Aizawa obudził się, gdy chłód zaczął mu dokuczać. Nie otwierając oczu, po omacku odszukał dłońmi osoby, w którą do tej pory się wtulał. Napotykając pustkę, uchylił powieki. Przez zasłonięte do połowy zasłony wpadało trochę bladego światła. Niechętnie podniósł się do siadu, ubolewając nad każdym niepotrzebnym ruchem. W pokoju nie było właścicielki, przez co mężczyzna poczuł się lekko zmieszany. Zaczesał do tyłu swoje czarne włosy, wzdychając głośno, po czym zmusił się do wstania.
Zamierzał opuścić pokój Kirie, gdy nagle usłyszał huk dochodzący z łazienki. Jako że znajdował się w damskim pokoju, nie powinien tam wchodzić, ale zmartwienie, że kobieta mogła coś sobie zrobić zagłuszyło zdrowy rozsądek. Aizawa otworzył drzwi od prywatnej łazienki przyjaciółki i niemal od razu uderzyła w niego para gorącego powietrza. Postąpił krok przed siebie, próbując w zaparowanym pomieszczeniu odnaleźć Harunę. Zawołał ją niegłośno, by jej nie przestraszyć. Kobieta zaskoczona nagłą obecnością mężczyzny, próbowała go stąd wypchnąć, ale znów się poślizgnęła, przewracając na drugą osobę.
- Auć... - jęknęła, zbijając sobie boleśnie kolana.
- Haruna, co się stało? Usłyszałem huk - powiedział Aizawa, chcąc pomóc wstać kobiecie z mokrych płytek. Cała łazienka została zalana i zaparowana. Mocny uścisk na jego ramionach zmusił go do wytężenia wzroku, by dostrzec przed sobą ciemną głowę przyjaciółki. - Zrobiłaś coś sobie?
- Nie... - Aizawa ponownie spróbował ich podnieść. - Nie! Proszę... nie mam nic na sobie... - wybełkotała, zakłopotana, że w ogóle znalazła się w takiej nieprzyzwoitej sytuacji. - Nie wzięłam ręcznika, czy możesz przynieść mi go z szafy?
Mężczyzna cieszył się, że przez wciąż wirującą w powietrzu parę Haruna nie była w stanie zobaczyć jego czerwonej twarzy. Trzymał ją za ramiona i dociskała się kurczowo do jego ciała... nie mając nic na sobie? Cholera, Aizawa wziął głęboki oddech, z łatwością panując nad swoimi pragnieniami. Wstał, ale nie zamierzał zostawiać całkiem nagiej kobiety skulonej na podłodze. Ściągnął swoją czarną koszulkę i narzucił na głowę Haruny, która tylko nabrała powietrza. Mógł wyobrazić sobie, jak ta wpatruje się w niego miętowymi oczami, analizując go i szukając powodu, dla którego oddał jej własne ubranie. Słyszał tylko szelest towarzyszący naciąganiu jego koszulki. Złapał Kirie za rękę i wyprowadził z łazienki, której przydałoby się spore wietrzenie.
Gdy wyszli do pokoju Haruny ta w końcu założyła swoje okulary, czym poprawiła sobie wzrok. Nie zwracała uwagi na krople wody skapujące z kosmyków włosów i wsiąkające w czarny materiał. Z lekko uchylonymi ustami, wpatrywała się w plecy przyjaciela, czując nieprzyjemny uścisk w sercu. Kiedy Aizawa był zajęty szukaniem swoich butów pod łóżkiem kobiety, ta zbliżyła się do niego, muskając dłonią jego nagą skórę pleców. Mężczyznę przeszedł dreszcz i od razu się wyprostował pod wpływem nagłego dotyku. Odwrócił się, by spojrzeć w miętowe oczy wyrażające troskę. Sunęła opuszkami palców po kilku większych bliznach - pamiątkach z różnych misji.
- Ryzyko zawodowe, huh? - spytała, wciąż zostawiając palące ślady na skórze Shouty.
Ten nie mógł powstrzymać przyjemności, jaką sprawiał mu jej dotyk, więc złapał ją za nadgarstek, przerywając ten cyrk. Ich spojrzenia spotkały się i trwały tak chwilę w zawieszeniu.
- Co robisz? - zapytał Aizawa, pierwszy przerywając kontakt wzrokowy.
- Onieśmiela cię mój dotyk? - odpowiedziała pytaniem, uśmiechając się kpiąco, mając wciąż przed oczami tamtego biednego chłopaczka w ogóle nieobeznanego z kobietami. - Hah! Nadal jesteś taki niewinny jak w lice...? - Nie dokończyła, bo została mocno przyciągnięta przez Aizawę i zamknięta w szczelnym uścisku. Wzdrygnęła się, kiedy poczuła jak coś łaskocze ją w szyję. - Hej... hej! Shouta!
CZYTASZ
Wymazanie | Shota Aizawa ✔
FanfictionNie każdy ma możliwość spełniania dziecięcych marzeń. Haruna Kirie już dawno zaakceptowała swój los, kiedy zdesperowany człowiek postanowił upokorzyć ją i podciąć skrzydła. Jednak gdy dyrektor U.A. składa jej niecodzienną propozycję, musi zwalczyć s...