Następne dni okazały się niezapomniane. Miasto stawało przed nimi z otwartymi ramionami. Chodzili do kawiarni i barów mlecznych, albo do parku, żeby tylko pobyć razem, mimo mrozu, trzymając się za ręce i wspominając przeszłość. Ach, co to były za czasy. O przyszłości nie myśleli w ogóle. To ich nie dotyczyło. Liczyło się tylko tu i teraz. To było tylko kilka dni, a jakże upragnionych i tak długo oczekiwanych.
-O jesteś wreszcie- rzekła Diana, kiedy Ania wróciła wieczorem do pokoju -Ostatnio bywasz tutaj gościem...
-Jaa... Słucham?- dziewczyna obruszyła się -Dlaczego tak mówisz?
-Bo taka jest prawda. Widzę cię tylko na zajęciach, a później znikasz. Nie dziwię ci się wcale, ale...
-Przepraszam cię, Diano- przerwała jej, kręcąc głową -Czy ty oby nie jesteś troszeczkę zazdrosna?
-Ja? Absolutnie. A czemuż to miałabym być?- spytała retorycznie, ale Ania pośpieszyła z odpowiedzią.
-Może dlatego, że brakuje ci bratniej duszy. Ale kogoś poza mną. Kogoś, w czyich ramionach poczujesz się bezpiecznie, kto zaprosi cię do kawiarni i pójdzie za rękę na spacer- trafiła w samo sedno, ale przyjaciółka nie chciała się tak łatwo przyznać.
-Nieprawda. Ja już w ogóle zwątpiłam, że kogoś tutaj poznam. Nie ma na tej ziemi nikogo dla mnie- westchnęła i spuściła głowę -Ach, Aniu. Kiedy patrzę na ciebie i Gilberta, to moje serce dzieli się na tysiąc kawałeczków. I to wcale nie dlatego, że ci zazdroszczę. Po prostu boję się, że cię stracę. Przez...
-Przez niego? Przez Gilberta?- Ania roześmiała się -Głupiaś, kochana. Albo przez tą naukę całkowicie ci odbiło. Musimy się gdzieś wybrać. Ale wszyscy razem. Co ty na to?
-Kiedyś bym się zgodziła, ale sama nie wiem. Będzie mi przykro, kiedy...
-Przestań się mazać! Zaprosimy jakichś chłopców. Diano, jesteś piękna! Dlaczego nie umówiłaś się z Georg'em? Widziałam, jak na ciebie patrzył?
Przyjaciółka tylko prychnęła.
-Daj spokój. Jest w porządku, ale sama nie wiem. To nie było to.
-Nie to, co z Jerry'm?
W oczach dziewczyny pojawiła się jakaś iskierka, która jednak szybko zgasła.
W tym momencie do pokoju wpadły Ruby z Józią.
-Dziewczęta! Jutro spotykamy się z Georg'em, Mattem i Dylanem. Idziecie z nami?- powiedziała pierwsza z nich.
Z nieba im spadły z tą propozycją. Oczywiście chłopcy, zaczynając od Diany, znaleźli sobie upodobanie w pozostałych lokatorkach z Avonlea i ciężko było przeczuć ich zamiary co do każdej z nich.
***
Następnego dnia wszyscy wybrali się na wspólny spacer. Mieli w planach udać się do jakiejś karczmy i pobiesiadować jeszcze trochę przed rozstaniem na święta. Oczywiście Ania zaprosiła również Gilberta. Musiał poznać jej przyjaciół, z którymi spędzała wolny czas. On wolał nazywać ich zalotnikami, usilnie szukającymi ich towarzystwa, ale ona upierała się, przekomarzając się z nim. Dopóki jednak trzymali się od jego Ani z daleka, miał ich za przyjazne osoby. Nie lubił zresztą oceniać ludzi przed ich rzeczywistym poznaniem.
-Witam, drogie panie!- szeroki uśmiech Georg'a było widać już z daleka. Ucałował dłoń każdej z nich, wyraźnie dłużej zatrzymując się przy Dianie. To samo uczynił Matt, tym razem nieco dłużej spoglądając na Anię i jej towarzysza.
-Gilbert- przedstawił się, wyciągając do niego prawą dłoń.
-Miło mi cię poznać- odpowiedział Matt, jednak dało się wyczuć nieco oschły ton w jego głosie -Jesteś, jak mniemam, przyjacielem Ani.
-Mam nadzieję, że kimś więcej- roześmiał się i złapał dziewczynę za rękę, a ona nieco się zmieszała. Faktem było, że nie wspomniała im nic o Gilbercie. W sumie to sama nie wiedziała, dlaczego. Chyba nie nadarzyła się ku temu odpowiednia okazja. Prawdopodobnie każdy z nich przypuszczał, że wszystkie dziewczęta, które przyjechały do miasta, pragną szukać tutaj męża i nikogo nie zostawiły w domu. Nie opuszczały jednak serca wybranka.
-Gilbert to największa miłość i jedyny obiekt westchnień naszej Ani- roześmiała się Józia. A to, co miała za chwilę powiedzieć wcale nie miało na celu pochlebienia im -Każdy o tym dobrze wie. Właściwie od zawsze. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Niemal każda z dziewcząt wzdychała do niego w szkole- tutaj ukradkiem spojrzała na Ruby -A on wybrał właśnie ją. Sierotę, z daleka. W sumie to nie wiadomo nawet kim jest... Zauroczyły cię te włosy? Albo może w głowie ci się poprzewracało od dostania w nią tabliczką? Więc, to każdy wie, prawda?
Georg, Matt i Dylan spojrzeli po sobie zdziwieni. Prawdą było, że nie mieli o niczym pojęcia. Dylan trzymał się z boku, ale widać było, że zrobiła na nim wrażenie przemowa Józi. Niekoniecznie zaś sama treść. Natomiast Matt trawił ją przez następne kilka sekund. Jak mogła mu nie powiedzieć? Mógł się domyślić, dlaczego odmawia na jego zaproszenia sam na sam. Czy to naprawdę było aż takie "oczywiste"? Nie dla niego.
-Tak, tak- odezwała się Diana, bo Ania już zburaczała ze złości, ale świadomie powstrzymywała się od wybuchu. Dlaczego ona to zrobiła? Z zazdrości? Być może to ona zawiniła. Myślała tylko o sobie, nie opowiadając chłopcom o swoim ukochanym, ale można było go im przedstawić w kulturalny sposób i wszystko byłoby w porządku -Teraz to już na pewno każdy wie. To gdzie się wybieramy?
-Proponuję Złotą Aleję- Józia uniosła dumnie głowę i poszła przodem, a dołączył do niej Dylan, następnie Ruby i Tillie, wyjątkowo poruszone monologiem Józi, która mimo pojednania z Anią, nadal miewała napady złośliwości i chyba nikt nie był w stanie tego zmienić.
Za nimi kroczyła Diana, której towarzyszył Georg, a na samym końcu Ania z Gilbertem oraz Mattem, który nie zamierzał z niej rezygnować, ale najpierw musiał poznać rywala.
-Czyli poznaliście się w szkole?- zapytał.
-Ach, żeby to było takie proste...- roześmiał się Gilbert, który nie zauważył, jak jego rozmówca spogląda na Anię i wcale nie miał za złe słów Józi. Dla niego to było bardzo zabawne, no a przede wszystkim stanowiło najprawdziwszą prawdę!
***
Trochę kłótni, trochę sprzeczek, no ale ubarwiam, jak mogę. Do następnego!

CZYTASZ
Płacz, lecz zawsze kochaj
FanficAnia to najbardziej urocza, a jednocześnie najbardziej szalona bohaterka jaką poznałam. Pragnę przedstawić 4 sezon zakończonego już niestety serialu "Ania, nie Anna", którego pokochałam. Będzie to moja inwencja twórcza. W głębi duszy mam jeszcze nad...