Jakiś czas wcześniej...
Odetchnęłam cicho, kiedy ciocia Ava wyciągnęła przed siebie rękę, aby otworzyć portal. Jeszcze trochę. Za parę minut spotkam się z Aidenem, od którego tym razem naprawdę będę mogła się spodziewać opierdolu za moje zniknięcie, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Cicho odetchnęłam, lekko zdenerwowana. Nie wiem czego mam się spodziewać, ale cieszę się, że w końcu go zobaczę.
— Wszystko dobrze, Nika? — Zapytała moja ciotka, na którą podniosłam wzrok.
— Myślę sobie, jaki opieprz mnie czeka... — Zaśmiała się cicho. — Mam plan na Eleanor, ale będziesz musiała mi pomóc. — Na moje słowa, natychmiastowo zszedł jej z twarzy uśmiech. — Kula pokazała, że znajduję się ona w świecie ludzi i do tego niedaleko domu głównego. Odwrócisz jej uwagę, żebym mogła ją odciągnąć jak najdalej. — Kiwnęła głową, a w kolejnej chwili obie znalazłyśmy się na wolnej polanie.
Zablokowałam swój zapach, aby nikt nie wyczuł mnie w trybie natychmiastowym, po czym spojrzałam na Avę. Kiwnęła głową, co znaczyło, że zrozumiała bez słów o co mi chodzi. Pora na to, aby sprowadzić do mnie Eleanor, a następnie odebrać jej kryształ mamy oraz jej, po czym oddać ją Królowi Piekieł. Po chwili zniknęła, a ja spojrzałam na Tianę, które stała obok mnie w postaci demona. Uniosłam rękę, aby w kolejnej chwili pogłaskać powierzchnię jej głowy, która w tym momencie była czystą, białą kością.
— Jeszcze trochę, Nika. Niedługo będzie już po wszystkim... — Kiwnęłam głową na słowa demona, a następnie położyłam drogą dłoń na czaszce, która wyglądała, jakby należała do bawoła.
— Wiem... — Oparłam swoje czoło na gładkiej powierzchni. — Po prostu bardzo bym go chciała zobaczyć. Martwię się o niego, a to, że rozpoczęła się teraz wojna między watahami, wcale mi nie pomaga. Mam nadzieję, że nic mu nie jest... — W tym momencie poczułam impuls w moim ciele, który przekazała mi Ava. — Już czas... — Tiana kiwnęła głową, a w kolejnej chwili stworzyłam w swoich rękach gruby łańcuch.
Odetchnęłam cicho, a w kolejnej chwili stworzyłam portal, w kierunku którego wysłałam łańcuch. Swoich oczu użyłam, aby nakierować go na odwróconą plecami do portalu kobietę o rudych włosach. Już po paru sekundach łańcuch oplątał jej talię i ramiona, a w następnym momencie zacisnęłam swoją prawą dłoń w pięść. Lewą miałam wypristowaną w bok, a przy tym stałam również w mniejszym rozkroku. Po chwili zamachnęłam się obiema rękoma, a łańcuch został przeze mnie pociągnięty spowrotem w kierunku portalu.
Gdy przeleciała przez przejście, Eleanor została przeze mnie w trybie natychmiastowym uderzona z prawego sierpowego. Podczas tego użyłam runy Tiwaz, przez co kobieta uderzyła plecami prosto w drzewo, które lekko skrzywiła. Gdy upadła na ziemię, zaczęła okropnie kaszleć, a przy tym wypluła odrobinę krwi.
— Witaj, Eleanor... — Odezwałam się, a ona podniosła się na proste nogi i na mnie spojrzała.
— No proszę, kogo moje oczy widzą. Nika Black, we własnej osobie. Dobrze widzę, że już nie jesteś tym małym krasnalem, który nie potrafił używać magii? Może sprawdzę na co cię stać? — Powiedziała, a przy tym wydostała się z łańcucha.
— Proszę bardzo... — Machnęłam palcami lewej ręki, zachęcając ją do tego, aby na mnie ruszyła.
Po po chwili rzuciła się w moim kierunku biegiem, a gdy znalazła się naprzeciwko mnie, wybiłam się nad nią, aby w kolejnej chwili wylądować za nią. W czasie tej małej akrobacji, słyszałam ciężki oddech, a nawet kilka. Podniosłam się z kucka,aby w kolejnej chwili lekko przekręcić głowę w kierunku drzew. W tym momencie moje serce zaczęło wywracać fikołki w mojej piersi,a ja już wiedziałam, kto tam stoi. Tylko przy jednej osobie dzieję się coś takiego. Powoli się odwróciłam, a tam dostrzegłam Mojego ojca, Mayę i Tobiasa, Sama, Erica, dwójkę nieznanych mi mężczyzn i Aidena, który uważnie mi się przyglądał.
CZYTASZ
Krąg
WerewolfKorekta rozdział prolog + 2/7 Pierwsza część sagi o istotach nadnaturalnych. Jeden wyjazd zmienił całe jej życie. Spotkała istotę, która jest w niej zakochana po uszy, poznała sekrety swojej rodziny, a także dowiedziała się kim ona tak naprawdę jes...