rozdział 9- kłótnia?

504 16 8
                                    

Per.Palion

Dotknąłem miejsce bólu po czym spojrzałem na rękę, krew!? Czekaj czekaj. Pobiegłem do miejsca gdzie znajdowało się lustro A następnie  spojrzałem w nie, i zobaczyłem.. że mam rozciętą brew i powiekę! Szybko trzeba to opatrzeć! Zacząłem szukać po szafkach jakiejś apteczki co kolwiek! Kurde gdzie to jest! O mam! Wyjąłem wodę ulenioną I bandaż, a następnie opatrzyłem miejsce bólu. Podczas kiedy ja wykonywałem powyższą czynność do kuchni wbił Deyv:

-Boże! Co ci się stało?!- zapytał wystraszony

-N-nic- nie chce żeby niedajboże zrobił coś wojanowi, albo na odwrót.

- Ej kruszynko..- awww urocze.. nie! Ty kochasz Wojtka!! A może?.. nie, nie myśl tak nawet!

-W-wojtek..- wyksztusiłem w końcu.

-Pożałuje!

- Nie pros-zę!..

- No dobrze..- przytulił mnie, a potem pocałował w policzek, uroczo (Pawełku poprawię: GEJOWO)
Następnie poszedł gdzieś. Cóż.. ja wróciłem do walczeniem ze strachem o szczypaniu przez wodę utlenioną heh. W końcu udało mi się opatrzyć ranę. Szczerze nie boli już praktycznie wcale, i z tego powodu się strasznie cieszę.

-Hm.. gdzie poszedł Deyv I co robi Kasia?- zacząłem myśleć, gdy nagle usłyszałem huk, a następnie krzyk? Przestraszyłem się więc postanowiłem zobaczyć co się dzieje. Ale zobaczyłem Wojtka wychodzącego z miejsca gdzie usłyszałem tamten hałas.

-Nawet nic nie mów...- powiedział po czym wyszedł z mieszkania.

Ja postanowiłem pobiec w miejsce zdarzenia. Zobaczyłem płaczącą kati I Deyva który starał się ją pocieszać.

---------------------------------------------------------

Uh kochani przepraszam że taki MEGAAA króciutki rozdział ale jestem cholernie zmęczona.. obiecuje jednak że następny będzie dłuższy!.. A zmieniając temat, jak sądzicie co się stanie? NIE WIEM XD

słów: 255(malutko)

Przyjaciel...czy może coś więcej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz