morgensternxschlierenzauer

457 28 8
                                    

Próbowałem podnieść się z łóżka, ale uniemożliwiła mi to obejmująca mnie ręka blondyna. Jęknąłem pod nosem starając się wyswobodzic z jego szczelnego uścisku. Jakby na złość, Thomas objął mnie jeszcze mocniej.
-Masz owsiki, że nie możesz leżeć spokojnie? - Zapytał tym seksownym, zaspanym głosem.
-Muszę do łazienki, puść mnie. - Zacząłem się wiercić.
-Kotek , nie rób tak. Jest zdecydowanie za późno albo za wcześnie, na takie rzeczy. - Mruknął w zagłębienie mojej szyi.
-To pozwól mi iść, zaraz wrócę, przylepo. - Poluzował uścisk, a ja gwałtownie się podniosłem, obawaiajac się tego, że może zmienić zdanie i robić mi na złość. Szybko ruszyłem do łazienki, gdzie załatwiłem swoją  potrzebę. Czując ogromną ulgę wróciłem do łóżka. Thomas znowu mnie  objął, wciągając na swoją klatkę piersiową . Ziewnąłem w jego obojczyk.
-Zamorduje cię, rozbudziłeś mnie. - Zajęczał przecierając twarz.-Nie zasnę.
-Nie moja wina, że tak mocno mnie trzymasz. - Na dowód przytulił mnie mocniej.- Ja cię nudzić nie chciałem.
-Trzymam cię tak mocno, żeby Ci nie strzeliło do głowy nic głupiego. Jesteś madrzejszy, jak nie masz wyboru. - Powiedział zirytowanym głosem, po czym westchnął. - Przepraszam, po  prostu nadal się boję, że jeśli wypuszczę cię to znikniesz.
-Nie będzie tak. Proszę, zaufaj mi. - Zacząłem wodzić palcem po jego nagiej piersi.
-Ufam Ci, ale rozumiem jakie to ciężkie. Walka z tym. - Przytaknąłem i delikatnie ucałowałem go w obojczyk. - Po prostu chcę, żebyś był cały i zdrowy. Chcę kiedyś wziąść z tobą ślub, a to wymaga twojej obecności tam.
-Chcesz wziąść ze mną ślub? - Uniosłem się na łokciu, patrząc w jego twarz. Nie było to łatwe  patrząc że w pokoju panował mrok.
-Myślałem, że to oczywiste. A ty nie chcesz? —Zapytał, jakby niepewnie.
-Chcę . Nie jesteśmy trochę za młodzi, żeby o tym myśleć? - Zaśmiałem się na tor jaki obrała nasza rozmowa.
-Za miesiąc będziesz pełnoletni, jesteśmy wystarczająco dorośli jeśli jesteśmy pewni swoich uczuć. Ja mógłbym wziąść ślub z tobą tu i teraz. - Powiedział pewnie Tommy. Zagryzłem wargę, walcząc z ogromnym uśmiechem.
-Nie nie, kotku. Nasze wesele będzie wydarzeniem narodowym. - Parsknął śmiechem.
-Tego się właśnie obawiałem. - Mruknął w moje włosy. - Spróbuj zasnąć, rano mamy konkurs.
-Ty też na nim będziesz. - Pocałowałem go w policzek i wtuliłem mocniej w jego piers. Ułożyłem glowe na jego spokojnie bijącym sercu. - Kocham cię.
-Też cię kocham. - Usłyszałem i poczułem, jak bicie naszych  serc się zrównuje. Uśmiechnąłem się pod nosem i pozwoliłem mu objąć mnie mocniej. Odgrodzić  od złych myśli, jak mur obronny.

No i tak wyszło, że znowu mamy tą dwójkę 🤷🏼‍♀️
Ale no cóż, jeden z moich ulubionych shipow...
Love ya!

Ski Jumping One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz