16. Rozdział

1.3K 161 56
                                    

Sen Aizawy nie trwał długo, ponieważ Hizashi nie potrafił długo usiedzieć cicho, a co dopiero szeptać. Blondyn podniósł ręce w geście poddania, kiedy Haruna posłała mu pełne wyrzutu spojrzenie za to, że nie pozwolił przyjacielowi odpocząć, mimo że na pierwszy rzut oka padał ze zmęczenia. Dziewczyna westchnęła, zerkając na wyświetlacz w telefonie, przeprosiła towarzyszy, decydując się na spotkanie z Hikaru ze starszej klasy, kompletnie nie mając pojęcia, czego mógł chcieć od niej starszy i dość popularny kolega. 

Jej sylwetkę odprowadził wzrokiem Shouta, podnosząc się do siadu. Teraz w samotności był zmuszony znosić kolejny słowotok Yamady, mającego kolejną setkę tematów do poruszenia. Prawdę mówiąc, czarnowłosy nie pogardziłby jeszcze kilkoma minutami spędzonymi na kolanach koleżanki. Nie był żadnym zboczeńcem, po prostu było mu dobrze, jak na ulubionej poduszce. Spojrzał na przyjaciela, który badawczo przyglądał mu się, poprawiając pomarańczowe okulary przeciwsłoneczne.

- Co? 

Yamada uśmiechnął się szeroko, klepiąc swoje kolana, sugestywnie poruszając brwiami, co tylko zirytowała Aizawę i cudem powstrzymał się od zrzucenia blondyna z dachu szkoły.

- A w życiu - odparł tylko, ponownie wykorzystując swój plecak jako poduszkę i przekręcając się na drugi bok, ukazując towarzyszowi tylko plecy, na co ten westchnął znudzony.

W tym czasie Haruna zbiegała po schodach, by znaleźć klasę 2-A. Nie musiała zachodzić do nich, ponieważ na Hikaru wpadła na środku korytarza. Przed utratą równowagi ochroniły ją ramiona kolegi, które oplotły się wokół jej ciała, pociągając ją w swoją stronę. Po zetknięciu z klatką piersiową kolegi, dziewczyna zarumieniła się, po czym podziękowała, cofając się dwa kroki.

- Szukałeś mnie, senpai - powiedziała zakłopotana. Wysoki chłopak o granatowych włosach pokiwał głową, chwytając Harunę nagle za nadgarstek, prowadząc w stronę wyjścia ze szkoły. - Stało się coś? - dopytywała, ale nie uzyskała odpowiedzi.

Gdy znaleźli się w szatni, nikogo w pobliżu nie było, przez co Hikaru czuł się mniej zawstydzony i skrępowany całą tą sytuacją. Popatrzył na młodszą koleżankę, nieznacznie przechylającą na bok głowę, co sprawiało, że w jego oczach wydała się jeszcze bardziej urocza. W myślach gratulował sobie tchórzostwa. Aspirujący do roli bohatera lękał się powiedzieć, co czuje dziewczynie, którą lubił. Specjalnie zaciągnął ją do szatni, wiedząc, że nikt teraz nie powinien opuszczać szkoły. 

Wziął głęboki oddech, potem kolejny, czując suchość w ustach i nieprzyjemne swędzenie na karku. To był głupi pomysł, karcił siebie. Jednak od dłuższego czasu miętowooka krzątała mu się w myślach, zresztą jak połowie chłopaków w U.A.. Dziewczyna wyróżniała się charyzmą oraz niecodzienną urodą. Wszędzie, gdzie się zjawiała, wprowadzała śmiech i przyjemną atmosferę. Każdy chciał z nią siedzieć na stołówce, choć ta preferowała towarzystwo dwójki dziwnych typów. Każdy chciał z nią rozmawiać i wychodzić. Już jako pierwszoklasistka stała się dość znana w szkole, skupiając na sobie sporą uwagę. Wielu chłopców do niej wzdychało i mało który ośmielił się powiedzieć to na głos.

- Kirie - odezwał się w końcu Hikaru. - Jest coś, co chciałbym ci powiedzieć... Lubię cię!

Gdyby go wyśmiała, nie miałby do niej żalu, ale łatwiej byłoby mu ją sobie odpuścić. Ponownie podniósł na nią wzrok i poczuł bolesny uścisk w sercu, dostrzegając smutek w miętowych oczach. Czy on do tego doprowadził? Dziewczyna splotła za plecami dłonie, starając się na niego cały czas patrzeć, choć widział, że przychodzi jej to z trudem i najchętniej uciekłaby. Postawił ją w bardzo niekomfortowej sytuacji i chciał dać sobie za to w twarz.

Wymazanie | Shota Aizawa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz