rozdział 8

97 8 12
                                    


POV.ana

byłam zła, nie byłam wściekła a zarazem smutna to ja jej miała powiedzieć prawdę ale ta suka to zrobiła nigdy się nie lubiliśmy zawsze była zazdrosna o mnie i petera straciłam petera a teraz bex mogłam tam spłonąc, ale nie znaleźli mnie łowcy same z nimi problemy byłam taka zła że nic mnie nie obchodziło nic,wbiegłam do domu jak huragan aż derek z kanapy spadł

-cos się stało.
-tak jenifer,powiedziała prawdę bex.

-co?ale jenifer nie żyje.
-właśnie żyje.

-czekaj, czekaj bex zna prawdę.
-tak.
-gdzie idziesz.-derek do mnie krzyczał .
jak otwożyłam dzwi od domu jenifer ta jakby nie była ździwiona ale nie interesowało mnie to

-co ty tu robisz.
-musimy pogadać.

-nie mam czasu.
-a mi się wydaje że jednak tak.

-daj mi spokój.
-nie, nie dam ci spokoju.

-wiesz co peter kocha tylko mnie i bex ciebie nie.
-zamknij się.-powiedziała przez zacisnęte zęby

-nie nigdy nie będzie cie kochać.
-kłamiesz.-krzykneła
-nie ja mówię samą prawdę-.zaczełysmy walczyć, miała zrobić jeden ruch i po niej ale wbiegła tu bex

-co wy robićie.
-przepraszam.

-tylko tyle.
-przepraszam że powiedziałam jej prawdę.

-nie o to mi chodziło.-powiedziała zła bex i wybiegła z domu jej oczy były przekrwione od płaczu ja też wyszłam nie będę jej przepraszać sama zaczęła,jednak nie poszłam do domu tylko dla petera wyrzaliłam mu się co się stało, gadałam do niego przez kilka godzin ale wyprosiła mnie melissa wyszłam myslałam że bex jest już w domu ale jej nie było martwiłam się poszłam jej szukać ale jej nie znalazłam byłam zła a zarazem wyczeciona polożyłam się przed drzewem i poszłam spać

POV.rebekha

gdy wybiegłam z domu pobiegłam do lasu chodziłam tam kilka godzin nagle usłyszałam łamanie gałęzi, szybko się odwróciłam ale nikogo nie zobaczyłam szłam dalej nagle zobaczyłam jakąś postać ubraną na czarno z łukiem w ręce zaczął do mnie strzelać szybko odwróciłam się i pobiegłam przed siebie strzały latały koło mnie,szybko schowałam się za drzewem i wychyliłam głowę by zobaczyć czy ta postać tam dalej jest ale jej już nie było więc wyszłam z ukrycia nagle wystrzeliła jedna strzała którą złapałam i druga kturą też złapałam puściłam je, i szybko pobiegłam w bok by go jakoś zmylić nagle wpadłam do jakieś dziury gdzie była woda szybko się wynużyłam zobaczyłam że krutkfaluwka tego człowieka tu wpadła wzięłam ją do ręki i zaczęłam oglondac

fire from hell ○ Stiles Stilinski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz