Powrót na studia okazał się jeszcze trudniejszy niż Ania sobie to wyobrażała. Po kłótni z Gilbertem, zamknęła się na swojej facjatce i długo płakała. Tak długo, że straciła poczucie czasu. Zdążyło już zrobić się całkowicie ciemno, kiedy wreszcie odkleiła zaczerwienioną twarz od poduszki. Mimo że łzy nie były jej obce, to tym razem śmiała stwierdzić, że były one wręcz tak samo bolesne jak w dniu, w którym przybyła na Zielone Wzgórze i dowiedziała się, że zaszła pomyłka. Teraz uważała dokładnie tak samo.
"Co za pomyłka- myślała, po czym nadchodziła kolejna fala łez wraz z wyrzutami sumienia -Co ja zrobiłam?!"
Nie potrzebowała jednak aż tak dużo czasu, aby się otrząsnąć. Już następnego dnia, kiedy słońce przywitało ją jaśniejącymi promieniami, wychylając się zza Królowej Śniegu, uśmiech pojawił się na jej twarzy. Do wyjazdu z Avonlea pozostało raptem kilka dni. Zaczęła więc się pakować, a Maryla, choć dość zakłopotana, próbowała z niej wyciągnąć przebieg rozmowy z Gilbertem. Wiedziała, że dziewczyna wróciła wściekła, a w nocy słyszała jej cichy szloch, ale już przy śniadaniu Ania wyglądała jakby nic się nie stało.
-Wszystko w porządku, kochanie?- spytała kobieta, spoglądając na podopieczną z niepewnym grymasem na twarzy.
-Jak najbardziej- odpowiedziała z uśmiechem -Ach, Marylo! Jaki piękny dziś mamy poranek, czyż nie? Jak wspaniale, że lato żegna nas w tak słoneczny sposób, pozostawiając w sercach trochę niedosytu, a jednocześnie wspaniałą zapowiedź pięknej jesieni! Jak ja się stęskniłam za Queens! Oczywiście, Marylo, cudownie było odwiedzić dom, ale musisz przyznać, że Mateusz wprowadzał iście wyjątkową aurę. Oj, przepraszam, nie chciałam cię urazić. Bo z tobą też jest cudownie! Ale rozumiesz, że się stęskniłam, prawda?
-Dziecko, skończ już paplać bez sensu- zdenerwowała się nieco kobieta -Nie zrozum mnie źle, ale... Zbyt dobrze cię znam, Aniu. Myślałam, że już trochę wydoroślałaś, jednak najwidoczniej...
-Marylo, ja przecież uwielbiam być dzieckiem! Mogę nim pozostać na zawsze!
-Niestety dorosłe życie wymaga większej dojrzałości niż ty jej posiadasz- westchnęła kobieta, zamilkła na chwilę, po czym niepewnie spróbowała wrócić do tematu, o którym myślała od dawna, lecz dziewczyna nie bez powodu zaczęła ją zwodzić swoimi zauroczeniami światem -Jak wczorajsza rozmowa?- spytała praktycznie.
-Z kim?
-Aniu, przestań się ze mnie nabijać.
Ta jednak patrzyła na nią niewinnie, oczekując odpowiedzi.
-Z Gilbertem, no przecież...
-Ach, to stare dzieje...
-Aniu...
Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła powoli dłubać widelcem w talerzu. To, co miała zamiar powiedzieć z trudem przechodziło jej nawet przez samą myśl. Serce walczyło z rozumem, a dodatkowo dochodziły jeszcze wyrzuty sumienia. Mogła zgrywać silną, ale przed samą sobą nie mogła się ukryć. Wiedziała, że niełatwo będzie jej przywyknąć do nowej rzeczywistości, ale myśl, że tak będzie lepiej, stawała się coraz silniejsza. Może to rzeczywiście jest prawda?
-Marylo, ten pan przestał mnie obchodzić. Już nawet zapomniałam jak się nazywa...
Staruszka spojrzała na nią kpiąco.
-Nie wiesz, co robisz, dziecko.
-Ależ wiem!
-Kłamiesz. A co gorsza okłamujesz samą siebie. Pewne rzeczy trzeba wybaczyć. W ten sposób nigdy nie znajdziesz...
CZYTASZ
Płacz, lecz zawsze kochaj
FanfictionAnia to najbardziej urocza, a jednocześnie najbardziej szalona bohaterka jaką poznałam. Pragnę przedstawić 4 sezon zakończonego już niestety serialu "Ania, nie Anna", którego pokochałam. Będzie to moja inwencja twórcza. W głębi duszy mam jeszcze nad...