14. Rozdział

1.3K 170 64
                                    

- Panie Aizawa! Czy to w porządku?! - zapytał głośno Iida Tenya, szybko znajdując się obok wychowawcy. - Bakugou ma problemy ze złością, czy to w porządku pozwalać mu walczyć z osobą bez doświadczenia?

Czarnowłosy obdarzył ucznia krótkim spojrzeniem, unosząc nieznacznie brwi. Osoba bez doświadczenia? Kolejne określenie, które nigdy nie można było przypisać Kirie Harunie. Aizawa, jako że znał tę kobietę z czasów szkolnych wiedział, jak wielki błąd popełnił Bakugou przez swoją arogancję. Rzucił wyzwanie, kompletnie nie znając swojego przeciwnika - ani daru, czy właśnie doświadczenia, którym Haruna biła w tej sali niemal każdego na głowę. Chociaż klasa A od pierwszych dni na swojej drodze spotykała i zwalczała wielu przestępców, to jednak Kirie...

Pozostali uczniowie również stanęli przy nauczycielu, chcąc mieć lepszy widok na rozpoczynającą się walkę. Midoriya, jak to zwykle on, na głos analizował słabe i mocne strony kolegi z klasy oraz z góry zakładał, co może potrafić przeciwniczka blondyna. Niestety nikt z nich nie mógł przygotować się na to, z kim przyszło się zmierzyć Katsukiemu. Z pewnością Shouta uważał to za dobrą lekcję pokory, ponieważ nie wątpił, że kobieta rozsmaruje tego dzieciaka z wielką ochotą. Głównie z powodu jego niewyparzonej jadaczki. Kirie od zawsze uważała, że bohater powinien emanować pokorą i spokojem, mimo że sama miewała czasem problemy z samokontrolą. 

Chociaż Haruna na pierwszy rzut oka uchodziła za miłą, wyrozumiałą kobietę, to posiadała jeszcze jedną twarz, o której wiedzieli tylko jej znajomi z klasy, nauczyciele i przeciwnicy. Ponieważ poza herbatą i słodyczami bardzo kochała... walkę.

Bakugou odbił się z jednej nogi od razu znajdując się nad przeciwniczką, nim ta zdążyła zareagować. Wysunął przed siebie obie dłonie, koncentrując w nich moc, która przerodziła się w potężną eksplozję.

- ZDYCHAJ!

Ciemny dym omiótł całe otoczenie, ograniczając widoczność. Chłopak wylądował zwinnie na nogach, uśmiechając się tryumfalnie pod nosem. Ta walka zdecydowanie była za łatwa, a kobieta nie stanowiła żadnego wyzwania, ponieważ nawet nie zdążyła drgnąć. Niektórzy poruszyli się niespokojnie, spodziewając się, że ich kolega z klasy nieco przesadził z niedoświadczoną przeciwniczką. Aizawa z wielką ochotą sprowadził ich na ziemię, uświadamiając ich, jak wielki błąd popełnił Bakugou Katsuki wyzywając do walki właśnie Kirie Harunę.

- Panie Aizawa, Bakugou on... - zaczął zaskoczony Eijiro.

- Czy ona nie...

- Zamknijcie się i uważnie patrzcie - wtrącił się, wypatrując dwóch sylwetek w rozpraszającym się dymie. - Bakugou wyrwał się do walki, nie znając zdolności swojego przeciwnika. I chociaż często będzie stawiani w sytuacji, kiedy nie będziecie wiedzieć, jaką złoczyńca posiada zdolność, musicie zawsze być czujni.

Dopiero teraz byli w stanie zobaczyć samotnie stojącego kolegę. Po kobiecie nie było śladu ani prochu, który by z niej został, gdyby wybuch ją wysadził. Aizawa spojrzał w górę, a jego uczniowie podążyli w ślad za nim, widząc unoszące się w powietrzu setki, nie, tysiące kartek. Wolno opadały, scalając się i ponownie przybierając kształt kobiety z jagodowymi włosami.

- Kirie Haruna - przypomniał podopiecznym imię przeciwniczki Bakugou. - Dawno temu uczęszczała do U.A. do klasy bohaterskiej. - Uczniowie spojrzeli zaskoczeni na wychowawcę. - Co prawda zrezygnowała pod koniec drugiej klasy, ale gdyby tego nie zrobiła... mogła zostać w przyszłości bohaterką mogącą równać się z samym All Mightem.

- Że co?! - krzyknęło jednocześnie kilku uczniów, patrząc to na Aizawę, to na pojedynkującą się parę.

- A-ale jak to...? - dopytywała Izuku. - Jest tak samo silna?

Wymazanie | Shota Aizawa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz