8

13 0 0
                                    

Siedziałam sobie właśnie w domu i czekałam na kolejną lekcję. Napisałam do mojego kumpla jak tam minął dzień. Nie odpisywał przez jakiś czas więc zajęłam się lekcjami. Po kilku minutach przyszła od niego wiadomość że jest chujowo. Chciałam się dowiedzieć o co chodzi ale już mi nie odpisywał więc zajęłam się swoimi sprawami. Kiedy gotowałam obiad zaczął dzwonić mój telefon. Zdziwiłam się bo dzwonił prywatny numer. Po wciśnięciu zielonej słuchawki usłyszałam głos jego matki:

"Michał pociął się i leży w szpitalu"

Momentalnie zamarłam. Telefon wypadł mi z ręki a ja odsunęłam się po ścianie. Nie wiedziałam co robić. Poczułam nagły ścisk w żołądku. Kiedy się ogarnęłam zaczęłam wydzwaniać do wszystkich jego znajomych bo nie wiedziałam co się dzieje.  A do jego matki nie miałam jak zadzwonić bo wbiła żeby to był prywatny.  Nagle przypomniało mi się że moje dwie koleżanki znają Michała a mianowicie Klaudia i Michasia. Zadzwoniłam do nich ale niestety nie miały do niego numeru. Nie wiedziałam co robić. Po jakimś czasie on sam napisał. Dowiedziałam się że wybudził się ze śpiączki i że mu zaszywali te rany. Za kilka dni mieli go wypuścić. Następnie skończyłam robić obiad. Poprosiłam go również żeby podał mi swój numer telefonu. Kiedy skończyłam obowiązki domowe zadzwoniłam do niego i gadaliśmy kilka ładnych godzin. Dowiedziałam się również w którym leży szpitalu ale niestety nie dowiedziałam się dlaczego to zrobił. Następnego dnia z samego rana zaczęłam się szykować. Wzięłam szybki prysznic wybrałam jakieś ubrania i lekko się pomalowałam. Koło 9 już byłam gotowa do wyjścia. Miałam kawałek do tego szpitala więc musiałam wyjść wcześniej na autobus. Kiedy siedziałam już w autobusie wpadłam na pomysł żeby kupić mu jakąś czekoladę albo coś. Po wyjściu z autobusu skierowałam się do najbliższego sklepu i kupiłam ciasteczka, czekoladę i duży sok pomarańczowy. Następnie poszłam do tego szpitala. Na recepcji nie chcieli mnie wpuścić. Więc powiedziałam że to mój chłopak. Wzięli odemnie dane i puścili mnie dalej. Dowiedziałam się że ma on pokój 326 czyli gdzieś na 3 piętrze. Kiedy weszłam na 3 piętro zaczęłam szukać jego pokoju. Po kolei mijałam różne pokoje z różnymi ludźmi. Gdzieniegdzie były pootwierane pokoje a widoki nie za ciekawe. Przestałam o tym myśleć bo wiedziałam w jakim celu tu jestem. Po chwili ukazał mi się jego pokój. Zapukałam lekko w drzwi i usłyszałam cichy głos proszę. Weszłam i zamarłam. On wyglądał jak po jakiejś katastrofie, jak by psy się na niego rzuciły. Całą drogę układałam sobie w głowie jak go opieprzyć a teraz stałam jak wryta i poczułam spływające łzy po moich policzkach. Kazał mi podejść bo sam nie był w stanie wstać z łóżka. Położyłam zakupy na jego szafce nocnej i dalej stałam i na niego patrzyłam. Poprosił mnie żebym usiadła koło niego więc to zrobiłam. Przytulił mnie a ja się rozpłakałam. On widząc mnie też uronił kilka łez i obiecał że już nigdy tak nie zrobi. Ja nadal płakałam a on jeszcze bardziej mnie przycisnął do siebie. Siedzieliśmy tak może z 15 minut może pół godziny a może nawet i kilka godzin. Jak się trochę uspokoiłam chciałam wstać ale on mi to uniemożliwił. Więc położyliśmy się razem na jego łóżku a ja się w niego wtuliłam. Oczy bolały mnie od płakania. Po chwili usłyszałam:

Kocham cię

A po tych słowach poczułam lekkiego całusa na czole. Wtuliłam się w niego bardziej i zasnęłam

One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz