5

399 24 9
                                    

-A więc? Jak to było?

-Nie zaczyna się zdania od “a więc”, i co było?

-No jak to co? Jak to się stało, że masz randkę braciszku!

Zaśmiała się Izzy.

-To nie randka. Nooo podszedł do mnie podczas przerwy i jakoś tak wyszło, że zacząłem go jeszcze raz przepraszać i zaproponował spotkanie w ramach zadość uczynienia. Tyle.

Alec poczuł jak pieką go policzki. Nie patrzył na siostrę tylko szukał miejsca parkingowego pod galerią. Celowo pominął szczegóły ich rozmowy.

-Jak się nazywa?

-Ma ciekawe imię. Magnus.

-Ładnie. Spodziewałam się jakiegoś Hana, Lee, albo Kazukiego.

-Nie każdy azjata musi mieć imię jakiejś postacie z Anime Izzy. 

Tym razem to Alec się zaśmiał, co jeszcze bardziej rozradowało jego siostrę.
Alexander zatrzymał samochód i weszli do galerii przez parking podziemny.

-To gdzie idziecie?

Zapytała dziewczyna wchodząc do pierwszego sklepu przeglądając męskie koszulki.

-Em. Nie wiem, tak o idziemy się spotkać.

-Eh Alec. Masz numer to dzwoń do niego i zapytaj, gdzie idziecie, bo nie wiem czy szykować cię bardziej elegancko, czy podniecająco.

-Izzy! Przyjechaliśmy tu tylko po perfumy, a nie na “wielkie metamorfozy Izabell Lightwood”. 

-Przyznaj w końcu, że to randka i chcesz mu się podobać. Boisz się dzwonić dobra. To twój pierwszy raz dam ci spokój i znajdę coś pomiędzy.

-Izzy proszę.

Alec się załamał. Jego siostra miała rację, chciał mu się podobać, ale bał się i wstydził cokolwiek robić. Dziewczyna przeglądała spodnie typu joggery. Nagle jej lampka modowego guru się zaświeciła. Zaczęła szukać rozmiaru jej brata. Powiesiła sobie na ramieniu czarne joggery, bo wiedziała że w innym kolorze ta czarna ameba nawet nie przymierzy. 

-Do przymierzalni marsz.

Rozkazała bratu, a ten przewracając oczami zniknął za kotarą, gdzie po chwili jego siostra podrzuciła mu spodnie.

-No pokaż się przystojniaku!

-Izzy…

Alec był zrezygnowany, odsunął zasłonę i pokazał się siostrze nie patrząc na jej rozszerzone źrenice. Izabell miała już plan jak wyszykować brata na jego pierwszą randkę.

-Podwiń do góry koszulkę i się obróć, chce widzieć jak się układają.

Alec posłusznie wykonał polecenie, a jego siostrzyczka zapiszczała.

-Alec! Ale ty masz w nich tyłek! Bierzemy!

Chłopak zrobił się cały czerwony na twarzy. Zasłonił się i przebrał w poprzednie spodnie. Udali się do kasy i Alec miał już wyciągnąć portfel, kiedy Izzy przyłożyła swoją kartę.

-Ja stawiam.

Zaśmiała się i wyszli ze sklepu.

-No to teraz tam!

-Nie przesadzasz?

-Nie. To mój siostrzany obowiązek, aby przygotować brata na jego pierwszą randkę! I mam zamiar kupić ci cały komplet. Jak chcesz możesz mi potem jedzonko w Macu kupić.

Edom [MALEC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz