schlierenzauerxfannemel

618 25 8
                                    

Wchodząc do salonu zobaczyłem przeuroczy obrazek. Anders leżał na kanapie pod kocem w minionki, w mojej bluzie z kapturem naciągniętym na oczy, tuląc do siebie moją poduszkę. Oparłem się o framugę z uśmiechem. Najciszej jak potrafiłem, odstawiłem walizkę na podłogę i podszedłem do pochłoniętego serialem blondyna. Kiedy kucnąłem przed nim, jego wzrok zatrzymał się na mnie. Wytrzeszczył oczy i gwałtownie się wyprostował. Chwycił za uszy wyciągając z nich słuchawki, których do tego momentu nie zauważyłem. Zarzucił mi ramiona na szyję. Objąłem go mocno w pasie ciągnąc na podłogę, tak aby był miedzy moimi nogami.

-Hej, kochanie. – Powiedziałem z uśmiechem patrząc na blondyna. Tęskniłem za nim i to bardzo. Najbardziej za jego uroczym uśmiechem.

-Hej, czemu nic nie mówiłeś? – Zapytał odsuwając się na długość ramion, przekrzywiając przy tym lekko głowę.

-Chciałem ci zrobić niespodziankę. – Chłopak usiadł mi na kolanach, wtulając się w mój tors. Położyłem się na plecach ciągnąc go za sobą. – Zostaje na 10 dni, wiesz kwarantanna i takie tam.

-Chociaż raz się na coś przydała.- W jego głosie było słychać szczęście, poczułem motylki w brzuchy na myśl że to ja byłem jej powodem. Położyłem dłonie na jego wąskich biodrach. – Czyli mam cię na 10 dni i mogę robić z tobą wszystko co chcę?

-Zawsze możesz robić ze mną co chcesz. – Stwierdziłem zgodnie z prawdą. Blondyn wyszczerzył się wesoło. – A co masz w planie?

-Idziemy spać. Stęskniłem się za tobą w łóżku. Kupiliśmy za duże, patrząc na to, że przez większość czasu jestem w nim sam. – Powiedział podnosząc się i ciągnąc mnie za sobą.

-Nie moja wina, że masz metr dwadzieścia wzrostu i ważysz 5 kilo. – Chłopak parsknął śmiechem. Spojrzałem na mojego drobnego chłopaka i pozwoliłem mu zaciągnąć się w stronę naszej sypialni. Zaczął szybko się rozbierać i w samych bokserkach wpełznął pod kołdrę.

-Ruszaj się, chce się poprzytulać z moim chłopem.- Zaśmiałem się , ale chwyciłem za brzeg bluzy.

-No idę, idę. – Zrzuciłem ubrania na podłogę i podążyłem za śladem chłopaka. Anders momentalnie przylgnął do mojego boku. Ze śmiechem objąłem go układając w wygodniejszej pozycji, a na pewno zdrowszej dla jego pleców. Uniósł podbródek do góry i pocałował mnie w usta. Mruknąłem zadowolony i pogłębiłem pocałunek wplatając dłoń w jego włosy. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Oparłem czoło o jego.- Brakowało mi tego.

-Mhm, mi też. A teraz idziemy w spanko.- Odwrócił się plecami do mnie i zacisnął moje ramiona na swojej talii. Przylgnąłem do niego i przerzuciłem nogę przez jego biodro.- Nie za wygodnie ci?

-Nope. W sam raz. – Objąłem go mocniej, co spowodowało że otarłem się kroczem o jego tyłek.

-O nie. Jutro będzie powitalny seks. Muszę być wypoczęty. Nie te lata, kochanie. – Parsknąłem śmiechem i pocałowałem tył jego głosy.

-Jesteś najlepszy. Nie jesteś stary w maju dopiero będziesz miał 30. Wypraszam sobie, 30 to nie starość.- Powiedziałem z udawanym oburzeniem.

-Ale ta 3 z przodu mnie przeraża. Jeszcze 4 miesiące jestem 20-latkiem. – Powiedział zatapiając twarz w poduszce. – Cii, teraz śpimy. Jutro będziemy uprawiać ostry seks.

-Kocham, że nasze rozmowy są tak śmiesznie życiowe. – Pokręciłem ze śmiechem głową.

-Życie. Nie ma lekko. – Parsknąłem śmiechem, śpiący Anders, to inny stan umysłu.

-Kocham cię, Anders.- W odpowiedzi zamruczał zadowolony.

-Nie słódź, Schlierenzauer. Do spania, musisz być w formie rano. Nie zamierzam stąd wychodzić do co najmniej pory obiadowej. 

Ski Jumping One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz