#18 „Przepraszam, Emilie"

1K 41 23
                                    

Czarny Kot bez wahania rzucił się na nią z uściskami. Po chwili uświadomił sobie co powiedziała.

Czarny Kot: Czy ona.. straciła pamięć na zawsze? - zapytał zaciekawiony

Mistrz Fu: Sam nie wiem... Moc absolutna jeszcze nigdy nie została zużyta. Bardzo możliwe, że Biedronka przez to zapomniała o przeszłości - posmutniał, a na twarzy Czarnego Kota pojawił się podejrzany uśmieszek

Czarny Kot: Spokojnie Kropeczko - spojrzał na dziewczynę z jeszcze większym uśmiechem - zaopiekuję się tobą! Przecież jesteśmy parą - puścił oczko do Mistrza Fu - a teraz chodź, daj buziaczka - ułożył usta w dziubek i zbliżył się do dziewczyny.

Czarny Kot znalazł się bardzo szybko przy jej twarzy. Nie zdążyła powiedzieć słowa, a ich usta dzieliły centymetry. Nagle Biedronka położyła dłonie na jego policzkach, a Czarny Kot w przekonaniu, że zaraz posmakuje ust swojej ukochanej, zamknął oczy. Dziewczyna niespodziewanie odsunęła rękami jego głowę. Złapała się za czoło i westchnęła.

Biedronka: Serio Kocie? Serio? - mężczyźni osłupieli - Naprawdę pierwszą rzeczą, którą zrobiłbyś gdybym straciła pamięć, byłoby pocałowanie mnie? - Czarny Kot wytrzeszczył oczy - Nawet się nie przejąłeś! - założyła ręce na piersiach

Czarny Kot: To... jednak wszystko pamiętasz? - zaśmiał się nerwowo i podrapał po potylicy

Biedronka: Jak widać - zmarszczyła brwi - chciałam zrobić wam żart, ale widzę, że tobie cały czas tylko jedno w głowie!

Czarny Kot: Oj nie złość się już Kropciu - zbliżył się do niej na co dziewczyna zareagowała rumieńcem - Może jednak załapię się na małego buziaczka? - powiedział zadziornie po czym ułożył usta w dziubek i zamknął oczy w oczekiwaniu na reakcje z jej strony

Biedronka tylko przewróciła oczami i odsunęła jego głowę. Nagle Mistrz chrząknął jakby chciał zasygnalizować, aby zwrócili na niego uwagę.

Mistrz Fu: Właśnie wasze miracula zostały wykorzystane. Tak naprawdę teraz działania Władcy Ciem straciły sens - uśmiechnął się - Wracajcie do domów i uważajcie na siebie.

Bohaterowie pożegnali się i wyszli z mieszkania. Po cichu zakradli się do jednego z ciemniejszych zaułków i dokonali przemiany zwrotnej. Adrien był bardzo szczęśliwy, że udało mu się uratować Marinette. Wspólnie udali się do piekarni, aby odprowadzić dziewczynę do domu.

Wayzz: Mistrzu, dlaczego nie zapytałeś Czarnego Kota gdzie znalazł miraculum pawia?! Moglibyśmy odkryć kim jest Władca Ciem! - powiedział zdesperowany

Mistrz Fu: Wszystko w swoim czasie - zamyślił się.

***

Wieczorem Marinette dokańczała swoje szkice z nowymi projektami. Przerwał jej głośny huk dochodzący z wieży Eiffla.

Nathalie: Teraz twoje ataki są bezsensowne. Bez miraculum Biedronki nie uzyskasz mocy absolutnej - westchnęła

Władca Ciem: Bez Biedronki pokonanie Czarnego Kota będzie bajecznie proste! Kiedy Kotka już nie będzie z łatwością zdobędę miraculum Biedronki - zaśmiał się złowieszczo

Marinette bez wahania przemieniła się i pognała do źródła hałasu. Zatrzymała się na jednym z dachów. Postanowiła poczekać na partnera zanim zacznie walkę. Nagle poczuła na swoim ramieniu ciepłą dłoń. Odwróciła się z uśmiechem i ujrzała Czarnego Kota.

Czarny Kot: Witaj Kropeczko - złapał ją za rękę i zbliżył twarz z zamiarem pocałowania jej dłoni.

Biedronka: Rozmawialiśmy już o tym Kocie - westchnęła i uwolniła swoją rękę z uścisku towarzysza

Czarny Kot: Wiem, ale nadal nie zgadzam się z twoim zdaniem. Uważam, że to najpiękniejsze przezwisko jakie wymyśliłem! - zbliżył się do niej gwałtownie - Prawda, Kropeczko? - wyszeptał z zadziornym uśmiechem akcentując ostatnie słowo

Biedronka: Wrócimy do tej rozmowy później - odsunęła się i spojrzała na super-złoczyńcę

Oboje ruszyli w stronę zamieszania. Tym razem ofiarą akumy padła młoda kobieta. Jej głowa była pokryta gęstymi, rudymi włosami. Przypominały grzywę lwa. Zamiast paznokci miała długie pazury. Jej kostium był pokryty sierścią, a w rękach trzymała broń podobną do wiatrówki.

Lionne: Nazywam się Lionne! Nauczę was jak powinno się traktować zwierzęta! - krzyczała niby do tłumu przerażonych ludzi, ale z perspektywy bohaterów wyglądało jakby mówiła to sama do siebie.

Kobieta strzelała w niewinnych ludzi, który po chwili padali na ziemię wpadając w twardy sen.

Czarny Kot: Znowu strzelanina? - westchnął - dopiero co cię uratowałem

Biedronka: Wyluzuj Kotku - posmyrała go pod podbródkiem co wywołało u niego ciche mruczenie. Po chwili cały się zaczerwienił, a dziewczyna tylko cicho się zaśmiała.

Oboje zaczęli zbliżać się do super-złoczyńcy. Nagle kobieta ich zauważyła i zaczęła do nich strzelać.

Władca Ciem: CO DO CHOLERY?! PRZECIEŻ ONA UMARŁA! - zawył głośno i przemówił do bohaterów poprzez swoją ofiarę

Lionne: Skąd ten robak się tu wziął? Jeszcze kilka godzin temu była martwa! - krzyknęła w stronę bohaterów męskim głosem. Bohaterowie domyślili się, że przemawia przez nią Władca Ciem.

Czarny Kot: Bardzo przepraszam Władco Ciem, ale musiałem wykorzystać moc absolutną, aby ożywić moją partnerkę - powiedział dumnym głosem drwiąc z niego

Władca Ciem: CO?! TO NIEMOŻLIWE! - padł na kolana i zawył głośno - jak on mógł... - rzucił swoją laskę i zakrył twarz rękoma - Nooroo, chowaj mroczne skrzydła...

Nagle super-złoczyńca zniknął. Biały motyl odleciał, a na ziemi pojawiła się kobieta, która najwidoczniej nie wiedziała co się stało.

Czarny Kot: Co jest?! Nawet nie zdążyłem się rozgrzać! - spojrzał zdziwiony na Biedronkę, która miała bardzo podobny wyraz twarzy.

Biedronka podbiegła do kobiety i chwilę z nią rozmawiała. Pomogła jej wstać, a gdy kobieta odeszła, wróciła do partnera.

Biedronka: Kocie... to było podejrzane. Myślisz, że Władca Ciem coś knuje? - zapytała zmartwiona

Czarny Kot: Nie mam pojęcia. Sam nie wiem co o tym myśleć - chwilę się zamyślił - Wiesz, skoro nawet nie zdążyliśmy użyć naszych mocy to co powiesz na wspólny spacer po dachach przy świetle księżyca?

Biedronka po krótkim namyśle się zgodziła. Nie miała nic lepszego do roboty, a naprawdę chciała
porozmawiać z kimś o dzisiejszym dniu.

***

Gabriel Agreste odłożył miraculum do pudełeczka. Wsiadł do windy i wyszedł na pietrze, gdzie znajdowała się jego żona. Przyglądał jej się chwilę. Zaraz potem padł na kolana i głośno zaszlochał.

Gabriel: Przepraszam, Emilie... - położył czerwoną różę na szybie - zawiodłem cię...

Po chwili wcisnął ukryty przycisk, przez co całe pomieszczenie ogarnął mrok. Mężczyzna wrócił do swojego gabinetu. Nathalie próbowała go pocieszać, ale bez skutku. Siedział na fotelu, aż do rana. Przez cały czas wpatrywał się w zdjęcie swojej żony.

Nareszcie Cię poznałem, Kropeczko | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz