Eri ciągle siedziała poddenerwowana na krześle, zerkając na rozluźnioną Kirie. Tak bardzo nie mogła się doczekać, aż pan Aizawa wejdzie do jej pokoju, oznajmiając, że mogą już wychodzić. Kolejną zagrywką zastosowaną przez kobietę względem starego przyjaciela był strój dziewczynki - założyła sweter z kotkiem, jaki dostała od czarnowłosego. Dzięki temu czułemu gestowi, mogła nim manipulować. A przynajmniej podjęłaby się próby, bo cóż, Shouta nie zawsze dawał się złapać w jej pułapki, za wyjątkiem wczoraj, kiedy to wpadł gorzej niż małe dziecko. Mirio spoglądał na zegar wiszący na ścianie, odliczając minuty.
Drzwi stanęły otworem. Na widok mężczyzny dziewczynka zeskoczyła z kanapy, uśmiechając się łagodnie. Tak bardzo nie mogła się doczekać wyjścia do wesołego miasteczka. Dochodziła piętnasta godzina, a wyczekiwała go już od godziny. Aizawa od razu zauważył ubranie Eri, bo posłał przenikliwe spojrzenie kobiecie, która na ten widok mrugnęła do niego. Od razu zrozumiał ten gest.
- Możemy już iść? - zapytał, wierząc, że im szybciej wyjdą, tym szybciej wrócą, czego bardzo chciał.
- Zatem w drogę - oznajmiła Kirie. Klasnęła w dłonie, a potem pomogła założyć różowy płaszczyk Eri. Dziewczynka chwyciła ją za dłoń, wychodząc z pokoju. - Nie ociągajcie się, chłopcy! - ponagliła ich, chichocząc.
Aizawa nie potrafił powstrzymać upierdliwej myśli, że dziecko bardzo pasowało Harunie. Razem z Eri wyglądała, jak matka z córką. W krótkim czasie zaistniała między nimi silna więź porozumienia oraz jeszcze silniejsza sympatia. Doskonale zdawał sobie sprawę, jak kobieta straciła głowę dla czerwonookiej, wciąż jej coś kupowała lub dawała. Zapewne, gdyby znalazła się w niebezpieczeństwie, stanęłaby na głowie, aby chronić podopieczną. W sumie Haruna była w takim wieku, że powinna mieć już własne dzieci. Jakoś myśl o tym, że Kirie mogła założyć rodzinę z kimś, kogo nie znał, nie odpowiadała mu.
Przez całą drogę, leniwie wlókł się za nimi, czasem wymieniając zdania z Mirio. Niemal wcale nie spuszczał wzroku z pleców kobiety. Może to tylko ostrożność, a może lęk, przed tym, że gdyby spuścił oko, choć na moment, z Haruny, ta zniknęłaby bezpowrotnie, zrzucając go z powrotem w przeszłość, w której był zmuszony żyć bez niej. Pomysł z wyjściem nadal mu nie odpowiadał, aczkolwiek cieszył się, że mógł spędzić ten czas zarówno z Eri jak i z Haruną. Tylko dlaczego to musiało być wesołe miasteczko? Westchnął zirytowany, nie podzielając entuzjazmu Mirio, który wyminął go, doganiając kobietę i Eri. Było tu stanowczo za głośno i tłoczno. Dopiero co skończył zajęcia ze swoją klasą, musząc wysłuchiwać krzyków Bakugou, to teraz znalazł się w tłumie jeszcze głośniejszych dzieciaków, ciągnących rodziców na różne atrakcje.
Omal nie zgubił w tłumie Kirie. Na szczęście ta przystanęła w miejscu, nagle rozglądając się ze zmarszczonym czołem. Gdy odnalazła go wzrokiem i ich spojrzenia się spotkały, widział, jak jej rysy twarzy wygładzają się w uldze. Szukała jego... Podszedł bliżej.
- Na co byś najpierw chciała iść, Eri? - zwróciła się do dziewczynki. - Może filiżanki? Tak na dobry początek?
- O tak, pójdę z nią! - zaoferował się Togata, idąc z dzieckiem w stronę atrakcji.
Haruna zapłaciła za ich dwójkę, pozwalając im korzystać z tej przyjemności. Jako hakerka i programistka, uzbierała sporo pieniędzy, które teraz mogła nieodpowiedzialnie roztrwonić. Nie żałowała ani jednego yena, wydanego na chłopaka i Eri. Uśmiech na twarzy sześciolatki wszystko rekompensował. Po filiżankach, korzystali z masy innych atrakcji, jakie oferowało wesołe miasteczko, a było tego sporo.
Cały dzień spędzili tutaj, czasem robiąc przerwę na posiłek lub toaletę. Kirie za wszelką cenę chciała, by Eri zapamiętała ten dzień, jako kolejne cudowne wspomnienie, zacierające okrutną przeszłość. Pozwalając Mirio na pewną swobodę, wręczyła mu pieniądze, prosząc, by wybawili się za wszystkie czasy. Chłopak, nieco zakłopotany, skinął głową, ciągnąc za sobą Eri, gwarantując jej jeszcze więcej zabawy. Chociaż zaczynało się ściemniać, przez różnokolorowe oświetlenie atrakcji oraz lamp wesołego miasteczka, nie dało się tego tak odczuć. Kobieta podążyła do pobliskiego stoiska z jedzeniem, zamawiając dwie kawy i usiadła przy jednym ze stolików. Aizawa, bez słowa, dołączył do niej.
CZYTASZ
Wymazanie | Shota Aizawa ✔
FanfictionNie każdy ma możliwość spełniania dziecięcych marzeń. Haruna Kirie już dawno zaakceptowała swój los, kiedy zdesperowany człowiek postanowił upokorzyć ją i podciąć skrzydła. Jednak gdy dyrektor U.A. składa jej niecodzienną propozycję, musi zwalczyć s...