~25~

2.3K 85 78
                                    

Uprzedzam , że ten rozdział zawiera scenę 18+. Osoby o słabych nerwach , lub które takich scen nie lubią czytać mogą nie czytać tego rozdziału , albo czytać do momentu przed sceną.🖤

Przez cały miesiąc wszystko było takie same. Lekcje, nauka, spotkania śmierciożerców praktycznie nic się nie zmieniło od tamtego roku.

A jednak coś się zmieniło. Tak naprawdę to nie coś tylko ktoś. Siedząc obok Toma, Sophi coraz ciężej było się skupić. Musiała to przyznać przynajmniej przed sobą, był ładny. Wyglądał niemalże tak samo jak rok temu, jednak wcześniej nie myślała o nim w taki sposób jak teraz. Z resztą Tom miał podobne odczucia. Chociaż nie dał tego po sobie poznać kręciła go. Coraz bardziej chciał ją.

~•~

Dzisiejszego dnia Sophia zaspała na śniadanie i prawie spóźniła się na lekcję. Biegła do sali od eliksirów. Nagle na kogoś wpadła, zderzyła się z tym kimś piersiami i upadła.

- Patrz jak chodzisz idioto!-warknęła wstając.

-Przepraszam cię, śpieszyłem się na lekcję. Pomóc?-zapytał blondyn o zielonych oczach podając jej rękę.

-Nie, poradzę sobie.-wstała i podniosła torbę z podłogi, po czym zarzuciła włosami i z powrotem udała się w kierunku klasy.

-Hej , zaczekaj!-usłyszała za sobą.

Nie zwalniając kroku dalej szła w swoim kierunku. Po chwili chłopak ją dogonił.

-Jak się nazywasz?-zapytał równając z nią krok.

-Jak ci powiem to sobie pójdziesz? -zapytała jak stwierdziła po kolorze szaty ślizgona.

-Możliwe , to jak?

-Sophia.

-A ja Adrian, miło mi.

-A mi nie, możesz już iść?

-Uu wredna lubie takie.

-Człowieku nie rozumiesz? Spieprzaj.

-Dobra spokojnie, już idę widziałem cię w pokoju wspólnym i chciałem się zapytać czy nie zechciałabyś pójść ze mną do Hogsmade w ten weekend?

-Na randkę?-zapytała kpiąco.

-No mniej więcej tak.

-Zobaczymy -powiedziała i weszła do klasy od eliksirów.

~•~

Po lekcjach Sophia jak zazwyczaj siedziała z Tomem w pokoju wspólnym.

-Mam!-krzyknęła uradowana.

-Co znowu masz?-zapytał.

-Już mam wszystkie potrzebne mi informacje do przywołania ojca.

-Kiedy chcesz go przywołać?

-Dzisiaj o północy.

~•~

Przez resztę dnia dziewczyna czekała jak na szpilkach , nie mogąc się doczekać północy.

O 23 razem z chłopakiem zmieżali w stronę pokoju życzeń. Sophia przeszła trzy razy pod ścianą. Zamiast pokoju spotkań, był teraz pokój z kilkoma pochodniami na ścianach, stolikiem i czterema krzesłami w kącie pokoju. Reszta pomieszczenia była pusta.

Za pomocą różdżki na środku pokoju narysowała pentagram, a wokół niego postawiła świeczki.

-Na pewno chcesz to zrobić?-zapytał patrząc na znak narysowany na podłodze.

I promise to change | Tom Marvolo Riddle | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz