Przez cały tydzień Sophia narzekała na przyjazd innych szkół. Właśnie siedziała w dormitorium Toma odrabiając z nim transmutacje.
-Dropsa już do reszty pojebało-stwierdziła pisząc dziesiąty cal pergaminu.
-Nie to tylko tobie nie chce się tego robić-syknął dalej pisząc.
-A ciebie co ugryzło?-zapytała odkładając pióro.
-Nic.-powiedział nie odrywając wzroku od pergaminu.
-Yhm ,jasne..-mruknęła i powróciła do pisania.
•
-Skończyłam-powiedziała zadowolona odkładając wszystkie rzeczy na bok.
-Yhm , super..-mruknął pod nosem.
-Co ci jest-zapytała po raz kolejny tego dnia.
-Już ci mówiłem , że nic.-powiedział starając się na spokojny ton głosu.
-Nudzi mi się..
-Aha.
-Co robimy?
-Możesz mi nie przeszkadzać?!-warknął sfrustrowany.
-A co takiego ważnego robisz?-zapytała urażona.
-Nie ważne , nie interesuj się.
-Aha , to teraz jest nie interesuj się ale jak już coś chcesz to od razu idziesz do mnie!
-Nie prawda!
-Ah tak? To dlaczego nawet teraz jak się kłócimy nawet na mnie nie spojrzysz?
-Bo nie chce się z tobą kłócić!
-Ale właśnie że to robisz! Za każdym razem tak mówisz! I co?! I nic , zawsze wszystko się powtarza!
-Powtarza się przez ciebie bo to ty pytasz się mnie o bezsensowne rzeczy , a później masz pretensje o to że się po raz kolejny kłócimy!
-Czyli to moja wina?!-gorzko się zaśmiała.
-Czy ja powiedziałe..
-Tak!-przerwała mu - Ale skoro aż tak ci przeszkadzam to proszę, już sobie idę , nie będę ci utrudniać życia!-krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
•
-A oni tak zawsze?-zapytał Michael siedząc w PW razem z Malfoyem i Blackiem.
-Średnio kilka razy w miesiącu.-odpowiedział Malfoy.
-Ale zawsze się godzą albo tego samego dnia ,albo następnego.-powiedział Orion.
-Chyba , że pójdzie o coś grubszego to w tedy potrafią się do siebie nie odzywać przez tydzień.-dopowiedział Abraxas.
-Widzieliście Grindelwald?-zapytał Avery siadając koło nich.
-Tak , jak obstawiasz kiedy się pogodzą?-zapytał Black.
-Zakładam się że jutro , była bardziej wkurwiona niż zwykle.-powiedział Malfoy.
-Ja obstawiam że za trzy dni-oznajmił Avery.
-A ty Black?-zapytał Michael.
-Za dwa dni , a ty?-wszyscy trzej spojrzeli na szatyna.
-Jeszcze dzisiaj , nie była jakoś wybitnie wkurzona.- powiedział złączając razem ręce.
-To co , o co zakładamy się tym razem?-zapytał Avery.
-O trzy galeony od każdego-wypalił Malfoy.
CZYTASZ
I promise to change | Tom Marvolo Riddle | 18+
Fanfiction"Podobno czas leczy rany, lecz ja uważam inaczej. Ponieważ czas nie leczy ran, a jedynie pozwala oswoić się z bólem." Książka jest moim pierwszym opowiadaniem, zawiera wiele nieścisłości, niedomówień oraz błędów zarówno interpunkcyjnych jak i ortogr...