7. Niespodziewane zdarzenia

459 28 8
                                    

Tymczasem w domu ninja

Wczoraj Garmadon i Wu dużo rozmawiali do późna (dobrze się wtedy bawili), i teraz śpią sobie w najlepsze, a Misako wraca z zakupów. Była szczęśliwa, że przynajmniej ruszyła się w końcu z domu i herbaciarni. Otworzyła drzwi, gdy nagle w coś kopnęła. Podeszła do lady i odłożyła zakupy następnie podniosła kopertę i odwróciła by zobaczyć rachunek(była pewna, że to to) , ale to co zobaczyłam zaparło jej dech w piersiach. Wszędzie by poznała to pismo- tak dokładnie było tam pismo Dali.

- Wstawajcie wy lenie ! Nie uwierzycie co się stało !- Krzyknęła by obudzić tych dwóch śpiochów.

- Co jest tak ważnego, że budzisz mnie tak wcześnie ?- spytał się jej mąż, ale kobieta nie mogła z siebie nic wykrztusić, więc pokazała mu tylko kopertę, a po chwili w jego oczach zobaczyłam szok jak i niedowierzanie- Pójdę obudzić Wu

Po krótkiej chwili Misako, Wu i Garmadon stali szokowani nad jeszcze nie otwartą kopertą. Nie mięli odwagi by ją otworzyć, bali się zobaczyć co tam zastaną

- Zróbmy tak, że ja przeczytam to na głos- odezwał się po długiej ciszy Garmadon- a wy słuchajcie

- Dobrze zróbmy tak- odpowiedział mu Wu. Garmadon wziął kopertę drżącą ręką i powoli ją otworzył. Wyciągnął kawałek pergaminu, wziął oddech i zaczął czytać.

Mistrzowie Wu, Garmadonie i ciotko Misako!

Co tam u was ? Mamy nadzieję, że u was dobrze. Nie pisałam już jakiś czas, teraz jestem tutaj wraz z Morro zaczęłam go szkolić na mistrza spinjitzu- spisuje się bardzo dobrze(jakby w ogóle was to obchodziło) . Piszemy bo zagościli u nas wasi podopieczni. Podejrzewamy, że to wasza sprawa, ale skoro długo nie pisałam chciała bym was zaprosić tu do nas- chyba musimy sobie wyjaśnić parę spraw(nie musi to być miłe spotkanie już się dawno pogodziłam z tym co mnie spotkało)

Ale o tym jak nas odwiedzicie, a teraz wam napisze wam co się działo od kąd nas porzuciliście. Szkolenie na mistrza spinjitzu skończyłam sześc lat temu. Trzy lata temu osiągnęłam drugą pełnie możliwości (jak się pogodzimy - w co wątpię powiem wam co to). Pół roku temu wyciągnęłam Morro z krainy cieni (Garmadona też) i od tego czasu jak doszedł do siebie to trenujemy. Mam nadzieję, że mu wybaczyliście za te błędy, które popełnił. Nie wróciłam, bo wiedziałam, że Wu znalazł sobie nowych podopiecznych, ale z tego co widzę ich poziom spinjitzu jest niski. Z tego co widzę nie ufają mi, ale to chyba długo nie potrwa.

Mam nadzieję, że na spotkaniu wszystko sobie wyjaśnimy . W ramach tej rozmowy chcieliśmy was zaprosić tutaj do nas. Oczywiście rozumiemy jeśli odmówicie. Możecie być tutaj w ten piątek. Czekamy na was.

Morro i Dalia

Wu był szczęśliwy, że jego mała Dalia jest cała, zdrowa i zaprasza ich do niej. Myślał o tym wszystkim i uświadomił sobie, że dziewczyna jest prawie pewna, że się nie pogodzą, nagle poczuł łzy na swoim policzku. W zasadzie nie tylko on płakał wszyscy płakali. Wu widział po Garmadonie, że jest szokowany tym, że to właśnie dzięki Dalii jeszcze żyję.

- To ona mnie wyciągnęła- zaczął jego brat- to dzięki niej żyję nawet jeśli o niej zapomnieliśmy!

- Zawsze myślał o dobru innych,a o swoim dobrze praktycznie nigdy- Misako była zszokowana

- To oznacza, że wkrótce się zobaczymy?- spytał się Garmadon  reszty dalej nie dowierzając

- Tak, znów się spotkamy- odpowiedziała mu kobieta ze łzami w oczach- Ciekawe jak tam idzie chłopcom i Nyi ?

Cała trójka była w lekkim szoku, gdy się uspokoili zjedliq śniadanie, by otworzyć herbaciarnię na czas. Misako segregowała różne napoje, Garmadon coś czytał przy jednym stołów, a Wu siedział i rozmyślał przy ladzie. Minęła niecała godzina, gdy usłyszeli dzwonek do drzwi, Wu spojrzał na nie i był pewny, że w tym momencie dostanie ataku serca...w drzwiach stali ninja, (mięli być u Dalii na wyspie) .

- Co...wy tu...ROBICIE !-krzyknął Wu wściekły i dopiero w tym momencie zauważył, że Misako i jego brat też się w nich wpatrują z niedowierzaniem- CZY TA MISJA BYŁA NAPRAWDĘ TAKA TRUDNA, ŻE NIE POTRAFILIŚCIE ZOSTAĆ TAM DŁUŻEJ NIŻ JEDEN DZIEŃ!?

- Ale wujku to nie tak..- zaczął tłumaczyć się mój bratanek, ale jego ojciec mu przerwał

- CZY TO NAPRAWDĘ BYŁO TAKIE TRUDNE! ZAWIODŁEM SIĘ NA TOBIE SYNU I NA WAS TEŻ

- ONI MAJĄ RACJĘ WSZYSCY DO POKOI I SIEDZICIE TAM DO PÓKI NIE PRZYJDZIEMY PO WAS !- wykrzyczała Misako i widząc, że Cole chce coś powiedzieć dodała- BEZ ŻADNEGO ALE !

Trójka dorosłych była, wściekła na ninja, którzy ze spuszczonymi głowami szli do swoich pokoi, gdy w końcu wyszli Wu opadł na krzesło tuż obok Garmadona, a Misako po chwili zrobiła to samo co on. Patrzył w ziemię, bo naprawdę się zawiódł na ninja, a tak bardzo im ufał i nie miał pojęcia co teraz zrobią.

Wszyscy ninja byli zaskoczeni tym co właśnie wydarzyło się w herbaciarni. Weszli do pokoju Lloyda, bo był najbliżej, ale nikt nie zamierzał się pierwszy odezwać. Jako pierwszy po długiej ciszy odezwał się Kai:

- Wiemy co ich tak rozwścieczyło ?

- Chyba to, że wróciliśmy tak szybko- odpowiedział mu Lloyd – ale to tylko i wyłącznie wina Nyi, bo to ona stwierdziła, że wracamy.

- Moja wina? Moja?- wybuchnęła dziewczyna- To przecież wina tej suki!

- To nie jej wina, że ma osiem mocy,a ty byłaś po prostu zazdrosna- stwierdził brat dziewczyny – Gdybyś nie patrzała tylko na to, że ona jest lepsza od nas tak by to nie wyglądało!

- Stoicie po stronie tej dziwaczki!- Nya wyszła z pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi

- No i co teraz zrobimy ?

- Powiemy prawdę dlaczego opuściliśmy tę wyspę

Ninja czekali, ale bardzo się niecierpliwili i myśleli, że trwało to wieczność póki drzwi się otworzyły i ukazał się w nich Garmadon. Mężczyzna gestem ręki pokazał by chłopcy poszli z nim. Szli do gabinetu Wu, a gdy już się tam znajdowali usiedli na ziemi w kole przy Wu i Misako. Przez pierwsze kilka minut nikt się nie odzywał, gdy krępującą ciszę przerwał ojciec Lloyda:

- Jak wiecie nie jesteśmy z was dumni za opuszczenie wyspy.

- Wiemy tato, ale gdyby nie Nya to byśmy tam zostali.

- Tak Nya nam powiedziała czemu wróciliście tak szybko, ale następnym razem wyślijcie po prostu siostrę Kai'a z powrotem, a sami zostańcie.

- My też w zasadzie jesteśmy winni wam przeprosiny- zaczął Wu- trochę za bardzo się zdenerwowaliśmy i powinniśmy z wami spokojnie porozmawiać, a nie na was krzyczeć.

- My też tutaj zawiniliśmy- zaczął Lloyd ale wujek mu przerwał

- Koniec tematu, a teraz powiedzcie jak wam się podoba Dalia

- Jest taka ładna, inteligentna, mądra, wspaniała, miła, rozumna i ogólnie jest idealna- Kai się trochę rozmarzył

- Tak Kai ma rację- reszta ninja odpowiedziała w tym samym czasie

- Czyli myślicie w zasadzie tak jak każdy chłopak czy mężczyzna, który ją pozna oprócz Morro - rzekła Misako

- Czemu oprócz Morro mamo ?

- On jest dla niej jak brat- odpowiedział mu Garmadon

- Czyli nic ich nie łączy ?

- Nie łączy i nigdy nic nie łączyło prócz szczerej przyjaźni- za plecami mistrzowie usłyszeli dobrze znany im głos.

Mamy kolejny rozdział.
Przepraszam że spóźniłam się z publikacją trzy dni, ale przez natłok nauki zapomniałam wstawić rozdziału, który był gotowy. Mam nadzieję, że się podoba.
Autorka

Dawna uczennica WuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz