Następnego dnia Taehyung, według swojego zwyczaju, również odwiedził Coffee Cloud. Był już po zajęciach, pogoda chyba odpuściła trochę biednym mieszkańcom Seulu, bo pomimo niskiej temperatury, świeciło słońce i nie było wiatru, który porywałby przechodniom czapki z głów. Dużo osób korzystało z tego, gdyż chłopak często mijał matki spacerujące z małymi dziećmi, czy starsze małżeństwa siedzące na ławkach, rozmwiające cicho o swoich sprawach.
Niewielki dzwoneczek nad drzwiami zadzwonił, informując o przyjściu studenta. Kim nie spiesząc się, zaczął zdejmować ogromny szal, który można by pomylić z kocykiem i puchatą ciemnozieloną kurtkę, którą niektórzy zapewne uznaliby za zbyt puchatą. Pod tym okryciem Taehyung miał elegancki czarny golf, idealnie pokazujący jego drobne ramiona oraz tego samego koloru spodnie garniturowe podkreślające jego wyjątkowo wąską talię.
Jungkook z chęcią poprzyglądałby się mu dłużej, jednak wymyślił sobie, że w ramach zadośćuczynienia za wczorajszy wypadek, przyrządzi chłopakowi kawę autorskiego pomysłu, na własny koszt. Dlatego, gdy tylko zobaczył szarowłosego, przekraczającego próg kawiarni, przystąpił do działania. Zawsze przykładał się do wykonywanej pracy, ale tym razem naprawdę wkładał w to całe swoje serce. Na koniec, zadowolony z siebie, nie mogąc się powstrzymać, wyrysował sypkim kakao małe serduszko na bitej śmietanie, którą przyozdobiona była kawa.
Taehyung usiadł na swoim stałym miejscu w rogu pomieszczenia, zastanawiając się na jaką kawę ma dzisiaj ochotę. Zazwyczaj wybór przychodził mu z łatwością, jednak wyjątkowo, po raz kolejny przeglądał menu i nie mógł się zdecydować.
Wtem koło niego pojawił się kelner. Kim, dalej studiując długą listę wraz z towarzyszącymi jej obrazkami, zaczął:
— Jeszcze…
— Umm… Taehyung, chciałem w ramach przeprosin za wczoraj zrobić ci kawę — to mówiąc, Jungkook postawił przed zdziwionym chłopakiem ślicznie ozdobioną filiżankę. — Na mój koszt. Kawa po wiedeńsku w wariancie zimowo-świątecznym — dodał szybko.
— Och, dziękuję — Jeon prawie zapiszczał ze szczęścia, gdy zobaczył na twarzy klienta ten cudowny, kwadratowy uśmiech.
— To… ja muszę wracać do pracy.
Jednak pomimo tego, że brunet wrócił do pracy, cały czas zerkał na Taehyunga, bądź celowo tak obierał trasę między stolikami, by jak najczęściej przejść koło studenta.
Studenta, który widząc to uśmiechał się nad swoją filiżanką, z niebiańskim napojem. Kawa przygotowana przez Jungkooka była boska, sam nie wiedział nawet, czym smakuje. Kelner określił to wariantem zimowo-świątecznym i może to właśnie najlepiej oddawało uczucie, jakie ogarniało go, kiedy brązowa ciecz rozlewała się po jego kubkach smakowych. Czuć było wyraźnie aromat pierniczków i przypraw korzennych, słodka bita śmietana równoważyła się z lekko kwaskowatym smakiem pomarańczy, a wszystkiego dopełniał posmak deserowej czekolady. Idealne na takie piękne, zimowe popołudnie w klimatycznej kawiarni.
Ten błogostan przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu. Tae sięgnął do kieszeni, by na wyświetlaczu zobaczyć imię swojego przyjaciela. Bez wahania odebrał, przykładając komórkę do ucha.
— Halo? — Taehyung zawsze zastanawiał się, czemu ludzie to mówią, a sam pierwsze co wypowiadał, to właśnie to jedno słowo.
— Dzisiaj też przyjdziesz z notatkami? — głos Jimina nie świadczył o chorobie, ale mógł być to skutek leków lub zniekształcania dźwięku przez telefon.
— Szczerze? Nie chce mi się, a dzisiaj i tak profesor tylko tłumaczył jakiś głupi projekt.
— Czy Kim Taehyung właśnie powiedział, że projekt zadany przez profesora jest głupi? — śmiech Jimina zabrzmiał w słuchawce.
— Mówisz tak, jakbym był wielce kujonem. Ja po prostu mam dobre wyniki — Kim wiele razy słyszał, że jest kujonem, chociaż osobiście się za niego nie uważał. Uczył się sporo, to prawda, ale nigdy nie poświęcał temu całego swojego czasu. No i nigdy nie powiedział, że to lubi.
— Taa, w chuj dobre. Też bym chciał takie mieć — szarowłosy niemal widział jak jego przyjaciel przewraca oczami.
— Jakbyś się przykładał do nauki, to też byś takie miał — wzruszył ramionami.
— No dobra dobra. Powiedz lepiej na jaki temat jest ten projekt.
— Rola konkretnych części ciała podczas stosunku — mruknął Taehyung, robiąc w międzyczasie niezadowoloną minę.
— Pff… proste! Doczyta się o jakiś magicznych właściwościach w podręcznikach i zrobione. W czym problem?
— Otóż wyobraź sobie, że dla mnie to nie jest takie proste. To nie moja wina, że jestem…
Jungkook, przysłuchujący się tej rozmowie, stojąc za ladą, nie był niestety w stanie usłyszeć nic więcej, ponieważ nagle koło niego rozległ się drażniący bębenki krzyk. Albo pisk, jak kto woli.
Wszyscy obecni w Coffee Cloud, gwałtownie oderwali się od tego, czym się zajmowali, by spojrzeć w stronę drącego się w niebogłosy Hoseoka, który tym hałasem wywabił także Yogiego z zaplecza.
— Pająk!
Właściciel kawiarni ze zrezygnowaniem spojrzał na blat w miejscu, na które wskazywał Hobi. Przewrócił oczami, wziął pierwszą lepszą szmatę (Jungkook chciał się sprzeciwić: przecież on tym wyciera szklanki!) i zabił biedne (lub nie biedne) stworzenie.
— Proszę. Po krzyku — powiedział i zniknął z powrotem na zapleczu. Goście również wrócili do swoich zajęć, jakby nic ważnego się przed chwilą nie zdarzyło. Natomiast Taehyung zdążył w tym czasie skończyć rozmowę i teraz stał przed Jungkookiem z narzuconą na ramiona kurtką.
— Jeszcze raz dziękuję za pyszną kawę. Nie mam pojęcia jak ty to zrobiłeś, ale była niesamowita.
— Nie ma za co — brunet starał się udawać, że wcale te zwykłe i proste słowa Taehyunga nie zrobiły na nim wrażenia i, że w głębi duszy ani trochę nie skakał jak małe dziecko.
Taehyung ubrał się do końca i pełen pozytywnej energii wyszedł z kawiarni. Spacerem udał się do swojego domu, zapominając o wcześniejszej kłótni rodziców i koszmarze, który miał tamtej nocy. Dziwne, jak jedna filiżanka kawy jest w stanie zmienić nastrój człowieka. A może to za sprawą kelnera, który ją przygotował? W każdym bądź razie, Taehyung z pewnością mógł zaliczyć ten dzień do bardzo udanych.
Po wyjściu studenta, Jeon zastanawiał się, dlaczego uszczęśliwianie tej jednej uroczej osóbki sprawia mu aż tak wielką radość. Bo przecież nie było to nic takiego. Ale jednak, nie mógł nic poradzić na to, że widząc radość i podziw dla swojej pracy na jego twarzy, w swoim sercu czuł rozchodzące się przyjemne ciepło i automatycznie świat stawał się weselszy. Czyżby się zauroczył?
CZYTASZ
Coffee Cloud • Taekook • Asexual
RomantizmKim Taehyung - aseksualny student seksuologii, chciałby mieć chłopaka, ale wątpi, że ktokolwiek będzie chciał się z nim umawiać że względu na jego orientację. Jeon Jungkook - homoseksualny kelner w kawiarni koło uniwersytetu, marzy o tym, by mieć ko...