Ucieczka do Hogwartu

1K 50 3
                                    


1 września, nareszcie jadę do Hogwartu nie mogę się doczekać, moich rodziców jak zwykle nie ma więc bez problemów, wymknęłam się z zamku. Lecz za nim to zrobiłam, zostawiłam na stoliku w salonie list:

Mamo i Tato dobrze wiem, że nie jesteście moimi prawdziwymi rodzicami, ponieważ oni umarli dawno temu, lecz pamiętajcie, że was kocham. Jak to czytacie, to pewnie mnie już nie ma, w zamku wyjechałam, by szukać rodziny, obiecuje, że was odwiedzę gdy będę tylko mogła, jestem wam wdzięczna za opiekę i edukacje, jaką mi zapewniliście. Proszę, nie szukajcie mnie, mi nic nie będzie, odezwę się niedługo.

PS: strażnikom nic nie jest to tylko zaklęcie słodkiego snu, nie martwcie się, kocham was. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.

Natalii

Na peronie


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jestem strasznie zestresowana, nie wiem czego się spodziewać. Wsiadam do pociągu i oczywiście na kogoś wpadam, u mnie nie ma dnia bez przewrócenia siebie lub kogoś.

-Przepraszam - powiedziałam

Gdy zobaczyłam, na kogo wpadłam, z zawstydzenia wpadłam we wściekłość. Gdy chciałam odejść, drogę zagrodził mi pewien wkurzający blondyn.

-No witam kogo my tu mamy nowa szlama do gnębienia. - powiedział złośliwie

-Spadaj Malfoy - powiedziłam wściekła a moje oczy z koloru zielonego zrobiły się czerwone. Wyminęłam go i poszłam dalej, w jednym z przedziałów zobaczyłam chłopaka z ciemnymi włosami i zielonymi włosami kogoś mi przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo podeszłam do niego

-Hej mogę się przysiąść? - grzecznie spytałam

-Jasne - odpowiedział

-Nazywam się Natalii a ty? - zapytałam

-Harry, Harry Potter - odpowiedział

A mnie zamurowałam, z tond go poznałam. Natalii oddychaj, mówiłam sama do siebie, co ja teraz zrobię.

-Wszystko w porządku - zapytał

-Tak wszystko gra -odpowiedziałam

-Wcześniej cię nie widziałem, w jakim jesteś domu - zapytał

-W żadnym idę pierwszy raz do Hogwartu wcześniej uczyłam się w domu, ale będę na 3 roku - odpowiedziałam

-To fajnie mam nadzieję, że będziesz w Gryfindorze

- Ja też

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Droga była dość długa, dużo gadałam z Harrym, potem przyszli Ron i Hermiona ani też byli fajni.

Gdy wyszliśmy z pociągu, musieliśmy, płynąc łódkami do szkoły, mieliśmy czas do uczty więc Hermiona zaprosiła mnie do swojego pokoju, abym odłożyła swoje rzeczy. Usiadłam na parapecie, aż nagle poczułam, że coś jest nie tak, moja blizna zaczęłam mnie piec, nie wiem, co się stało, ale czułam, że coś z Harrym jest nie tak. Szybko wybiegłam z dormitorium Hermiony i biegłam na oślep i mimo że byłam tam pierwszy raz, wiedziałam, że idę w dobrym kierunku. Po chwili zauważyłam Harry'ego a nad nim zgraje dementorów wysysających mu duszę bez namysłu rzuciłam się w jego stronę wypowiadając expecto patronum z mojej różdżki wyleciał wilk a za nim sarna odpychają ich od brata. Gdy ich już nie było, podbiegłam do niego, był cały poharatany i słaby. Wypowiedziałam zaklęcie lewitacyjne, aby zanieść go do skrzydła szpitalnego, co nie było łatwe z powodu wagi chłopaka i nieznajomości szkoły. Gdy w końcu weszła do SP(skrzydła szpitalnego) i umieściła go na łóżku. Za nią zauważyła przerażoną kobietę, która tam pracowała:

-Idź szybko po dyrektora i powiedz że Harry jest ranny - powiedziałam

Kobieta posłusznie wykonała polecenie i za chwilę pojawiła się z dyrektorem i jeszcze inną kobietą której nie znałam.

-Co mu jest? - spytał dyrektor

-Dementory w ostatniej chwili go znalazłam i ich odepchnęłam od niego.

-Chwila kim pani jest? - spytała starsza czarownica

-O tym później teraz trzeba go ratować, wiem co zrobić musicie się odsunąć a pani wskazała na medyczkę -niech pani przygotuje dwa eliksiry na odnowę energii.

Wszyscy patrzyli na nią jak by jej skrzydła urosły

-Odsunąć się,jazda- powiedziałam tonem nieprzyjmującym sprzeciwu

Tym razem wykonali rozkaz, uniosłam swe dłonie z których teraz wychodziło zielone światło, zgromadzeni wyglądali na przerażonych. Nagle Harry zaczął się budzić, a ja prawie się przewróciłam z braku sił. Szybko zabrałam eliksir od medyczki i go wypiłam od razu poczułam się lepiej. Dyrektor szybko podszedł do chłopaka upewniając się, że nic mu nie jest, teraz jego wzrok zwrócił się w moją stronę.

-Jesteśmy bardzo wdzięczni za uratowanie życia uczniowi, ale kim pani jest - zapytał

-Nazywam się Natalii,Liliana William 's - odpowiedziałam i się ukłoniłam

-Jak ta księżniczka? -zapytała czarownica

-Tak, miło mi poznać -odpowiedziałam

-Natalii od dziś będzie uczęszczać do naszej szkoły - odparł dyrektor

Czarownica oraz medeczka wyglądały na zdumione

-Dyrektorze czy możemy porozmawiać? - spytałam

-Właśnie miałem to zaproponować - powiedział dyrektor

Za dyrektorem powędrowałam do jego gabinetu.

-Mam pytanie, jak panienka uleczyła Harr'ego? - zapytał

-Mam dar i jednym z nich jest uleczanie- odpowiedziałam

-Muszę pani coś powiedzieć - powiedziałam poważnym tonem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Opowiedziałam mu wszystko od adopcji do tego że jestem siostrą wybrańca która również ma bliznę. Był w takim szoku że nie wiedział co powiedzieć przez 20 minut. Uzgodnimy że powiemy Harremu prawdę gdy wydobrzeje a mnie przedstawimy na razie starym nazwiskiem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podczas ceremonii przydziału uzgodniłam że gdy mnie wyczyta wejdę na salę.

-Uczniowie mamy zaszczyt gościć w Hogwarcie bardzo ważną osobę która rozpocznie naukę na trzecim roku przedstawiam księżniczkę Natalii,Lilianę Williams.

Weszłam na salę wszystkie oczy były zwrócone na mnie wypatrzyłam Hermionę i Rona i im pomachała byli w takim szoku że nie mogli się poruszać. Malfoy siedział z otwartą buzią wpatrując się we mnie.Usiadłam na krześle, a czarownica ze SS nałożyła mi tiarę przydziału

- MMM trudny bardzo trudny wybór jeszcze nigdy nie miałam takiego przypadku

Jesteś sprawiedliwa i wierna tym którym zaufasz. Może Hufflepuff? nie

Bardzo inteligentna ale Revenclaw? Nie zanudziła byś się tam

Sprytna i przebiegła nadawała byś się do Slitherinu ale tolerujesz mułgolaków.

Honorowa i odważna jak brat. Więc niech będzie Gryfindor. - wypowiedziała tiara

Stół Gryfonów zaczął wiwatować, usiadłaś obok nadal zszokowanych przyjaciół. Po uczcie udałaś się do dormitorium które dzieliłaś z Hermioną, bardzo się ucieszyłam.

Księżniczka i siostra Harrego Pottera w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz