się jakaś krzywda, nie mogłam pozwolić aby chociaż jeden włos spadł mu z głowy.
- Molly powiedz coś - blondynka błagalnie na mnie spojrzała - Powiedz, że mu pomożesz.
Szloch blondynki echem odbijał się w moich uszach. Niby rejestrowałam wszystko co mówi, lecz czułam się jakbym nie rozumiała albo po prostu nie chciałam zrozumieć. Jego życie było w moich rękach, leżało w mojej intencji.
- Co to za ludzie? - spojrzałam w kierunku przyjaciół.
- Louis, Bracia High oraz ich przywódca - zatrzymał się, ciężko oddychając - Luke Anderson.
Słysząc ostatnie nazwisko zamarłam. Stałam jak kamienny głaz, którego przygniotła lawina. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam, ale nie miałam odwagi wątpić. Tutaj chodziło o życie, życie Liam'a.
- Luke Anderson? To niemożliwe, przecież by mi powiedział - szeptałam sama do siebie.
- Znasz go? Molly czy ty go znasz? - patrzyłam pusto na dziewczynę.
Moje myśli ogarnął haos. Haos, który mnie niszczył, który niszczył mój wewnętrzny spokój. Czułam jak się rozpadam - wewnętrznie. Czułam jak wszystkie uczucia ze mnie wyparowują, a zastępuje je obojętność.
- Tak - rzuciłam obojętnie - To mój kuzyn - wyznałam.
Zrozumiałam jak bardzo dałam się oszukać. Ktoś kto był dla mnie praktycznie jak brat, mnie oszukał. Potraktował mnie tak cholernie obojętnie, jak szmacianą lalkę. Stracił zaufanie, moje, ale także to do mnie. Nie mogłam tego zrozumieć, nie mogłam zrozumieć jak coś tak trwałego i tak przerodziło się w lawinę kłamstw.
- To z nim widział mnie Liam, to o niego był taki zły - wyjaśniłam cicho.
Cisza, zabijająca cisza. Zabijała mnie od środka niczym potwór, który szukał czegoś we mnie. Zabierał wszystkie dobre uczucia, a pozostawiał pustkę i obojętność. Oszukiwana i zdradzona, pusta i obojętna - tak się czułam w tym momencie, lecz wszystko to potęgowało tylko gniew.
- Znajdziemy Luke'a i zabierzemy Liam'a - powiedziałam stanowczo.

CZYTASZ
All I Want | SMS Story
Teen FictionJedna wiadomość, jeden nieznajomy, jedno zauroczenie, jedno wielkie zawiedzenie, miłość?