05. Zaczyna coś do Ciebie czuć.

2.3K 67 37
                                    

Harry

Nie było dnia byś nie spędziła chociaż godziny ze swoim przyjacielem. Nawet jeśli chciałaś pobyć trochę sama, on łapał Cię w najmniej spodziewanym momencie i zaciągał do pokoju życzeń, który stał się waszym ulubionym miejscem w zamku. Piątkowe popołudnie nie było wyjątkowe. Siedzieliście na dużym łóżku i graliście w różne gry, popijając sok dyniowy. Mało rozmawialiście, ale wam to nie przeszkadzało. No przynajmniej do momentu, gdy bruneta ewidentnie zaczęła nudzić dotychczasowa gra i zaczął zadawać Ci milion pytań.

- Twoja ulubiona bajka za dzieciaka? - wydęłaś wargi, zamyślając się. Wzrok mężczyzny spoczął na nich mimowolnie, ale ty tego nie zauważyłaś.
- Arielka - powiedziałaś w końcu, uśmiechając się do niego szeroko. Mężczyzna od razu to odwzajemnił i poprawił się, przysuwając tak, że stykaliście się kolanami. - Twoja?
- Auta - odpowiedział bez zawahania.
- Twój ulubiony kolor?
- Czerwony.
- Dlaczego mnie to nie dziwi? - parsknęłaś.
- Powiedz mi, że Twoim ulubionym nie jest zielony.

- I tu Cię zaskoczy, ponieważ wolę bordowy oraz błękitny.
- Nie przestaniesz mnie zaskakiwać - westchnął, uśmiechając się z rozczuleniem. Przez dłuższą chwilę patrzyliście sobie w oczy bez słowa, aż w końcu zawstydzona odwróciłaś wzrok.
- Musimy się już zbierać.
- Tak, pewnie masz rację - jako pierwszy zszedł z łóżka i podał Ci dłoń byś i ty to uczyniła. Przez całą drogę do Twojego wejścia do dormitorium nie puścił jej, a ty nie wyrwałaś by nie dać mu mylnego wrażenia, że masz coś przeciwko jego przyjaźni oraz uwadze, którą Ci poświęcał.

- Miło spędziłam dzisiaj czas - powiedziałaś, gdy stanęliście przed wejściem do pokoju wspólnego.
- Ja tak samo. Powtórzymy to jutro?
- Nie obiecuję, przyjaciółki stwierdziły, że chcą zorganizować babski wieczór, w którym koniecznie muszę wziąć udział.
- W porządku. Daj mi tylko znać, dobrze?
- Masz to jak w banku - uśmiechnęłaś się i nachyliłaś w jego stronę by pocałować jego policzek. Ku Twojemu zdziwieniu, na nim pojawił się duży rumieniec, który zszedł także na szyję. Zawstydzony, że to zauważyłaś, odwrócił się i zaczął biec przed siebie.

Ron

- Zawsze jak sobie wyobrażałam wyjścia z przyjaciółmi to nie było w nich mojego kota - zaśmiałaś się, jednocześnie rozczulając nad widokiem Rona bawiącego się z (imię). Był to bardzo uroczy widok, który docierał do głębi Ciebie za każdym razem.
- Mnie się taki obrót spraw podoba - rudowłosy podniósł na chwilę dosłownie wzrok i puścił Ci oczko.
- Mnie się natomiast podoba to, że odkąd Cię znam, wiem gdzie podziewa się mój zwierzak. Nigdzie już się nie pałęta by zdobyć jedzenie, ponieważ wie, że u Ciebie zawsze coś znajdzie.
- Mądra bestia - pogłaskał futrzaka po brzuchu, a ten zamruczał z aprobatą.

- Poświęcasz mu więcej czasu niżeli mnie - stwierdziłaś oczywiste, mrużąc swe (kolor) oczy.
- Ach, przepraszam. Też chcesz bym Cię pomiział po brzuszku? - Weasley podniósł się do siadu i wyciągnął dłoń przed siebie. Uderzyłaś ją jednak, przewracając oczami.
- Nie, ale rozmowa byłaby miła - mocniejszy wiatr sprawił, że Twoje włosy wleciały Ci na twarz. Zaczęłaś podnosić dłonie by się ich pozbyć, ale Ron Cię wyprzedził. Zgarnął je i stanowczym ruchem założył Ci za uszy.

Zanim się odsunął, spojrzał Ci prosto w oczy na kilkanaście, długich sekund, w których na jego policzkach pojawiły się dwa urocze rumieńce. - Wszystko w porządku? - spytałaś niepewnie, gdy nie odezwał się przed dłuższą chwilę.
- Chyba.. Chyba tak - uśmiechnął się delikatnie, na co odpowiedziałaś tym samym.
- Słyszałam, że pokłóciłeś się z Hermionką. O co wam poszło? - na twarzy rudowłosego pojawiła się irytacja, gdy zaczął z dokładnością opowiadać Ci co takiego poróżniło go z jego przyjaciółką. Wysłuchałaś go i zaraz też doszłaś do wniosku, że wina leży tutaj oczywiście po jego stronie.

boyfriend scenarios ~ harry potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz