4

282 15 0
                                    

Leniwym krokiem przemierzałam kolejne metry dzielące mnie od tego potwornego miejsca zwanego szkołą. W końcu stanęłam przed szklanymi drzwiami, które szybko pociągnęłam w swoją stronę i weszłam do środka. Na samym początku skierowałam się do swojej szafki, aby zabrać potrzebne podręczniki. Odblokowałam metalowe drzwiczki poprzez kod i zaczęłam zabierać potrzebne książki. Ku mojemu zdziwieniu pod stertą książek leżało małe pudełeczko.
W środku znajdowała się srebrna bransoletka z przywieszką znaku nieskończoności. Byłam lekko zdezorientowana, lecz po chwili domyśliłam się od kogo mogła być.

Mimowolnie kącik moich ust się uniósł, a bransoletka zaraz znalazła się na moim nadgarstku. Spoglądając na ilość czasu, która mi została szybko zamknęłam szafkę i pędem udałam się do sali chemicznej. Zajęłam swoje miejsce, następnie wyciągając podręcznik, zeszyt oraz coś do pisania. Błądząc wzrokiem po klasie natrafiłam na moją bransoletkę. Wyciągnęłam telefon by napisać do Liam'a i mu podziękować, lecz chłopak mnie uprzedził.

Lixam26 : I jak ci się podoba bransoletka?

Hollymolly : Jest cudowna, dziękuję

Lixam26 : Cieszę się, że ci się podoba haha

Lixam26 : Co masz teraz?

Mollyholly : Chemię, więc spadam do potem

Lixam26 : Do potem promyczku

Schowałam telefon do kieszeni swojej bluzy i zaczęłam wsłuchiwać się w nowy temat lekcji. Lubiłam chemię, ze względu na to, iż byłam jedną z najlepszych uczennic w klasie. Większość przedmiotów szło mi dość prosto. Pan Hamilton krok po kroku wyjaśniał nowe zagadnienia, lecz przerwało mu pukanie do drzwi. Wszyscy spojrzeliśmy w stronę drewnianej powłoki. Do klasy weszła pani dyrektor, prosząc nauczyciela by poszedł z nią. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać media społecznościowe, by w jakiś pożyteczny sposób wykorzystać nieobecność nauczyciela.

***

Idąc w stronę wyjścia z tego strasznego miejsca niefortunnie na kogoś wpadłam.

- Przepraszam - rzuciłam cicho.

- Nic się nie stało - usłyszałam dźwięczny i głęboki ton głosu.

Unosząc wzrok poczułam jak temperatura mojego ciała wzrasta. Czułam straszny niepokój, ponieważ brunet uciążliwie wlepiał we mnie swój wzrok. Po chwili jednak posłał mi delikatny uśmiech i znikł w tłumie licealistów. Poprawiłam swoją kurtkę i również opuściłam budynek. Leniwym krokiem opuściłam dziedziniec budynki, powolnie przemierzając drogę powrotną.

Byłam dzisiaj jeszcze bardziej wycieńczona niż poprzedniego dnia co, także powodowało u mnie gorszy humor. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.

Lixam26 : Co tam promyczku

Hollymolly : Wracam do domu

Lixam26 : Czemu znowu byłaś taka smutna, coś się stało?

Widząc tę wiadomość głośno przełknęłam ślinę czując presję odpisania czego kolwiek.

Hollymolly : Mam po prostu gorszy dzień

Nie czekając na odpowiedź wrzuciłam telefon do kieszenie bluzy. Byłam przytłoczona ciągłą samotnością. W szkole nie byłam zbyt rozpoznawalna, więc nie miałam zbyt dużo przyjaciół, można nawet powiedzieć, że w ogóle ich nie miałam. Mama ciągle pracowała, ponieważ tylko ona utrzymywała dom. Tata nas zostawił kiedy miałam 7 lat, czyli 11 lat temu. Mama na początku się załamała, lecz w krótkim czasie znów stanęła na nogi. Moja rodzicielka pracowała jako prawnik, więc większość czasu spędzała w pracy.

Nawet nie wiem kiedy znalazłam się tuż obok domu. Ku mojemu zdziwieniu na podjeździe stał samochód mojej mamy. Powolnym krokiem otworzyłam drewnianą powłokę i weszłam do środka. Wchodząc odrazu poczułam zapach naleśników. Sprawnie zdjęłam buty i udałam się do kuchni. Z wielkim szokiem patrzyłam na mamę, która stała przy czarnej kuchence i przewracała kolejne porcje naleśników.

- Ooo kochanie wróciłaś już - spojrzała na mnie miło - Jak było w szkole? - delikatnie ucałowała mój policzek.

- W szkole jak w szkole - westchnęłam - A co ty tak wcześnie? - usiadłam przy wyspie kuchennej.

- Jedna sprawa mi się przesunęła i mogłam wrócić wcześniej - podała mi talerz naleśników z czekoladą oraz bananami.

Kobieta spoglądała na mnie z uśmiechem. Jej brązowe włosy sięgające do ramion były idealnie proste, a czarny kombinezon odziewał jej szczupłe ciało, a wszystko dopełniały srebrne dodatki. Jej brązowe oczy analizowały każdy mój ruch. Mile mnie zaskoczyła obecność mamy, więc postanowiłam spędzić z nią trochę czasu.

- Może coś razem obejrzymy? - uprzedziła moje pytanie.

- Pewnie - posłałam jej delikatny uśmiech.

***

Wraz z mamą obejrzałyśmy kilka filmów, a następnie udałam się do swojego pokoju. Szybko odrobiłam lekcje oraz spakowałam potrzebne zeszyty. Następnie udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Odrazu udałam się do swojego pokoju, ponieważ byłam typem człowieka, któremu jest zawsze zimno. Wygodnie ułożyłam się na swoim łóżku, uprzednio zabierając telefon z szafki nocnej. Odblokowując go nie zauważyłam żadnej wiadomości od Liam'a. Nawet nie wiem dlaczego mnie to troszkę zasmuciło. Niby go nie znałam, a jednak dobrze mi się z nim pisało. Z rezygnacją odłożyłam telefon na szafkę mocno i wtuliłam się w poduszkę. Ułożyłam rękę pod głową, aż przypomniałam sobie o bransoletka, która widniała na moim nadgarstku. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, lecz nie na długo, ponieważ po kilku minutach zasnęłam.

***

Maraton✨

All I Want | SMS StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz