un

775 29 4
                                    

- osadzone w latawcowym au, zawartym w moim słowackiewiczowym shocie [będę dawać te hc seriami, na bogato]

» Cyprian, mimo swojego ciągłego narzekania o tym jak to on nie denerwuje się przez swojego zwierzaka, naprawdę ceni sobie towarzystwo Kota. Zdarza się mu nawet porozmawiać ze zwierzakiem o tym i owym; tamten okazuje się być doskonałym słuchaczem

» jak możemy się już domyślać, Mickiewicz jest latawcem powstałym z duszy wisielca. Można więc zapytać, za co został skazany? Cztery słowa. Poważna rozróba w Dziady. Nikt nie musi wiedzieć więcej

» do dzisiaj Słowacki fuka niczym urażony kot, kiedy Adam wypomni mu że wziął jelenia za biesa

» pomimo swojego nadaktywnego trybu życia, Zygmunt naprawdę lubi czasami urządzić sobie tak zwany leniwy dzień. To jest, czyta coś, wychodzi na ciche przechadzki, albo po prostu drzemie. Kiedy Norwid został uświadomiony o tym, że łowca potrafi usiedzieć na miejscu i w ciszy taki długi czas, przeżył głęboki szok

» Juliusz lubi utrzymywać wszystko we względnym ładzie (bez przesady, co prawda, ale jednak). Skrupulatnie uzupełnia bestiariusz Krasińskiego, przelicza zapasy w każdą sobotę, czy chociażby dba o porządek u siebie i czasami u Cypriana. Tylko swoich hobbystycznie pisanych wierszy tak nie traktuje; walają się w wielu nieoczywistych miejscach

» tak jak Słowacki ma swoją historię o biesie, tak i Mickiewiczowi zdarzyła się sytuacja, którą można mu przypominać po to, żeby przewrócił z irytacją oczami. Krótko i na temat - w postaci wrony chciał popisowo wlecieć przez okno do chatki łowców demonów. Nie zwrócił uwagi na szybę i upierał się że to wina jakiejś antydemonicznej aury

» Norwid uwielbia grywać z Adamem w karty; tamten nie ma pojęcia jak to robić, więc wiedźma wciąż triumfuje

» osławiona "historia z głazem" Zygmunta zdarzyła się na początku jego pomieszkiwania w okolicy. Łowca, szukając pierwotnie poziomek, trafił na jakieś podejrzanie działające jagody. Skończyło się na tym, że jego sąsiad zapoznał się z nim, odciągając go od wielkiego kamienia z którym odurzony chciał się zaprzyjaźnić, bo ten głaz wygląda na delfina... Cezarze? Jak się nazywałeś? W każdym razie, patrz na tego delfina, ładny, nie? Wejdę na niego i zejdę szybciej niż wejdę, mówię ci, delfiny tak robią. Skąd się tu wziąłeś, Celestynie? Tak. Delfiny

» kiedyś Juliusz zaprosił swoją matkę na weekend, żeby zobaczyła jak jej syn radzi sobie w wymarzonej pracy. Pani Salomea dowiedziała się przy okazji, że Krasiński nie do końca jest zdystansowanym łowcą demonów, Cyprian zna o wiele za dużo podejrzanych przepisów, a sam jej jedynak dziwnie sympatyzuje z jakąś wroną. Albo krukiem

» Mickiewicz próbuje czasem pomagać w pacyfikacji wyjątkowo wrednych demonów. Nie idzie mu

𝐄𝐗𝐄𝐑𝐂𝐈𝐓𝐀𝐓𝐈𝐎𝐍𝐄. 𝐡𝐞𝐚𝐝𝐜𝐚𝐧𝐨𝐧𝐲 𝐨 𝐫𝐨𝐦𝐚𝐧𝐭𝐲𝐤𝐚𝐜𝐡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz