Film : Harry Potter
Severus wszedł do klasy, a jego czarna peleryna powiewała za nim. Rozejrzał się po klasie i ze zdziwieniem dostrzegł w niej niewiele osób. Owszem, wczorajszego dnia słyszał z pokoju wspólnego Slytherinu, dobiegającą muzykę, podejrzewał, że następnego dnia wielu nie będzie w stanie wstać, ale nie spodziewał się aż tak drastycznego spadku frekwencji.
Rozejrzał się po sali i przyjrzał się każdemu po kolei. Znajdowało się w środku paru Puchonów, oraz niewielu Ślizgonów, którzy niemal usypiali na lekcji. Podszedł do jednej z uczennic, która urządziła sobie drzemkę na jego lekcji i pomimo że należała do domu węża, nie mógł pozwolić na takie zachowanie. Wziął zeszyt, leżący na jej stole i pacnął ją nim w głowę.
Ta szybko zerwała się ze snu, instynktownie wyciągając różdżkę z kieszeni swojej szaty. Rozejrzała się zdezorientowana i dopiero wtedy dostrzegła profesora, stojącego przed nią, lustrującego ją swoimi ciemnymi, wręcz pustymi oczami. Snape nawet nie drgnął, widząc jej reakcje i posłał jej złośliwy uśmiech.
- Po lekcji widzę cię u siebie, Smith. - odrzekł, a dziewczyna westchnęła głośno, kładąc głowę na ławce. - Masz coś jeszcze do powiedzenia? - zapytał, a pozostali Ślizgoni aż wstrzymali oddech. Snape nigdy nie był wredny do swoich wychowanków, dlatego już wiedzieli, że dziś Severus nie był w najlepszym humorze.
- Nie, profesorze. - mruknęła, nie odzywając się więcej. Patrzyła jak nauczyciel tłumaczył właściwości jakiegoś eliksiru, mając nadzieję, że coś będzie w stanie z tego wyłapać. Jednak w jej kiepskim stanie fizycznym było to niezwykle ciężkie.
Po lekcji stanęła przy biurku i czekała, aż reszta wyjdzie z pomieszczenia, posyłając jej współczujące spojrzenia. Severus był niezwykle wymagający i wzbudzał respekt w każdym nawet w nauczycielach. Spotkanie z nim sam na sam zapewne nie będzie dla niej miłe, dodatkowo jego kiepski humor pogarszał całą sytuację.
- Profesorze, jeśli chodzi o spanie na lekcji, to przepraszam. Źle spałam wczoraj. - powiedziała niepewnie, nie wspominając nic o wczorajszej imprezie, na której zebrało się naprawdę sporo ludzi. Bawili się świetnie, jednak za dużo alkoholu, mało snu, dało jej się dziś we znaki. Nawet nie dostrzegła przez to, że wychowawca domu węża dziwnie kuleje na jedną nogę.
- Myślisz, że nie wiem o waszej wczorajszej potańcówce? - zapytał z drwiną w głosie. - Muzykę było słychać chyba w każdym zakątku Hogwartu. Mieliście tylko szczęście, że żaden nauczyciel do was nie przyszedł. Jako prefekt powinnaś zareagować, a upiłaś się jak reszta waszego kretyńskiego towarzystwa! - powiedział ostro i chwycił się za głowę, która bolała go od samego rana.
Przez wczorajsze odgłosy z pokoju wspólnego nie spał ani chwili. Choć zwykle zareagowałby na ślizgońskie imprezy, wczoraj po spotkaniu z Voldemortem nie miał nawet siły ruszyć się z łóżka. Zdecydowanie Czarny Pan ostatnio nie miał najlepszego humoru i rzucał zaklęciami na lewo i prawo. Niestety wtedy i Severus na tym ucierpiał.
- Miałem cię za kogoś odpowiedzialnego, Smith. - nastolatka spojrzała w swoje dłonie z zażenowaniem. - Zawiodłaś moje zaufanie.
Po chwili oparł dłoń o biurko, nie patrząc w jej kierunku. Musiał strasznie się zaprzeć, żeby spod jego powiek nie popłynęły łzy bólu, który wciąż czuł w klatce piersiowej i nodze.
- Wiem, że zawiodłam... profesorze? - stanęła przed nim i z przerażeniem spojrzała na jego koszule, na której zaczęła się pojawiać coraz większa plama krwi. - O Merlinie. - dodała, nie wiedząc jak ma zareagować w tej sytuacji. Nie znała nawet zaklęcia lub mikstury, które wywołało takie zachowanie organizmu.