8. Wielki Powrót Mistrza Wiatru

455 27 2
                                    

- Czyli myślicie w zasadzie tak jak każdy chłopak czy mężczyzna, który ją pozna oprócz Morro - rzekła Misako

- Czemu oprócz Morro mamo ?

- On jest dla niej jak brat- odpowiedział mu Garmadon

- Czyli nic ich nie łączy ?

- Nie łączy i nigdy nic nie łączyło prócz szczerej przyjaźni- za plecami mistrzowie usłyszeli dobrze znany im głos.

- Morro ? - spytał Wu - To ty...

- Witaj mistrzu - chłopak ukłonił - Dawno się nie widzieliśmy - wykrzywił swoje usta w lekkim uśmiechu

- Ty... Ty na prawdę żyjesz... Nie wierzę w to- Misako mówiła to że łzami w oczach- W tedy tak bardzo zawaliłam jako wasza opiekunka

- Nawet tak nie mów ciociu - podszedł do kobiety i się do niej przytulił - tak bardzo tęskniłem za tobą - mężczyźni i reszta drużyny dopiero teraz zauważyli, że chłopakowi po policzkach płynęły łzy

- Morro my przepraszamy, za to co ci zrobiliśmy. Byliśmy okropnymi mistrzami spinjitzu, ale jeszcze gorszymi opiekunami- jedna samotna łza spłynęła po policzku Garmadona

- Zgadzam się nie zawsze było kolorowo, ale to nie oznacza, że byliście złymi opiekunami. Kto mi pomógł, kiedy byłem gnębiony, lub gdy Dali dokuczały dziewczyny. Byliście przy nas w tych najtrudniejszych momentach, ale też w tych najlepszych... - wyciągnął ręce w stronę mężczyzny, a po chwili stali przytuleni

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam - mówił Wu,a łzy same mu leciały z oczu, po chwili poczuł że ktoś go przytula

- Jest okej mistrzu, jest wszystko w jak najlepszym porządku

- Gdzie jest Dalia ? - spytał Wu jak się uspokoił, na jego słowa chłopak westchnął

-Pewnie zastanawialiście się czemu pobyt Dalii na wyspie był taki długi. O tuż skończyła szkolenie w ciągu roku lecz okazało się, że w maszynach były ukryte dziwne szkolenia. Tylko były one niedozwolone, bo ktoś kto posiada tylko jedną moc mógłby przy nich zginąć, ale osoby, które znają naszą kochaną brunetkę wiedzą, że musiała zaryzykować.
Trwało to półtorej roku i jeden miesiąc po tym czasie postanowiła was odnaleźć i powrócić. Weszła na dach klasztoru i zobaczyła czterech chłopaków i jedno dziecko. Wiedziała co to znaczy, znaczyło to, że Wu postanowił spełnić przepowiednie z Zielonym ninja i czterema innymi mistrzami żywiołów. Stwierdziła, że napisze do niego list czy ma wrócić, czy potrzebuje w czymś jej pomocy. Położyła kopertę przed drzwiami do klasztoru i po paru godzinach Kai ją wziął i dał mistrzowi, ale Wu jej nie otworzył tylko schował do szuflady. Dali przychodziła tam codziennie, by sprawdzić czy może jej nie otworzył. Pewnego dnia włamała się tam i zobaczyła, że są tam listy, które wysyłała od kąt zaczęła te drugie szkolenie. Stwierdziła, że... wróci na wyspę, ale będzie od czasu do czasu doglądać drużynę nowych ninja i tak minęły te wszystkie lata.- zamilkł na chwilę by wziąć oddech - Można by powiedzieć, że kiedy ninja byli u Chena to dzięki niej zabierał tylko moc, a nie zabijał, bo taki był jego plan a nasza mistrzyni powiedział mu jeśli zbije choć jednego mistrza to ona wyśle go do mrocznej krainy. W tedy kiedy to ja byłem tym złoczyńcą numer jeden to ona w ogóle nie sypała w nocy, a dniami przesiadywała na obserwowaniu ninja i ich poczynań. Mówiła mi, że nią nieźle wystraszyłem i powiedziała, że mało brakowało, a wkroczyła by do akcji, ale nie chciała się wydać. Podczas, kiedy Jej Znakomitość mnie wciągnęła to ona się załamała.
Około miesiąc po tych wydarzeniach nagle coś mnie wyciągnęło z mrocznej krainy. Stanąłem na wyspie i zobaczyłem Dalię lecącą na ziemię i w ostatniej chwili złapałem ją i właśnie w tam tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie jestem już duchem, słabym głosem powiedziała mi żebym wziął ją do jej jaskini i bym poszukał jej lekarstw, bo tylko one mogły jej w tej chwili pomóc. Leżała w łóżku przez prawie cały tydzień, a po tym czasie miała już siłę, by ze mną porozmawiać. Wszytko mi wyjaśniła i powiedziała, że Garmadon został też ocalony z Krainy Cieni oraz, że pewne zło zostało zesłane tam zamiast naszej dwójki. Po kolejnym tygodniu miała już siły i stwierdziła, że zacznie mnie szkolić tak jak Wu dawniej. Musiałem znać historię wszystkiego, a treningi były nadzwyczaj ciężkie. Zaczęła mnie przygotowywać do dwóch szkoleń, które sama przeszła. Do tego trudniejszego to jest trening męczarnia serio.

Jeśli chodzi o poziom pierwszego mistrza spiinjitzu to tak naprawdę to było niemożliwe by ktokolwiek go opanował. Dopiero nasza kochana przyjaciółka dokonała niemożliwego tak jak zawsze. Kiedy osiągnęła ten poziom dostała moc teleportacji. Oczywiście nie przestała trenować, wręcz zaczęła się czasami przemęczać. Dalej bada jak to jest możliwe, że osiągnęła taki poziom. No tak! Nie powiedziałem nic o smokach, posiada je trzy Dax jest mega łakomczuchem i leniuchem jest on wodnym smokiem, Carl jest kompletnym przeciwieństwem Daxa je normalne porcje i ciągle chce coś robić ma moc wiatru, jest jeszcze Draco i on jest najbardziej normalny i ma z Dalią najlepszy kontakt chyba dlatego, że dostała go po przejściu tego pierwszego szkolenia ma wszystkie moce jakie ma Dali prócz teleportacji.Smoki  często latały na zwiady by sprawdzić czy nie ma jakichś problemów. Pewnego dnia dowiedziały się, że Narlx planuje porwać innych mistrzów żywiołów no i tak w zasadzie tak ninja poznali Dalię. Aktualnie są one w swojej krainie na wakacjach.

Tak naprawdę nic się nie zmieniła od ostatniego razu, gdy się ostatnio widzieliście. Raczej jest tylko jedna rzecz, która jest inaczej, mianowicie wasz mały Promyczek ma chłopaka i to nie byle jakiego, bo jest nim Austin Jones. Dokładnie ten chłopak, na którego leciały wszystkie laski. Ale spokojnie jeszcze się nie zaręczyli.

- Nie wierzę własnym uszom- mówi Garmadon

- To uwierzcie- odpowiada mu chłopak- Dalia będzie tu jutro wieczorem, a ja tu na razie zostaję, oczywiście jeśli mogę.

Wu nie wierzył, że jego mała dziewczynka ma już chłopaka. Jest tylko jeden problem, a mianowicie mężczyzna nie przepadał za tym Austinem.

- Morro chodź do twojego pokoju- mówi Wu- jest tam gdzie był wcześniej, nic w nim nie dotykaliśmy więc jest taki jak go zostawiłeś

- Dobrze mistrzu- odpowiada mu tak jak zawsze, a on mimowolnie się uśmiecha.

Mistrz przechodzi z chłopakiem do drugiej części klasztoru, do której żaden ninja nigdy nie miał wstępu. Idą w ciszy, ale nie była ona niezręczna, wręcz przeciwnie była nawet przyjemna. Otwiera zieloną kłódkę, która zamykała pokój Morro i wpuszcza go do niego.

- Nic się nie zmienił od mojej ucieczki- mówi chłopak- Przepraszam cię mistrzu za wszystko, mam nadzieję, że mi wybaczycie.-Wu przytula się do swojego dawnego podopiecznego

- Jasne, że ci wybaczyliśmy, już dawno, a teraz odpocznij, bo pewnie się zmęczyłeś po całej podróży- mówi i odchodzi do swojego pokoju pomyśleć w spokoju.

Przepraszam was, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział, ale miałam bardzo dużo nauki i nie miałam czasu żeby go wstawić. Mam pojęcie że spóźniłam się aż tydzień z publikacją za co bardzo was przepraszam.

Napiszcie mi w komentarzu jak wam się podoba ten rozdział.

Autorka

Dawna uczennica WuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz