huberxaigner

606 19 12
                                    

-Tato! Tatusiu!- Zerwałem się na równe nogi, rzucając w bok łyżkę, którą mieszałem sos. Biegnąc do pokoju synka miałem w głowie najgorsze scenariusze. Wpadając do środka zobaczyłem moje biedne dziecko, płaczące na całego. Kucnąłem przed trzylatkiem, nie bardzo rozumiejąc co było powodem jego płaczu. Jednak wszystko stało się jasne, kiedy chłopczyk uniósł zakrwawioną dłoń na wysokość moich oczu. Momentalnie zrobiło mi się słabo.

-Myszko, co się stało? Dlaczego jesteś cały we krwi?- Chłopiec jednak płakał tak mocno, że nie był w stanie nic powiedzieć. Chwyciłem go na przedramię uważnie przyglądając się ranie. Nie była głęboka, ale szeroka na całą jego dłoń. Uniosłem chłopca na i zaniosłem do łazienki, gdzie posadziłem go na pralce. Płacz chłopca zaczynał słabnąć, przeradzając się w lekkie chlipania.- Kochanie, tatuś teraz przemyje ci rączkę takim specjalnym płynem. Może zaszczypać ale musimy to zrobi, żeby cię nie bolało.

Axel pokiwał główką wyciągając dłoń w moim kierunku. Zpryskałem ranę krzywiąc się na zbolały wyraz jego małej twarzy. Spodziewałem się kolejnego wybuchu płaczu, ale blondynek jedynie jęknął. Spojrzałem na jego zaczerwienioną od płaczu buźkę, otarłem pozostałości po łzach kciukiem. Zauważyłem ze zmarszczonymi brwiami, że rana nadal krwawi, a to przerażało moje dziecko bardziej niż sam ból. Owinąłem jego małą dłoń gazą, zawiązujący na kokardkę końce ucałowałem ją. Axel wyciągnął ręce do góry, bez słowa uniosłem go sadzając sobie na biodrze. Postanowiłem usiąść w salonie. Sadzając sobie chłopca na kolanach, zapytałem.

-Axel, co się stało? Na czym zrobiłeś sobie krzywdę?- Odgarnąłem jego złote kosmyki czekając na odpowiedz.

-Okulaly się stukły.- Powiedział marszcząc nosek. Widząc jak zaczyna mu drgać warga, przytuliłem go mocniej do piersi.

-Rany boskie, Clemens! Spaghetti się spaliło!- Słysząc wrzask narzeczonego, z synem na rękach pobiegłem do kuchni. Pomieszczenie było całe zadymione, a na jego środku stał Daniel ochoczo machając ścierką. Posadziłem Axla na wysepce i rzuciłem się w stronę okna, otwierając je na oścież. Daniel odłożył ścierkę i spojrzał na mnie z rękami na biodrach. – Serio, coś ty robił że tego nie zauważyłeś?

-Mieliśmy mały wypadek, Axel rozciął rączkę.- Kiwnąłem głową na dziecko. Huber wytrzeszczył oczy i spojrzał na maluszka z przerażeniem by zaraz wziąć go w ramiona i mocno przytulić.

-Cześć miłości mojego życia.- Axel objął go małymi rączkami i dał mu całusa. Chrząknąłem szturchając chłopaka pod żebra.

-A to nie ja jestem miłością twojego życia?- Chłopak parsknął po czym pocałował mnie lekko w usta.

-Oboje jesteście miłościami mojego życia.- Podsumował kiwając się na boki, wywołując tym śmiech Axla. Objąłem blondyna opierając podbródek na jego ramieniu i patrząc na syna. Axel ułożył mi nieobandażowaną dłoń na czole i zaczął z całych sił mnie odpychać.

-Nie, mój wujek! Nie taty!- Zapiszczał na co głośno się zaśmiałem.

-Tak, nie mój wujek tylko mój chłopak.

-Narzeczony, kochanie. – Poprawił mnie Daniel cmokając w policzek. Obejmując dwie najważniejsze osoby w moim życiu czułem się najszczęśliwszym facetem na świecie. 

Ski Jumping One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz