FH:
//UWAGA: Zmieniłem odrobinę styl pisania, nie wiele ale wciąż//Zmiana polega na tym, że teraz funkcję pauz (-) będą pełniły myślniki (—)//Dziękuję za waszą uwagę!
Osamu ku zaskoczeniu ich obojga spał tej nocy jak kamień. Nie obudził się nawet kiedy Chuuya rano przed wstaniem przewracał się z boku na bok, ani wtedy kiedy ten wymknął się z pierzyny, by podreptać do kuchni. Co więcej mężczyzna spał jeszcze długo po tym.
Nakahara co jakiś czas zaglądał na niego, czy na pewno nie stała się mu jakaś krzywda lub czy w ogóle oddycha, bo tak głęboki sen u ex-mafiozy był zaprawdę czymś niespotykanym.
Najwyraźniej jednak po prostu wczorajsze figle naprawdę go wykończyły. Cóż, mafioso zamierzał uznać to, jako komplement i po prostu dać mężczyźnie odpocząć, tyle ile jego organizm zamierzał na nim wymusić. Pofatygował się nawet, by napisać Atsushi'emu, że detektyw bierze dzień wolny po wyczerpującej misji i całym tym pobycie w szpitalu, żeby jeszcze dojść do siebie na swoim terenie.
Chwile zajęło nim Nakajima przekonał Doppo do odłożenia telefonu i zrezygnowania z wydzwaniania do Dazaia lub wyruszenia do jego mieszkania w celu ściągnięcia go siłą, ale ostatecznie udało się. Blondyn nie zamierzał kłócić się z rudzielce, wiedząc że jeśli za chwilę się nie opanuje to Chuuya przejdzie do rękoczynów niezależnie od dystansu jaki ich dzielił i jedynie poinformował, żeby następnym razem takie oficjalne sprawy Osamu załatwiał sam, a nie przez kogoś nie dość, że nie należącego do agencji, to w dodatku będącego jej naturalnym wrogiem.
Chuuya nie chcąc wdawać się w nazbyt długie i irytujące dyskusje przez telefon z byłym nauczycielem matematyki, jedynie przytaknął mu parę razy i powiedział, że o szczegółach całego tego zajścia dowie się już od samego Dazaia, kiedy ten pojawi się w agencji. Uznał, że Osamu poradzi sobie z wyjaśnieniami, ostatecznie już setki razy wymyślał wymówki dla nich obojga za czasów ich partnerstwa w Portówce.
Zerknął jeszcze raz na Dazaia i postanowił zrobić jakieś dobre śniadanie do łóżka dla mężczyzny. Zerknął do książki kucharskiej stojącej na jego półce i zaczął szukać jakiegoś dobrego przepisu. W głowie miał jedynie wymóg, by danie wspomogło nieco regenerację po zeszło nocnym wysiłku.
Kiedy już znalazł odpowiedni przepis, w czasie gotowania zadzwonił jego telefon. Zerknął na wyświetlacz i uśmiechnął się pod nosem, odbierając połączenie, po czym przytrzymując urządzenie przy uchu swoją zdolnością.
— Ane-san, miło że dzwonisz. Wszystko w porządku? Jak się czujesz? — zaczął spokojnie, w między czasie rozpoczynając gotowanie.
— Ach Chuuya-kun, miło że pytasz. Czuję się znacznie lepiej. Nie jestem już otępiała, ani wiecznie senna. Z tego, co wiem innym kobietom, które były pod kontrolą tego popaprańca, też już się polepszyło. — odezwała się łagodnie kobieta.
— Cieszy mnie to Ane-san. — skomentował spokojnie.
— A co tam robisz w ogóle? Czy ja słyszę patelnie? — zagadnęła pogodnie.
— Ach, cóż, gotuję właśnie śniadanie do łóżka... — zaczął i zrobił krótką pauzę dla lekkiej dramaturgii — Dla mojego chłopaka. — dokończył, z ciepłym uśmiechem na ustach. Przyjemne ciepło za każdym razem oblewało jego serce, kiedy wypowiadał się w ten sposób o Osamu. Zastanawiał się chwilami, czy tak będzie już zawsze, czy to jedynie urok pierwszego okresu związku.
CZYTASZ
TRUST [Soukoku]
FanfictionZaufanie nie bierze się znikąd. . . . Więc dlaczego Nakahara Chuuya ufał Dazaiowi Osamu, przecież ten wyrachowany maniak samobójstwa nie był ani trochę godny zaufania, a już na pewno nie powierzenia własnego życia... Shipy: *soukoku *shinsoukoku Pos...