Snow 2/2

2.9K 204 482
                                    

Tego dnia faktycznie za oknem znów było biało, zupełnie jak przepowiedział Dazai.

Atsushi wstał po południu i zaraz po ogarnięciu się do względnie użytecznego stanu, sięgnął po telefon, w którym od zeszłego wieczoru gościł nowy numer. Spojrzał na wyświetlacz i uśmiechnął się łagodnie, całkiem nieświadom, jaki spokój zagościł w jego oczach.

Chwilę wahał się czy może nie lepiej zadzwonić, ale ostatecznie wysłał jedynie ustalonego SMS'a z godziną spotkania do Akutagawy, który w odpowiedzi odesłał krótkie "Ok.".

Nakajima westchnął cicho i przygotował się do spotkania. Wymagało to bardziej nastawienia się psychicznie niż spakowania jakichś mniej standardowych rzeczy.

Westchnął cicho przed wyjściem mając nadzieję że chociaż dziś ominą temat ich mentora. Bo kiedy żaden z nich o nim nie wspominał, rozmowa wydawała mu się znacznie przyjemniejsza. Na pewno była też wtedy mniej burzliwa. A Tygrys naprawdę chciał tego dnia jedynie miło spędzić czas.

Wyszedł pół godziny przed umówionym terminem, aby dostać się na obrzeża miasta na czas.

Kiedy z daleka dostrzegł czarny płaszcz uśmiechnął się nieznacznie i przyspieszył kroku.

- Długo czekałeś? - zapytał, kiedy brunet odwrócił się do niego przodem, jak zwykle z kamiennym wyrazem twarzy.

- Przyszedłem czterdzieści trzy minuty temu. - powiedział spokojnie, po czym rozejrzał się po okolicy.

- Napisałem Ci godzinę... - westchnął Atsushi nieco speszony, chociaż nie miał przecież powodu.

- Owszem. Nie chciałem się spóźnić. - wzruszył ramionami po czym zakaszlał w dłoń - Gdzie zamierzasz mnie nauczyć tego "lepienia bałwana"? - zapytał zaraz cichym odchrząknięciu.

- Cóż nie możemy w parku jak większość bo jeszcze ktoś cię rozpozna i zadzwoni na policję... - pomyślała na głos Atsushi - Ale niedaleko jest polana, tam nie powinno nikogo być. - dodał, uśmiechając się nieznacznie.

-Prowadź. - Akutagawa ruszył za Tygrysem, w stronę niewielkiego lasu za miastem. Był ciekaw tej, jak to Nakajima określił, "formy spędzania czasu", którą zadał im Dazai. Starał się też rozgryźć co tym zadaniem chciał jego były mentor osiągnąć, ostatecznie ten wysoki szatyn nie robił nic bez przyczyny.

***

Polana była lekko pochyła, pokryta dość wysoką warstwą białego puchu. Otaczały ją wysokie świerki syberyjskie, przeplatając się, gdzie nie gdzie, z niższymi sosnami japońskimi. Gdzieś nie całkiem na środku wyrastała też spora, stara wiśnia, której bezlistne gałęzie również przykrywał śnieżny kocyk.

- Lepienie bałwana to właściwie budowanie ze śniegu. - zaczął spokojnie, a Ryuunosuke uniósł brew w niemałym zaskoczeniu - Składa się zazwyczaj z trzech kul różnej wielkości i ma nos z marchewki. - kontynuował, wprawiając mafiose w coraz większe skołowanie - Weź nieco śniegu w dłonie i zacznij od uformowania niewielkiej kuli. - przykucnął by nabrać śniegu w dłonie i zaczął go uważnie ugniatać.

Akutagawa przykucnął przy nim i chwilę obserwował w ciszy ruchy białowłosego. Jak palce odziane w szare rękawiczki zręcznie, z dziwną delikatnością formują śnieżną kule.

Następnie sam sięgnął bladymi dłońmi po śnieg i zaczął w skupieniu naśladować ruchy detektywa.

- Z-zwariowałeś?! - Tygrys puścił własną kulkę i chwycił dłonie Akutagawy, wytrącając też i jego zalążek kuli. Ryunosuke zmarszczył brwi i już miał podnieść głos, jednak nie było mu dane - Odmrozisz sobie dłonie. - młodszy chłopak zdjął rękawiczki i wysunął je na blade dłonie mafiosy, który był zbyt zszokowany by zaprotestować.

TRUST [Soukoku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz