„- A skąd wiesz, że ty jesteś obłąkany?
- Po pierwsze – odpowiedział Kot – pies nie jest obłąkany. Zgadzasz się z tym?
– Chyba tak – odpowiedziała Alicja.
– No, więc widzisz – ciągnął Kot – że pies warczy, jak się rozgniewa, a kiedy jest zadowolony – macha ogonem. Otóż ja normalnie warczę, kiedy jestem zadowolony, a macham ogonem, jak się rozgniewam. I dlatego jestem obłąkany." - Lewis Carroll , Alicja w Krainie Czarów
POV James
Wyszedłem z domu trzaskając drzwiami już schodziłem po schodach kiedy przypomniałem sobie, że ich nie zamknąłem.
- Kurwa! – Krzyknąłem na całe gardło i się wróciłem. Byłem strasznie rozdrażniony bo od tygodnia nie mogę spokojnie spać. Jak coś nie spadnie, nie potłucze się to męczą mnie koszmary. Zaraz skończą mi się talerze nie mówiąc o filiżankach. W sumie to sny nie są takie złe krew, kości czy też trupy. Nic specjalnego, ale gdy zaczynam go czuć to nie jest nic przyjemnego. Domyślam, dlaczego moje ofiary tak krzyczą jak łamie im się kości. Z lekka jest to nie przyjemne. Wcześniej robił to Moran, ale musiałam znaleźć sobie kogoś innego. Teraz to nie to samo, no ale cóż. Mleko się rozlało i wziąłem odpowiedzialność za swoje czyny. Gdy przekręciłem klucz i już miałem odchodzić coś przykuło moja uwagę. – Tego tu nie było wcześniej jestem pewien. – Powiedziałem sam do siebie i przejechałem palcem tuż nad klamką po małym wyżłobionym znaku. Obejrzałem się na około, ale nikogo nie było. Musiało to powstać wcześniej jak byłem cały czas w mieszkaniu. Wziąłem telefon i kucnąłem aby zrobić lepsze zdjęcie. Wstałem i je powiększyłem na ekranie. Znak Merkurego? Po jaką cholerę mi to tutaj. Zacząłem schodzić schodami w dół, włączyłem Queen na słuchawki i wyszedłem na ulicę. Londyn zaciągnąłem się tym ohydnym powietrzem i udałem się przed siebie. Musiałem wyjść bo nie wytrzymam sam ze sobą w swoim mieszkaniu. Wyminąłem zgrabnie osobę i odpaliłem papierosa i podgłośniłem muzykę prawie na full. Zacząłem iść w rytm kroków dobrze, że chociaż dzisiaj nie padało tylko świeciło przeklęte słońce. Między czasie instruowałem co ma być zrobione. Naprawdę będę musiał zastanowić się nad niektórymi pracownikami bo to nie jest jakieś przedszkole, że mam ich za rączkę prowadzić. – Banda idiotów. – Powiedziałem głośno tak, że jakaś kobieta podskoczyła obok mnie. Zmierzyłem ją wzrokiem od góry do dołu. Nie mój gust. Popatrzyłem jeszcze raz, tak na pewno nie mój gust. Skrzywiłem się i poszedłem dalej. Mijałam właśnie jakąś randomową kawiarnie gdy mój wzrok został przykuty do jednego ze zdjęć znajdujących się w środku budynku. Cofnąłem się wszedłem do środka zdejmując okulary przeciwsłoneczne i podchodząc do ściany z obrazami. To był ten sam znak co u mnie na drzwiach. Wyciągnąłem telefon i porównałem. Tak to ten sam.
- Skąd go macie? – Zmierzyłem młodego sprzedawcę wzrokiem a nie wróć baristę a chuj jeden pies.
- Pan wybaczy, ale nie wiem o czym Pan... - Nie zdążył dokończyć bo wszedłem mu w zdanie.
- Oh na Boga mam Ci palcem pokazać?! – Wskazałem głową na obraz, który mnie interesował i przewróciłem oczami.
- Aaa o tym Pan mówi, w sumie to nie wiem gdy tu przyszedłem już... Co Pan robi?! – Nie mogłem słuchać już dłużej tego pierdolenia szybkim krokiem podszedłem złapałem obraz i wyszedłem. Nie wiem czemu ludzie się na mnie gapili. Co ja takiego zrobiłem.
- Oddam, wyślę pocztą! – Ta na pewno. – Kupcie sobie nowy. – Dodałem już ciszej i skierowałem się... Do parku. No dobra niech będzie i taki przybytek. Usiadłem na ławce i zacząłem przyglądać się rzeczy, którą pożyczyłem i zdjęciu, którym zrobiłem jak wychodziłem z mieszkania. Zacząłem doszukiwać się czegokolwiek innego, ale na pierwszy rzut oka nic nie widziałem. Obydwa znaki wyglądają tak samo. Zacząłem szukać w internecie w końcu po coś on jest, nie muszę zawsze wszystkiego pamiętać. Merkury to pierwsza od Słońca planeta Układu Słonecznego bla, bla, bla powinienem to wysłać Sherlock'owi, może by się w końcu nauczył i zapamiętał. Nic konkretnego, kurwa myśl James myśl. Nagle mnie olśniło, wpisałem w wyszukiwarkę „stare znaczenia Merkurego" no i jesteśmy w domu. Pierwsze co wyskoczyło to zastosowanie alchemiczne, kliknąłem w odnośnik i zacząłem czytać.
![](https://img.wattpad.com/cover/254517849-288-k286727.jpg)
CZYTASZ
Different story || Sherlock 18+
FanfictionJak życie jedynego na świecie Detektywa Konsultanta potrafi zostać wywrócone do góry nogami przez jeden mały, niewinny prezent. Gdyby tylko ta niespodzianka była głównym zmartwieniem wielkiego Sherlocka Holmesa byłoby łatwiej. Kogo wybrać dobro czy...