#24 „Biedny Kotek..."

776 39 6
                                    

Mistrz Fu podniósł się z siedzenia i skierował w stronę gabinetu Gabriela. Machną ręką do reszty na znak, aby poszli za nim. Staruszek zatrzymał się tuż przed drzwiami i odwrócił w stronę rurkomana.

Mistrz Fu: Jest jeszcze jakieś wejście, prawda? - zapytał tajemniczo.

Gabriel: Tak.. ale skąd wiedziałeś? - Zdziwił się.

Mistrz Fu: Czuję to. Chodźmy - Rzucił krótko i dał znak Gabrielowi, aby zaprowadził ich do drugiego wejścia.

Wszyscy szli w kompletnej ciszy. Wyszli na zewnątrz i zatrzymali przy posagu przypominający Emilie. Mężczyzna pociągnął za wajchę ukrytą w zaroślach. Po chwili rzeźba odsunęła się na bok odsłaniając kręte schody. Wszyscy udali się na dół. Stopnie były dość strome, dlatego co jakiś czas rozbrzmiewał cichy pisk dziewczyny, której nogi ześlizgiwały się ze schodów. Chłopak widząc to, załapał ją za ręce i wspólnie szli w dół. Na samym końcu zatrzymały ich ogromne, stalowe drzwi. Gabriel szybko wpisał kod dostępu, po czym mogli przejść dalej. Następnie szli długim, wąskim korytarzem. Nagle znaleźli się w ogromnym pomieszczeniu. Biedronka i Czarny Kot dobrze znali już to miejsce. Jeszcze jakiś czas temu Adrien wypłakiwał tu swoje smutki. Mistrz Fu podszedł do inkubatora i spojrzał na Gabriela. Mężczyzna kiwnął twierdząco głową.

Mistrz Fu: Oddajcie swoje miracula - powiedział krótko i wyciągnął rękę do nastolatków.

C & B: CO?! - Złapali mocnej swoją biżuterię na znak, że nikomu jej nie oddadzą. Po chwili wyciągnęli bronie z myślą, że to pułapka.

Gabriel: Synu, chyba chcesz znów mieć matkę, prawda? - powiedział stanowczo.

Czarny Kot: Chcę, ale... ale po tym wszystkim co zrobiłeś - Zamyślił się - Nie jestem w stanie dać ci mojego pierścienia.

Mistrz Fu: Dobrze, w takim razie to wy wypowiecie życzenie - Spojrzał na zdziwionych bohaterów.

Biedronka: Jakie życzenie? - zapytała zdziwiona.

Mistrz Fu: Życzenie mocy absolutnej - Spojrzał ze smutkiem na Gabriela.

Czarny Kot: Ale mówiłeś, że ta moc jest jednorazowa - powiedział kompletnie zbity z tropu.

Mistrz Fu: Powiedziałem tak, żebyście nie próbowali na własną rękę wypowiadać takich życzeń - Zaśmiał się - Gabrielu, napewno tego chcesz? Pamiętaj o konsekwencjach - Spojrzał na mężczyznę niepewnym wzrokiem.

Gabriel: Zrobię wszystko dla mojej Emilie - Dotknął delikatnie szyby inkubatora.

Mistrz Fu: W takim razie, zaczynajmy. Biedronko, Czarny Kocie pamiętajcie, że im więcej życzeń wypowiecie tym większe będą tego konsekwencje - Spojrzał na leżąca Emilie.

Bohaterowie złapali się za ręce. W myślach wypowiedzieli życzenie. Po chwili ogromna smuga fioletowego światła oślepiła na moment wszystkich zebranych. Zaraz potem Gabriel otworzył szybę inkubatora. Emilie wybudziła się ze śpiączki i usiadła niepewnie spoglądając na wszystkich dookoła. W tym momencie Czarny Kot padł na ziemię. Biedronka natychmiast podbiegła do niego i uklękła łapiąc go za głowę.

Biedronka: Czarny Kocie?! Kocie! Obudź się! - Po chwili spojrzała na przerażonego staruszka - Mistrzu?! Co się z nim stało?! - Łzy spływały jej po policzkach.

Mistrz Fu: Obawiam się, że to jest właśnie skutek ożywienia Pani Agreste - Spuścił głowę.

Biedronka: Dlaczego akurat on?! Biedny Kotek.. - Pocałowała go w czoło - Czy... czy on nie żyje? - Spojrzała przerażona na Mistrza.

Mistrz Fu: Żyje, ale jest w śpiączce - Spojrzał na Czarnego Kota - Tak mi przykro.

Biedronka nie przestawała ściskać Czarnego Kota. Cały czas głaskała go po policzku, a po jej twarzy spływały gorzkie łzy. Całej sytuacji przyglądało się małżeństwo. Gabriel nie był pewien co powinien w tej chwili zrobić. Z jednej strony odzyskał ukochaną żonę, o którą tak zacięcie walczył. Z drugiej strony właśnie przez to stracił jedynego syna, dla którego również chciał jak najlepiej. To wszystko było dla niego przytłaczające. Spojrzał ze smutkiem na Emilie, która nie miała pojęcia co tak właściwie się stało.

Gabriel: Mistrzu, czy da się to jakoś cofnąć? - zapytał ze smutkiem spoglądając na leżącego Czarnego Kota w objęciach dziewczyny.

Mistrz Fu: Oczywiście, ale to spowoduje, że pańska żona znów zapadnie w wieczny sen - Spojrzał na zdezorientowaną Emilie - Napewno pan tego chce? - zapytał niepewnie.

Gabriel: Chcę tylko zamienić słowo z Emilie - Skierował się w stronę kobiety - Kochanie... nareszcie jesteś - Przytulił ją najmocniej jak tylko potrafił - Widzisz tego chłopaka w przebraniu? - Emilie spojrzała na niego pytająco - To nasz syn. To dla niego to wszystko robiłem. Dla nas. Kiedy wreszcie zyskałem szansę na szczęście - Zamyślił się - Znów spadam pod rynnę. Kocham cię Emilie, ale nie potrafię żyć z myślą, że zabiłem własnego syna, aby naprawić błędy z przeszłości. Poza tym, nie tylko dla mnie jest on bardzo ważny - Spojrzał na Biedronkę we łzach, która nie przestawała szeptać miłych słów do ucha Czarnego Kota.

Emilie: Rozumiem, też cię kocham Gabryś - Ich usta momentalnie się złączyły - Przekaż Adrienowi, że bardzo go kocham - Nagle Biedronka wstała z lepszą miną.

Biedronka: Sama może pani mu to przekazać - Uśmiechnęła się. Wyprzedzając pytania ze strony kobiety mówiła dalej - Nagramy filmik, w którym powie pani to co chciałaby przekazać Adrienowi. Kiedy się obudzi, pokażemy mu go. To będzie naprawdę wspaniała pamiątka dla niego - Wszyscy z radością poparli pomysł dziewczyny.

Biedronka zdjęła pierścień z ręki Czarnego Kota i po przemianie wyciągnęła telefon z jego kieszeni. Stanęła przed kobietą i po włączeniu nagrywania pokazała kciuk w górę na znak, że może zaczynać. Po skończonym zadaniu Mistrz Fu podszedł do Adriena i spojrzał na niego ze smutkiem.

Mistrz Fu: Biedronko, załóż pierścień i wypowiedz życzenie - Dziewczyna wykonała zadanie, niestety bez skutku.

Biedronka: Dlaczego to nie działa? - zapytała drżącym głosem. Bała się, że nie da się odwrócić życzenia.

Mistrz Fu: Coś jest nie tak... - Spojrzał na Wayzza - Mam inny pomysł. Potrzebujemy Księgi Zaklęć, ale zostawiłem mój tablet w kryjówce. Wayzz, leć po niego, dobrze? - Zwrócił się do stworzonka.

Gabriel: Nie ma takiej potrzeby - Nagle przerwał mu Mistrz Fu.

Mistrz Fu: Nie chcesz go uratować? - Zdziwił się i spojrzał na leżącego Adriena w rękach Biedronki.

Gabriel: Oczywiście, że chcę - Uśmiechnął się do dziewczyny, która właśnie zabijała go wzrokiem - Chodzi mi o to, że jestem w posiadaniu tej księgi. - Szybko udał się do skrytki za obrazem i przyniósł Grymuar.

Mistrz Fu przewracał nerwowo strony, a cała reszta przyglądała mu się z nadzieją, że znajdzie to czego tak długo szuka.

Mistrz Fu: Tak! Mam to! - Machnął ręką do dziewczyny na znak, aby podeszła bliżej - Przeczytaj to i wtedy wypowiedz życzenie - Wskazał zaszyfrowane litery.

Biedronka: Mistrzu, ale ja nic z tego nie rozumiem - powiedziała niepewnie.

Mistrz Fu: Ah tak! Kompletnie zapomniałem, że nie znacie tajnego kodu, wybacz - Zbliżył się do ucha dziewczyny i wyszeptał zaklęcie. Biedronka kiwnęła porozumiewawczo głową i wypowiedziała kilka niezrozumiałych dla zwykłych ludzi zdań po czym wypowiedziała w myślach życzenie. Wszyscy wpatrywali się w chłopaka i oczekiwali reakcji.

Nareszcie Cię poznałem, Kropeczko | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz