Perspektywa Harrego:
Po wywiadzie z Skeeter, byłem przybity. Jak wróciłem do dormitorium to opowiedziałem o sytuacji Hermionie i Ronie, który najwyraźniej nie jest już na mnie zły. Brunetka była oburzona zachowaniem dziennikarki, natomiast rudzielec był zły, nie to mało powiedziane, był wściekły. Chciał od razu pobiec do dyrektora mu to wszystko wyjaśnić, jednak udało mi się go zatrzymać. Po chwili w okno pukała mała sówka z listem przy nodze. Wpuściłem ją i wziąłem list.
- Do kogo ten list?- spytała Hermiona
- I od kogo- dopytał Ron
- Jest od dyrektora i do mnie, mam przyjść do niego po śniadaniu bo chce ze mną porozmawiać. Dziwne, nic nie zrobiłem złego. Chyba- powiedziałem i udaliśmy się na śniadanie. Po jedzeniu pożegnałem się z przyjaciółmi i udałem się do gabinetu dyrektora. Wypowiedziałem hasło i i udałem się ku górze na murowanych schodach. Po wejściu przywitał mnie życzliwy uśmiech dyrektora.
- Witaj Harry, dobrze że już przyszedłeś
- O czym chciał pan ze mną rozmawiać?- spytałem i usiadłem na krześle przy biurku.
- Zostałem wczoraj poinformowany o twoim zachowaniu po wywiadzie z Ritą Skeeter i o słowach, które powiedziałeś- powiedział dyrektor a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Skąd pan wie?- tylko tyle udało mi się wypowiedzieć przez gule w gardle. Kto mu powiedział? Cedric? Ron? Ktoś usłyszał moja rozmowę z brunetem?
- Nie pozwolono mi udzielić tej informacji jednakże jestem zdania, że ta osoba dobrze postąpiła mówiąc mi to. Ja natomiast rozglądałem się wszędzie tylko nie na dyrektora i ujrzałem, że w okrągłym gabinecie znajduje się dużo ciekawych i przydatnych rzeczy jak także niepotrzebnych i zagracających przedmiotów.
- Ja jednak uważam, że nic takiego poważnego się nie stało. Mogę już iść na lekcje?- spytałem z nadzieją
- Możesz iść jednak wiedz, że ta rozmowa cię nie ominie.
Wyszedłem z gabinetu i udałem się prosto do klasy w której miałem teraz zajęcia.
Po skończonych zajęciach chciałem znaleźć Cedrica i się spytać czy to on powiedział dyrektorowi jednak on znalazł mnie pierwszy.
- Hej Harry, jak rozmowa z dyrektorem?
- Hejka, czekaj...skąd wiesz że dyrektor chciał ze mną rozmawiać? Nie mówiłem ci, czy to ty mu powiedziałeś?- spytałem z wyrzutem i złością. Nie chciałem żeby ktoś się o tym dowiedział
- Tak, powiedziałem mu bo się o ciebie martwię ale teraz mam inną rzecz do załatwienia, masz czas dzisiaj po kolacji?- spytał z uśmieszkiem
- Raczej mam a stało się coś?
- Nie, po prostu chciałem z tobą porozmawiać. To do zobaczenia na błoniach około 19 ok?
- Ok, do zobaczenia- powiedziałem i udałem się na ucztę do wielkiej sali. Byłem ciekaw o czym Cedric chce ze mną rozmawiać. Chce ze mną zerwać? Mam nadzieje, że nie. Nie musiałem długo nad tym rozmyślać bo już zaczął się obiad. Jednak nie było słychać tylko rozmów uczniów jak zwykle lecz także po chwili głos dyrektora rozbrzmiał po całej sali.
- Chce was poinformować o bardzo ważnym zdarzeniu wiążącym się z Turniejem. Bal Bożonarodzeniowy. Odbędzie się on za tydzień w wielkiej sali i każdy musi przyjść. Takie są tradycje balu. Otwierać zabawę będą reprezentanci szkół. To już wszystko, możecie wracać do jedzenia- Po wypowiedzi dyrektora przy stołach można słychać jęki niezadowolenia, przerażenia i zdegustowania tym kogo mają zaprosić.
Może o tym chciał ze mną porozmawiać Cedric? Tylko skąd wiedziałby wcześniej o balu?
- Ej Harry, a ty z kim chcesz iść na ten bal?- spytał Ron czym wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Jeszcze nie wiem, a ty kiedy zaprosisz Hermionę? Tak naprawdę już wtedy wiedziałem, że chce zaprosić Cedrica ale nie mówiłem mu narazie
- Dzisiaj wieczorem jak będziemy siedzieć przy kominku- powiedział dumny z siebie rudzielec
- Ja już muszę lecieć, do zobaczenia wieczorem.
- Narazie- powiedział Ron a ja poszedłem do dormitorium zrobić lekcje żeby potem mieć czas. Zasiadłem do biurka i zacząłem robić wypracowanie na dwie stopy pergaminu z eliksirów. Pisanie jego zajęło mi tak długo, że prawie ci spóźniłem się na kolację. Przebrałem się szybko w czyste ciuchy i udałem się do wielkiej sali. Zjadłem kolację i udałem się na błonia gdzie ujrzałem Cedrica a za nim koc a dookoła na drzewach wisiały lampki. Wyglądało to wspaniałe.
- Sam to przygotowałeś?- spytałem z podziwem
- Podoba ci się?
- Oczywiście, że tak. Wspaniale jest- powiedziałem i przytuliłem się do niego a on dał mi buziaka w czubek głowy. Zawsze nie lubiłem tego, że jestem taki niski. Usiedliśmy na kocu i patrzyliśmy w gwiazdy.
- To o co chciałeś się mnie spytać?- spytałem cały czas patrząc w gwiazdy.
- Wiesz o balu co nie?
- No wiem o nim a coś się stało?- spytałem i podniosłem się do siadu
- Masz już parę na bal?
- Nie mam jeszcze a ty?
- Jeżeli się zgodzisz ze mną iść to mam- powiedział z uroczym uśmieszkiem na twarzy
- Czy ty mnie zapraszasz na bal?- spytałem lekko zestresowany
- Zgadzasz się?
- No oczywiście, że tak. Powiem ci, że sam chciałem cię jutro zaprosić ale mnie wyprzedziłeś- powiedziałem i się pocałowaliśmy. Siedzieliśmy jeszcze dłuższą chwilę na błoniach a potem wróciliśmy do zamku. Poszliśmy do swoich dormitorii, skręciłem w stronę wieży Gryffindoru i napotkałem ostatnią osobę jaką chciałem spotkać- Draco Malfoy.
- O hej Harry,szukałem cię- powiedział zbliżając się do mnie
- A o co chciałeś spytać?- odsunąłem się od niego na bezpieczną odległość
- Masz już parę na bal?
- Mam już a teraz wybacz ale muszę wracać do pokoju- chciałem odejść jednak blondyn złapał mnie za nadgarstek i przycisnął mnie do ściany
- Nie mów, że idziesz z tym kretynem Diggory'm
- Nawet jeśli to co? A teraz wypuść mnie- próbowałem się wyrwać jednak na próżno
- Za chwilę cię wypuszczę, spokojnie- powiedział z niepokojącym spokojem w głosie.
- A co chcesz jeszcze zrobić?- spytałem z niepokojem w głosie.
- To co każdy z nas chce- powiedział i głęboko pocałował. Moje nadgarstki złapał jedną ręką nad głową a drugą trzymał mnie za kark, żebym nie mógł się ruszyć. Gdy już skończył udało mi się wyrwać i pobiegłem do dormitorium, jednak usłyszałem jeszcze słowa, które na długo zapadną mi w głowie- " jeszcze będziesz mój Harry Jamesie Potterze a Diggory jeszcze pożałuje". Wbiegłem do pokoju cały zdyszany i od razu zamknąłem drzwi i rzuciłen się na łóżko, żeby nikt nie usłyszał, że płaczę. Myślałem, że nikogo ni było w dormitorium jednak się myliłem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałabym was bardzo przeprosić, że tak długo nie było rozdziału. Miałam dużo nauki ale i także brak weny, jednak udało mi się dokończyć ten rozdział i go wstawić. Dzisiaj cały z perspektywy Harrego i chamska reklama na koniec. Chciałabym powiedzieć, że teraz rozdziały mogą pojawiać się nieregularnie więc nie obiecuję, se będą co 3dni. Mam nadzieję, że wam się podoba.
CZYTASZ
Hedric-od rywalizacji do miłości
FantasiAkcja dzieje się na 4 roku, kiedy ogłoszony jest Turniej Trójmagiczny i w niewyjaśniony sposób nazwisko Harrego wypada z Czary Ognia. Rywalizuje on z dwójką uczniów z innych szkół i jednym ze uczniów ze swojej szkoły Cedriciem- popularnym i według d...