rozdział 7

524 18 4
                                    

Per. Kati

-Nie wiem IksDe-odpowiedział brunet na wcześniej zadane pytanie.

-Może pójdziemy na miasto, a potem na pizzę?-zaproponował Paweł.

-A potem do klubu!- podekscytowany Deyv dodał.

Nie wiem czy to był najlepszy pomysł, coś czuję, że nie skończy się to dobrze... Ale to tylko przeczucia prawda? Sama nie wiem..

- Spoko!- powiedział Wojtek-a ty jak sądzisz Kasia?

-Nienajgorszy pomysł hah- oznajmiłam.

- To idziemy!- krzyknął Deyv.

Time skip

Chodziliśmy po mieście już jakieś 2 godziny. Byliśmy w jakiś sklepach i pokupalismy różne pierdoły. Ja kupiłam jakies ciuchy, dodatki i inne takie, chłopcy też coś tam pokupywali, ale nie zagłębiałam się w to za bardzo. Postanowiliśmy, że pójdziemy już do pizzerii bo umieraliśmy z głodu.

---------------------------------------------------------

Zajeliśmy stolik i zamowilismy jedzenie. My z Wojtkiem wzięliśmy standardową z serem, szynką i jakimiś warzywami, natomiast chłopacy wzięli jakąś nie z tej ziemi, nie wiem jaką, ale nie jestem pewna czy będzie dobra.. cóż raz się żyje haha!

---------------------------------------------------------
Czekaliśmy z Wojtkiem już dobre 20 minut na swoje zamówienie, aż w końcu zostało nam przyniesione. Po około 5 minutach zostało też przyniesione chłopaków.

Time skip

Zjedliśmy już jedzonko. Postanowiłam jednak spróbować tej "nieziemskiej" pizzy, szczerze była prze pyszna! I to na pewno nie 1 raz kiedy ją zjem haha! No, ale wracając. Uznaliśmy, że jest jeszcze za wcześnie żeby iść do klubu. Więc poszliśmy jeszcze trochę pochodzić po mieście.

Time skip - godzina

No więc jest już około 20:00. Weszliśmy już do klubu. Oczywiście gdzie poszli od razu chłopcy? No gdzie indziej jak do baru! Ehh.. Ja postanowiłam nie pić. Czemu? Bo co jak się upijemy i skończymy gdzieś w rowie na końcu miasta? Ktoś musi ich tu przypilnować haha! Postanowiłam poszukać jakieś (trzeźwej) dziewczyny. W oczy rzuciła mi się jedna dziewczyna. Siedziała smutna w rogu. Podeszłam do niej i zaczęłam rozmowę:

- Hejka!

-Oh.. hej- odpowiedziała najwyraźniej zaskoczona.

- Jesteś tu sama?

-Ta.. nie- niepewnie powiedziała.

- Czyli?

-Jakby jestem tu ze swoim partnerem tylko..

-Tylko?

- Eh no dobra bądźmy szczerzy.. on mnie tylko wykorzystuje.. chodzi do różnych klubów i zabawia się z innymi na moich oczach..

-Oł... Czemu nie zgłosisz tego na policję?

- To nie takie łatwe jak się wydaje...

-Oh.. mogę ci jakoś.. pomóc?

- Jak?..

-Może ty z nim wyjdziesz na zewnątrz pod pretekstem, że chcesz mu coś powiedzieć, ale najpierw ja zadzwonię po policję?

-Można tak zrobić..

- Powodzenia...

Zaraz po rozmowie zadzwoniłam po policję. Podałam adres, wyjaśniłam O co chodzi i czekałam.. boję się trochę o nią.. tak właściwie nie spytałam się jej nawet o imię A już takie coś się odwala . Dobra widzę, że dziewczyna poszła chyba do swojego "partnera" i ruszyli w stronę wyjścia. Może pójdę za nimi na wszelki wypadek? Yolo! Zrobiłam tak jak postanowiłam. Schowałam się za rogiem i słuchałam.

Przyjaciel...czy może coś więcej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz