Harry
- Na prawdę tak zabiegany jak ty czarodziej ma czas by pastwić się nade mną od kilku minut? - warknęłaś, patrząc na niego swoim ulubionym wzrokiem bazyliszka. Brunet zaśmiał się, poprawiając bluzę i nic siebie nie robiąc z Twojej złości. Niech Ci Merlin dopomoże, gdyż w innym wypadku rzucić na niego jakieś paskudne zaklęcie i nikt mu nie pomoże.
- Dla kogo jak dla kogo, ale dla mojej ulubionej osoby na świecie zawsze znajdę czas - ku Twojemu szczęściu, przecierał właśnie okulary i nie był w stanie zauważyć rumieńca, który nieznośnie pokrył Twoje policzki.- Od kiedy awansowałam aż tak wysoko na Twojej liście, co? - podniosłaś zadziornie brew do góry, odzyskując swój ryzon.
- Odkąd tylko zauważyłem, że jesteś inna od reszty Ślizgonów. Już samo to, że ze mną normalnie tu rozmawiasz jest wyczynem godnym pochwały - rzeczywiście, większość osób z Twojego domu posyłało wam właśnie nieprzyjemne spojrzenia, ale po Tobie to spływało. Już i tak większość gardziła Tobą za to, że byłaś półkrwi, więc jeszcze kilka wyskoków nie mogło pogorszyć sprawy.
- Chcesz mi się jakoś odwdzięczyć? Idź na chwilę do swoich kumpli. Muszę skończyć to wypracowanie, a przy Tobie nie jestem w stanie się skupić.Brunet poruszył brwiami w górę i w dół, więc niewiele myśląc, trzepnęłaś go mocno w tył głowy.
- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło, pacanie.
- Co tak agresywnie od razu? - spytał, nie oczekując jednak odpowiedzi. Podniósł się na równe nogi i otrzepał niewidoczny kurz. - Inni by się zabili o moją uwagę, a ty tak po prostu mnie spławiasz.
- A czego się spodziewałeś? Całowania po stopach tylko dlatego, że postanowiłeś się mną zainteresować? - przewróciłaś oczami, gdy zauważyłaś jego głupi uśmieszek. - Idź stąd, Potter albo skończysz w skrzydle szpitalnym.
- Dobra, już dobra, ponuraku - zaśmiał się z Twojej oburzonej miny i szybko życząc Ci miłego dnia, pognał w stronę zamku.Ron
- Mam wrażenie, że ten kot mnie nienawidzi. Po raz trzeci w tym tygodniu postanowił sobie gdzieś zniknąć. Chyba zacznę zamykać go w pokoju na cztery spusty - westchnęłaś ciężko, odsuwając ławkę by upewnić się, że (imię kota) tu nie ma. Ron zaśmiał się na Twoje słowa.
- Wątpię, że by go to powstrzymało przed wyjściem. Przegryzłby się przez ścianę gdyby tylko musiał.
- Masz rację. Przepraszam, że musisz tak tu ze mną chodzić - powiedziałaś po tym jak opuściliście salę i ruszyliście w głąb korytarza. Poczułaś, że rudzielec na Ciebie spogląda, ale udałaś, że zajęta jesteś rozglądaniem się.- To czysta przyjemność. Zresztą, od tego są właśnie przyjaciele - poklepał Cię po ramieniu, a ty uśmiechnęłaś się szeroko.
- Teoretycznie. Choć wątpię, że moje przyjaciółki chciałyby poświęcić mi swój czas by szukać mojego kota.
- A widzisz, mnie to interesuje. Muszę dowiedzieć się o wszystkich jego kryjówkach, w końcu to także mój kot odkąd zaczął się u mnie tak często pokazywać - przyznałaś mu rację w myślach, ponieważ rzeczywiście Twój kot zaczął go traktować jak swojego drugiego właściciela, co Cię wkurzało i cieszyło jednocześnie. - Słyszałaś to?
- Co? - powiedziałaś, wyrwana nagle ze swoich myśli. Mężczyzna przyłożył sobie palca do ust, a ty przystanęłaś by nawet kroki Ci nie przeszkadzały.- Miauczenie - zrobiłaś niepewną minę, ponieważ nic nie usłyszałaś. Rudowłosy był chyba jednak pewny swojego, ponieważ chwycił Cię za dłoń i pociągnął za sobą. I rzeczywiście na końcu korytarza zauważyłaś brązową kupę sierści.
- Kiedyś Cię zabiję, przysięgam - powiedziałaś karcąco, chwytając go w ramiona i mocno przytulając.
- Spokojnie, obronię Cię - szepnął mu na ucho konspiracyjnie Weasley, głaszcząc go po grzbiecie.
- Dziękuję za pomoc. Bez Ciebie by to pewnie potrwało o wiele dłużej - uśmiechnęłaś się szeroko, co mężczyzna od razu odwzajemnił.
- Bez problemu - razem ruszyliście do pokoju wspólnego, a ty czułaś, że z takim przyjacielem mogłabyś robić dosłownie wszystko.

CZYTASZ
boyfriend scenarios ~ harry potter
FanfictionScenariusze z chłopcami z Harrego Potter'a, w których przeżywasz swoją własną historię ze swoim wybrańcem.