rozdział 14

437 20 18
                                    

Time skip (w szpitalu)

Per. Wojtek

Czekamy cały czas na wyniki strasznie się boję, że coś pójdzie nie tak i.. dobra nie! Same pozytywne scenariusze.. Da radę.. oby.. Paweł cały czas płakał, a Kasia starała się to uspokoić. Za to ja chodziłem w kółko na korytarzu. Deyv dasz radę.. Nie zostawiaj nas..

Per. Kasia

Paweł zawsze był strasznie emocjonalny, ale teraz to na prawdę się przejął tą całą sytuacją. Właściwie jak każdy z nas. Oby wszystko poszło dobrze. Bo jak nie to będę miała wyrzuty sumienia do końca życia.. Bo w końcu to w większości moja wina. Właściwie tylko moja, przecież to ja popchnęłam Pawła na Wojtka, i to prze ze mnie się pocałowali, i to prze ze mnie jesteśmy teraz tu! Nie chce stracić po raz kolejny bardzo bliskiej mi osoby!

Per. 3-osoba

Wszyscy byli strasznie spięci tą sytuacją. Bali się o swojego przyjaciela, chcieli żeby było już po wszystkim i żeby mogli już wyjść z tego budynku żalu, smutku i płaczu. Za to lekarze walczyli, walczyli o życie tak młodego chłopaka, który ma tyle życia przed sobą, tyle marzeń, tyle szczęśliwych i smutnych chwil, miłości, przyjaźni, po prostu wszystkiego. Stan chłopaka był strasznie nie stabilny, co chwilę trzeba było podpinać odpinać różne sprzęty, ciągle było jakieś zamieszanie. Nie było łatwo. Lekarze w ciągłym stresie i strachu, że coś pójdzie nie tak. Przeżyli już dużo.. Za dużo porażek i widoków załamanych bliskich osób zmarłych którzy potem też trafiali do szpitala po próbach samobójczych. Nie mogli, nie chcieli! Tego spiepszyć, walczyli! Postanowili podjąć ryzykowną próbę operacji. Zastanawiali się, ale postanowili, że nie można czekać i trzeba działać jak najszybciej! Odpieli chłopaka i szybko wybiegli z łóżkiem na którym leżał z sali. Przyjaciele jak to zobaczyli jeszcze bardziej się przestraszyli, a palion popadł w paraliż, nie mógł się ruszyć nic powiedzieć, po prostu zamarł.. na szczęście ocknął się po 5 minutach. Lekarze wparowali do sali operacyjnej gdzie pielęgniarka przygotowała cały potrzebny sprzęt. Przygotowali także chłopaka do operacji, i tuż po tym zaczęli ją.

2 godziny później.. (Po operacji)

Per. Palion

Czekamy już tu około 3 godziny, uspokoiłem się trochę, ale dalej się bałem.. Nie chce go stracić! Może
nie kocham jego jak Wojtka, ale jako przyjaciela.. nie zostawię go od - tak! Zostanę przy nim nawet wtedy kiedy on już nie będzie chciał mnie znać! Deyv kurwa nie zostawiaj mnie! - Po tych słowach znowu poleciały mi łzy po policzkach. Które zostały mi niemal natychmiastowo wytarte przez przyjaciółkę.

-Cii... wszystko będzie dobrze.. Lekarze robią wszystko co w ich mocy.. po prostu uwierz, że Dawid da radę..- powiedziała do mnie dziewczyna

-P postaram się w to uwierzyć, ale nie wiem czy dam radę..

-Dasz dasz.. tak samo jak on.. - przytuliła mnie tak mocno jak nigdy wcześniej, ja ją też i po chwili chyba zasnąłem z przemęczenia i ciągłego płaczu.

Time skip - godzina

Per. Trzecia osoba

Operacja się udała! Wszystko jest na szczęście dobrze, tylko jest jeden minus, Deyv będzie miał zaniki pamięci.. Nie będzie pamiętał niektórych wydarzeń. Po dłuższym okresie pewnie sobie większość rzeczy przypomni, ale jak narazie jest jak jest. Lekarze wyszli z sali i skierowali się do przyjaciół bruneta.

-Dzień dobry, jest tu ktoś z rodziny Pana Dawida, albo ktoś bliski?- spytał jeden z lekarzy

-Um.. Ja jestem ch..chłopakiem Dawida- odpowiedział mu Paweł

-Dobrze proszę ze mną do mojego gabinetu

Obaj panowie udali się w stronę drzwi na których była przyczepiona tabliczka z napisem: lekarz Artur Kołonka. Weszli do środka. Starszy wskazał na fotel stojący naprzeciwko biurka. Usiedli, a następnie lekarz zaczął:

- No więc, operacja się udała, ale niestety pan Dawid będzie miał zaniki pamięci, czyli nie będzie pamiętał niektórych wydarzeń z jego życia. Niektóre sytuacje będzie pamiętał w jakiejś tam części, niektóre wcale nie będzie pamiętał, a inne zostaną nienaruszone. No i też będą występować jakieś bóle głowy i tego typu rzeczy. W pierwszych tygodniach też pacjent nie będzie mógł się zbytnio denerwować i stresować bo mogą być tego jakieś efekty uboczne, a raczej nikt z nas tego nie chce. Rozumie Pan?

- Tak rozumiem. Można go odwiedzić?

- Oczywiście, tylko proszę nic z pacjentem nie robić ( To zabrzmiało dwu-znacznie XD)

-Rozumiem

-Dobrze może Pan wyjść, a i Dawid leży w sali 147

-Dobrze, do widzenia

-Do widzenia

---------------------------------------------------------

Powiem szczerze- nie chce mi się pisać dalej więc POLSAT XD jak oceniacie rozdzialik? Mi się szczerze podobaaa, ale to wy tu oceniacie bajoooo

Słów: 727 (rekord ostatnich czasów)

Przyjaciel...czy może coś więcej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz