6

658 30 6
                                    

Od pół godziny wracamy do tamtej wielkiej posiadłości w środku lasu. Nie zamieniliśmy ze sobą nawet słowa. Przez to, że słyszał moją rozmowę z ojcem byłoby to aż zbyt żenujące gdybyśmy zaczęli taką rozmowę. Dodatkowo chyba zbliża się burza. Niebo za nami jest praktycznie całkowicie czarne. O co chodzi u diabła? Ledwo wyjechaliśmy z miasta i zrobiła się burza. 

 - Ch.. chcesz mieć w przyszłości dzieci? - Zapytał nagle Aiden również lekko zażenowany. 

 - Naprawdę chcesz o tym rozmawiać? - Pytanie na pytanie. Bardzo mądrze, Nika. 

 - Jestem po prostu ciekawy... A więc? - Dopytywał. 

 - Narazie jestem za młoda na dzieci... Może kiedyś... Mam dopiero 23 lata i nie chcę narazie zmieniać dzieciom pieluch... - Powiedziałam jak uważam. 

 - U wilkołaków wygląda to trochę inaczej... - Spojrzałam na niego zaciekawiona. - Wytłumaczę na przykładzie... Mój przyjaciel... Który jest moim betą przy okazji znalazł swoją mate w wieku 19 lat... Dwa tygodnie później dziewczyna chodziła z małym wilkiem pod sercem... - Na jego słowa zrobiłam wielkie oczy. 

 - Nie żartuj... - Powiedziałam gdy minął mi szok. 

 - Mówię serio... Wilkołaki to stadne istoty... A gdy chodzi o ich rodzinę to dosłownie stają na głowie byleby ich chronić.. Rodzina dla wilkołaków to najważniejsza rzecz na świecie..-Zaczął opowiadać czym mnie nawet zaciekawił. - A właśnie... - Zaczął grzebać w kieszeni. - Pilnowałem go jak prosiłaś... - Oddał mi naszyjnik. 

Uśmiechnęłam się po czym na niego spojrzałam. 

 - Dziękuję.. - Odpowiedziałam po czym założyłam naszyjnik na szyję. - Noszę go praktycznie całe życie... Zawsze w trudnych chwilach go otwieram i patrzę na zdjęcie mamy... W jakiś sposób daje mi to siłę i motywację do parcia na przód... - Zaczęłam opowiadać a Aiden słuchał mnie z ogromną uwagą co jakiś czas spoglądając na mnie kątem oka. - Gdybym go zgubiła to najprawdopodniej bym popadła w depresję... 

 - Gdybyś go zgubiła to bym go dla ciebie odszukał... - Spojrzałam na niego zaskoczona. - Zrobię wszystko byleby tylko z twojej twarzy nie zniknął uśmiech... Wiesz czemu? 

 - Booo.. - Przeciągnęłam. - Jestem twoją mate? 

 - Też... Ale nie tylko o to mi chodziło... - Odpowiedział. 

 - A o co? - Zapytałam

 - Znalazł bym go dla ciebie ponieważ cię kocham i nie chcę aby twój piękny uśmiech schodził z twojej buzi... - Powiedział patrząc na mnie z szerokim uśmiechem i... Miłością w oczach?

Znam go ledwo jeden dzień a rozmawiam z nim jakbyśmy znali się od zawsze. Co jest kurde? Reszta drogi minęła nam w spokojnej i cichej atmosferze. Jedyne co nam towarzyszyło to głośny oddech Tiany. 

 - Poczekaj... Pomogę ci.. - Zabrał ode mnie pudło gdy wróciliśmy a ja wyciągnęłam je z bagażnika. 

 - Dziękuję... - Odpowiedziałam nieśmiało po czym ruszyłam za nim do willi. - Myślisz, że będzie burza? - Zapytałam gdy weszliśmy po schodach a ja zatrzymałam się przy drzwiach i spojrzałam na niebo. Było całkowicie czarne. 

 - Prawdopodobnie... Nie zastanawiajmy się nad tym bo jeszcze nas złapie... - Kiwnęłam głową po czym ruszyłam za nim. 

Tiana szła przy moich nogach. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jest demonem. A ja wiedźmą no ale mniejsza. Gdy tylko przeszliśmy przez próg do Aidena podbiegł jakiś chłopak. Chyba są w tym samym wieku. 

KrągOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz