#29 „Przestań sie zamartwiać, Księżniczko"

671 38 4
                                    

Biegli bardzo długo, a w tym czasie Emo-potwór szalał w najlepsze. Niszczył wszystko co stanęło na jego drodze - włącznie z ludźmi. Jeśli bohaterowie nie przybedą na czas, to całe miasto legnie w gruzach. Mayura w tym czasie wracała do swojego domku w lesie. Nawet w najmniejszym stopniu nie spodziewała się tego dnia gości w kolorowych kostiumach. Bohaterowie znaleźli się przed jej domem. Kobieta była już w środku, ale nie dochodził stamtąd żaden dźwięk. Tak jakby zniknęła. Biedronka spojrzała przez swoje jojo na okno. W środku leżała Nathalie na kanapie i smacznie spała.

Biedronka: Musimy się skupić. To prawdopodobnie nasza pierwsza i ostatnia szansa na pokonanie jej - powiedziała bardzo poważnie do partnera.

Czarny Kot: Nie byłbym tego taki pewien - Wyszczerzył zęby pokazując miraculum węża na swoim nadgarstku.

Biedronka: Musimy się dowiedzieć, gdzie ukryła amok - Zignorowała jego popisy - Szczęśliwy traf! - Po chwili miała w dłoniach mały magnes.

Oboje ruszyli w stronę drzwi. Czarny Kot pewnym kopnięciem wyważył je. Nathalie zaskoczona podskoczyła na kanapie. Była zdezorientowana. Bohaterowie w mgnieniu oka przycisnęli ją do ściany i zaczęli zmuszać do wyjawienia tajemnicy.

Biedronka: Gadaj gdzie jest amok! - Zaczęła wściekła.

Czarny Kot: Spokojnie Kropeczko, co ty taka AGRESTywna? - Zaczął się śmiać w najlepsze. Biedronka tylko posłała mu groźne spojrzenie. Chłopak zignorował to nie przestając się śmiać - Wyglądasz  dziś Purrfekcyjnie, Biedronsiu - Złapał się za brzuch nie przestając się śmiać. Biedronka coraz bardziej miała dość tej całej sytuacji.

Biedronka: Dlaczego on znów opowiada te tragiczne żarty w tak poważnej sytuacji? - pomyślała zirytowana.

Biedronka: Mów gdzie jest amok dopóki jeszcze jestem miła! - Zaczęła ostro - Jak widzisz, Czarny Kot właśnie próbuje wyczerpać moją cierpliwość, a to może się dla was obu źle skończyć - Warknęła spoglądając na duszącego się ze śmiechu na podłodze Czarnego Kota.

Nathalie: Nic wam nie powiem! - Zaprotestowała. Biedronka w odpowiedzi mocnej złapała ją za ramie i ścisnęła wywołując u kobiety długi, bolesny jęk - Błagam przestań! Wszystko wam powiem! - Uległa po chwili - Amok jest w breloku przy kluczach - powiedziała zrezygnowana.

Czarny Kot podszedł do pęku kluczy i zniszczył kotaklizmem właściwy brelok. Nagle wyfrunęło z niego fioletowe piórko. Biedronka zwinnym ruchem złapała amok jojem, tym samym oczyszczając go ze złej mocy. Po chwili białe piórko odleciało w dal. Dziewczyna krzyknęła „Niezwykła Biedronka" wyrzucając czerwony przedmiot w powietrze. Wszystko co zostało zniszczone przez Emo-potwora zostało przywrócone do porządku, a ofiary śmiertelnie znów cieszyły się życiem.

Biedronka: A teraz oddaj nam miraculum pawia - powiedziała dumnie do kobiety.

Nathalie: Nie mam go - powiedziała bez zastanowienia - Zgubiłam - Biedronka na te słowa zmrużyła oczy - Jeśli mi nie wierzycie to możecie przeszukać mój dom, ale ostrzegam, że nic interesującego nie znajdziecie.

Biedronka porozumiewawczo kiwnęła głową do partnera. Rozumieli się bez słów. Chłopak zaczął szperać w najróżniejszych zakamarkach domku. Niestety nigdzie nie znalazł zagubionej biżuterii.

Czarny Kot: Nie ma - powiedział zrezygnowany.

Biedronka puściła kobietę i udała się z chłopakiem do wyjścia. Bohaterowie wrócili do Paryża.

Biedronka: Dziwne, że nie musiałam użyć szczęśliwego trafu - powiedziała zamyślona - Czuję, że to jeszcze nie koniec przygód - Zaniepokoiła się.

Czarny Kot: Przestań się zamartwiać Księżniczko - Załapał ją za rękę - Może dasz się zaprosić na obiad u mnie? - Zapytał z nadzieją.

Biedronka: W sumie.. czemu nie - Zgodziła się po chwili. Na twarzy chłopaka było wymalowane szczęście. Tak naprawdę, już wcześniej spodziewał się jej wizyty, dlatego rano poprosił ojca, aby zamówił u kucharki najlepsze potrawy. Oboje udali się w stronę rezydencji Agreste'ów. Adrien powoli odtworzył drzwi zapraszając dziewczynę do środka. Dokonali przemiany zwrotnej. W korytarzu wiało pustkami. Nie zdziwiło to ich, ponieważ ojciec chłopaka zwykle nie opuszcza swojego biura. Nastolatkowie udali się do jadalni. Adrien na widok pustego stołu zagotował się w środku.

Adrien: CO DO CHOLERY?! CZY MÓJ OJCIEC NIE POTRAFI ZROBIĆ DLA MNIE CHOCIAŻ JEDNEJ RZECZY?! - Zaczął gniewnie wędrować wokół stołu. Wymachiwał rękami na prawo i lewo zapominając, że Marinette nadal czeka w progu jadalni. Po chwili otrząsnął się i podszedł do dziewczyny - Pójdę porozmawiać z kucharką, zaraz wracam - Rzucił szybko i pognał do kuchni.

Adrien: Dzień Dobry, wie pani gdzie jest mój ojciec? - zapytał zdenerwowany.

Kucharka: Wyszedł kilka minut po tobie i jeszcze nie wrócił - opowiedziała ze spokojem zmywając naczynia.

Adrien: Dziękuje bardzo - Rzucił szybko i pobiegł do Marinette - Rano wyszedł z domu i nie wrócił - powiedział zmartwiony.

Marinette: Wyglądasz jakbyś zaraz miał zemdleć - powiedziała zaniepokojona.

Adrien: On zaginął rozumiesz?! A jeśli coś mu się stało.. - Zaczął panikować.

Marinette: Wyluzuj! Może po prostu poszedł na zakupy czy coś? - Zaczęła uspokajać chłopaka.

Adrien: On nigdy nie wychodzi z domu! Nie pojawia się nawet na najważniejszych pokazach mody! - Wybiegł z jadalni i pognał w stronę gabinetu.

Marinette ruszyła za nim. Na biurku leżała mała karteczka. Chłopak podniósł ją i przeczytał na głos.

„Jeśli chcesz odzyskać tatusia to przynieś mi swoje miraculum. Nie zapomnij o tym czerwonym robaku."

Chłopak spojrzał porozumiewawczo na dziewczynę, przemienili się i oboje wybiegli z domu w stronę kryjówki Mayury. Zatrzymali się na chwilę przed jej chatą. Wszędzie cisza. Bardzo niepokojąca cisza.

Biedronka: Myślisz, że zmieniła miejsce swojej kryjówki? - powiedziała po chwili.

Czarny Kot: Nawet jeśli tak to nie zdążyłaby zabrać wszystkiego. W środku napewno musi być jakiś ślad - powiedział zamyślony.

Biedronka powoli otworzyła drzwi. Oboje po cichu weszli do środka. Wyglądało na to, że naprawdę się wyprowadziła. Nagle zauważyli drzwi, na które wcześniej nie zwrócili uwagi. Chłopak otworzył je, a ich oczom ukazały się schody w dół. Oboje niepewnie zeszli po stopniach. Na końcu były kolejne drzwi. Kiedy chłopak chwycił klamkę, nagle oboje poczuli mocny ból głowy. Osunęli się na ziemię nieprzytomni. Za nimi stała Mayura z dwoma patelniami w rękach. Kobieta związała ich i wrzuciła do ciemnego pomieszczenia w piwnicy.

Nareszcie Cię poznałem, Kropeczko | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz