Przemierzając dość opustoszały korytarz liceum czułam się dość swobodnie. Była dopiero 07:30, a ja byłam już w szkole, ponieważ mama mnie podrzuciła. W spokoju udałam się do klasy matematycznej, zajmując swoje ulubione miejsca. Wyciągnęłam potrzebne mi rzeczy i wygodnie usadowiłam się na siedzisku. Nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni moich czarnych jeans'ów.
Lixam26 : Co ty tak wcześnie
Hollymolly : Mama jechała wcześniej do pracy i mnie podrzuciła ;)
Odpisując na wiadomość bacznie obserwowałam czy aby nikogo nie było w pobliżu. Korytarze robiły się coraz bardziej zatłoczone, więc jeśli nawet Liam stał kilka metrów ode mnie to i tak bym go nie rozpoznała.
Lixam26 : I jak się dziś czujesz promyczku
Hollymolly : Już dobrze, dziękuję że pytasz
Hollymolly : Kiedy się dowiem kim dokładnie jesteś
Lixam26 : Za niedługo słoneczko, obiecuję
Lixam26 : Lecę bo mnie wołają paaa promyczku
Hollymolly : Do potem
Odłożyłam telefon na stolik i westchnęłam czując ogromną niechęć do spędzania chociaż sekundy w tym miejscu. Byłam dość zaintrygowana tym kim mógł być Liam. Nigdy wcześniej z nikim tak nie pisałam, więc też nie wiedziałam kiedy w końcu go poznam. Wiadomość, że chodził do tego samego liceum co ja jakoś nie wiele mi mówiła. W tej szkole jest trylion chłopaków o imieniu Liam, więc można rzec, że mój cel był nieosiągalny.
Ciągle myślałam nad wczorajszą wiadomością mamy. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że mężczyzna, który porzucił kobietę i ich dziecko zaprosił ją na jego ślub z inną kobietą. Byłam mała kiedy nas zostawił, lecz kiedy zaczęłam dorastać znienawidziłam go za to. Widziałam jaką pustkę czuła mama, lecz nie trwała ona długo. Elizabeth Vanessa Parker była kobietą o dobrym sercu i stalowych nerwach. Zaledwie po kilku miesiącach znów była tą uśmiechnięta brunetką. Widziałam, że Elizabeth i Issac się ze sobą pojednali po rozwodzie, lecz ja nie miałam ochoty go oglądać. Nie raz zapraszał mnie do siebie, ale nigdy nie skorzystałam z tej propozycji.
Moje przemyślenia przerwał dzwonek na lekcje. Ku mojemu niezadowoleniu znów mieliśmy łączoną lekcje z klasą starszą. Mieli oni niby tylko siedzieć cicho i nie przeszkadzać, ale chyba wszyscy wiemy jak to jest. Próbując skupić się na zadaniach, ciągle czułam na sobie wzrok tego samego chłopaka. Czułam się dość niekomfortowo i niezręcznie, lecz starałam się nie zwracać na to zbytnio uwagi. Przez resztę lekcji ignorowałem spojrzenie bruneta.
***
Zatłoczony korytarz blokował mi jaki kolwiek dostęp do drogi prowadzącej do wyjścia. Dość szybko i brutalnie przedostałam się przez tłum i odetchnęłam świeżym powietrzem. Leniwym krokiem przechodziłam przez dziedziniec, poprawiając swój plecak. Leniwie przemierzałam kolejne metry, by udać się na chodnik. Patrzyłam przed siebie, co chwilę kopiąc jakiegoś małego kamyczka. Ta cała sprawa z ojcem mnie trochę przygnębiała.
Jego nowa partnerka Ellie ma córkę z poprzedniego związku - Kylie. Tata bardzo chciał bym zaprzyjaźniła się z Kylie, lecz ja ani razu się z nim nie spotkałam. Nie miałam ochoty na miłe rozmowy z nim o tym co robiłam przez te 11 lat. Dotknęło mnie to co zrobił i nie miałam zamiaru udawać, że wszystko jest dobrze.
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu. Szybko wyciągnęłam go z kieszeni spodni, po czym odczytałam wiadomość.
Lixam26 : Ładnie dziś wyglądasz promyczku ;)
Liam był bardzo miły, lecz takie wiadomości nadal mnie delikatnie przerażały.
Hollymolly : Dziękuję, ale nie sądzisz, że to trochę creepy xd
Lixam26 : Mnie się boisz promyczku haha
Hollymolly : Delikatnie mnie czasami przerażasz
Lixam26 : Oj daj spokój Molly
Lixam26 : Jak ci minął dzień?
Hollymolly : Tak średnio
Hollymolly : Nudne i trudne lekcje, a do tego taki idiota ze starszej klasy
Lixam26 : Jaki idiota
Hollymolly : Mieliśmy lekcje ze starszą klasą, a pewien idiota patrzył na mnie przez całą matematykę przez co nie mogłam się skupić, a do tego kilka dni temu wpadłam na niego na korytarzu
Lixam26 : Eee tam nie dziwię się mu, że patrzył haha
Lixam26 : Przepraszam, ale muszę lecieć gwiazdeczko, do później
Po ostatniej wiadomości włożyłam telefon do kieszeni, spokojnie wracając do domu.
***
- Wróciłam mamo! - rzuciłam plecak na blat wyspy kuchennej, udając się do salonu.
Wchodząc do pomieszczenia doznałam szoku. Na kanapie siedział ojciec, Ellie oraz Kylie wraz z moją mamą. Wzrok całej 4 spoczął na mnie przez co czułam się zirytowana.
- Ooo cześć słoneczko - Issac chciał mnie przytulić, lecz stanowczo go od siebie odsunęłam.
- Molly tata przyjechał bo chciał porozmawiać - rzuciła spokojnie.
- Ale ja nie chcę rozmawiać, a poza tym nie mamy o czym rozmawiać - parsknęłam oschle.
- Córeczko, wiem że bardzo was skrzywdziłem, ale minęło już sporo czasu, więc przestać mieć w końcu uraz do mnie - rozszerzyłam oczy nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałam.
- Czego chcesz, że wrócisz sobie od tak i wszystko będzie super, że będę jeździć z twoją nową rodzinką na wyjazdy, twoje niedoczekanie - obdarzyłam go zimnym spojrzeniem, opuszczając pomieszczenie.
Zabrałam swoją deskorolkę i wyszłam z domu. Stanęłam na pojeździe i ruszyłam w drogę. Wiatr delikatnie rozwiewał moje rozpuszczone włosy. Musiałam odetchnąć i odpocząć od tego co się tam rozegrało. Byłam cholernie wkurzona tym co on robił. Próbuje się do nas zbliżyć, ale nikt tego nie chce, a on nie odpuszczał. Nie miał prawa mnie do niczego zmuszać, ponieważ byłam już duża dziwczynką i sama mogłam o sobie decydować.
Po chwili moim oczom ukazał się upragniony cel. Skatepark był chyba jedynym miejscem, w którym lubiłam to, że byli ludzie. Ku mojemu zadowoleniu był on pusty, więc miałam całą przestrzeń dla siebie. Podjechałam bliżej konstrukcji odrazu na nią wjeżdżając. Jeździłam na desce odkąd miałam 14 lat. Nikt o tym nie wiedział oprócz mojej mamy i kilku kuzynów, którzy mnie uczyli jeździć. Czułam tutaj duża swobodę, której nie czułam w innych podobnych miejscach.
Robiąc obrót w powietrzu poczułam wibracje telefonu. Upadając na ziemię odrazu wyjęłam urządzenie i odczytałam wiadomość.
Mama
Uważaj na siebie słoneczko
Ja
Dobrze, a poza tym wiesz gdzie jestem jak coś
Mój wzrok padł na wysokiego bruneta, który stał i palił papierosa. Jego wzrok utkwiony był w ziemię, a jedną z rąk spowodnie umieszczona była w kieszeni. Bez zbędnego wpatrywania się w niego opuściłam Skatepark, modląc się by nie było w domu już niechcianych gości.
***
Maraton✨

CZYTASZ
All I Want | SMS Story
Novela JuvenilJedna wiadomość, jeden nieznajomy, jedno zauroczenie, jedno wielkie zawiedzenie, miłość?