Zatłoczone korytarze były jedną z najgorszych rzeczy tego miejsca. Ludzie niczym pantery pędzili w przeróżne strony, nie zważając na ludzi dookoła. Powolnym krokiem starałam się przecisnąć przez tłum, lecz było to prawie, że niewykonalne. Ze zrezygnowaniem wycofałam się z tłumu próbując się od niego oddalić, lecz bezskutecznie. Poczułam jak moje plecy obijają się o kogoś, lecz szybkim krokiem się oddaliłam.
Ostatnie dni miałam dość nerwowe, ze względu na sprawy związane z moim ojcem. Natarczywie próbuje mnie namówić, bym przyjechała na jego ślub. Było to cholernie męczące, ponieważ potrafił nawet przyjeżdżać pod moją szkołę. Starałam się go unikać, ale to nie było takie łatwe. Znał mój plan zajęć, więc przeważnie wiedział gdzie jestem. Moja mama starała się mu wytłumaczyć, że "prześladowanie" mnie nic mu nie da. Kobieta również była zmęczona jego postępowaniem.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Wyciągnęłam urządzenie z kieszeni bluzy, sprawnie je odblokowując.
Lixam26 : Tylne wejście promyczku, czekamy
Hollymolly : Okey już idę
Sprawy z Liam'em potoczyły się niebywale dobrze. Odkąd chłopak wyjawił mi prawdę minął okrągły tydzień. Przez te kilka dni bardzo się zaprzyjaźniliśmy - z Liam'em jak i z Daisy. Liam często mnie zaczepiał w szkole, lecz jakoś nie miałam odwagi, żeby poznać resztę jego przyjaciół. Byłam zbyt nieśmiała na takie poczynienia, lecz Daisy zapewniała mnie, że to naprawdę spoko ludzie.
Powolnym ruchem odetchnęłam metalowe drzwi, wychodząc z budynku. Spoglądając przed siebie myślałam, że wybuchnę ze złości. Mój ojciec rozmawiał z Liam'em, a Daisy przysłuchiwała się im. Podchodząc coraz bardziej buzowałam ze złości.
- O już jesteś - mężczyzna obrócił się w moją stronę z zamiarem przytulenia mnie, lecz bezskutecznie - Oj nie bądź już taka.
- Chyba jasno ci powiedziałam, że na żaden twój pieprzony ślub nie przyjdę - rzuciłam oschle, mierząc go zimnym spojrzeniem - Więc daj mi spokój bo mam cię dość.
Mężczyzna podszedł do mnie bliżej łapiąc mnie boleśnie za dłoń. Nie chciałam, żeby ktokolwiek zauważył, że to bolesne, ponieważ widziałam, że Liam patrzy na to wszystko z chęcią zrobienia czegoś.
- Słońce, nie wiesz co tracisz - wysyczał, odchodząc.
Potarłam bolące miejsce, czując jak moje serce boleśnie obija się o żebra. Spokojnie brałam oddechy by nie dostać kolejnego ataku.
- Wszystko w porządku? - poczułam dłoń chłopaka na ramieniu.
- Tak - rzuciłam posyłając mu delikatny uśmiech.
- Kto to był? - blondynka spojrzała na mnie pytająco.
- Nikt ważny, chodźmy.
***
- Wróciłam!
Ściągnęłam buty oraz odstawiłam plecak na szafkę. Powolnym krokiem udałam się do kuchni. Po stanie pomieszczenia uznałam, że nie ma nikogo w domu. Bez zbędnego krzątania się po domu, udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam plecak w kąt, a sama opadłam na łóżko. Ułożyłam się na plecach, wpatrując się w biały sufit. Na moje szczęście dzisiaj był już piątek, więc miałam całe dwa dni odpoczynku od szkoły.
- Słońce jesteś w domu?! - usłyszałam krzyk mojej rodzicielki.
- Tak - spojrzałam na kobietę stojąca w moich drzwiach.
CZYTASZ
All I Want | SMS Story
أدب المراهقينJedna wiadomość, jeden nieznajomy, jedno zauroczenie, jedno wielkie zawiedzenie, miłość?