Rozdział 6 Wojowniczki Kyoshi.

510 26 6
                                    

Od pamiętnej walki Zuko i Zhao minęło kilka dni. Książe siedzi w swojej kajucie, nie chce rozmawiać z nikim oprócz mnie. Cały czas medytuje. Szczerze, mi też nie chce się z nikim dyskutować. W głowie cały czas mam słowa Zhao i moją rozmowę z stryjem, gdy byliśmy już na statku.

- Stryju, mam pytanie.- powiedziałam, podchodząc do niego- Czy wiesz może czy Zhao i moja mama się znali?

- Myślę, że tak- odpowiedział po chwili- Twoja mama pracowała w pałacu. Na pewno się znali.

- Tak to wiem, ale czy znali się lepiej?

- Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.

- A wiesz może, kim jest mój ojciec?- zapytałam.

- Niestety, na to też ci nie odpowiem. - powiedział po chwili- Skąd te pytania?

- Chcę wiedzieć kim jestem.- powiedziałam po chwili namysłu.

- Ty wiesz najlepiej kim jesteś.- powiedział- Nie zapomnij o tym.

Po chwili do pokoju, wchodzi  stryj. Podnoszę głowę spod poduszki.

- Skoro mi przeszkadzasz, musisz mieć wieści o Avatarze.- powiedział Zuko. Miło

- Tak mam, ale się nie denerwuj.

- Mówiłeś, że prawdziwy wódz trzyma nerwy na wodzy.- powiedziałam- Zuko sobie poradzi.

- Zniosę cokolwiek powiesz.

- Nie mamy pojęcia gdzie jest Avatar.

O kurczaki. Ogień z świec buchnął tak, że poczułam jego ciepło na twarzy. Zuko wstał i podszedł do stryja.

- Lepiej otworzyć tu okno. Strasznie tu gorąco.- powiedział Stryj.

- Daj mi mapę!- krzyknął chłopak.

- Widziano Avatara w kilku miejscach, ale nie namierzyliśmy go.

- Jak mam go znaleźć?- zapytał.

*****************************

- Avatar jest na Kyoshi?!- krzyknął Zuko przy obiedzie. No to mamy kłopoty.- Szykuj nosorożce. Tym razem mi nie ucieknie.

- Będziesz to jadł?- zapytał stryj, patrząc na rybę.

- Zostawię na później.- odparł, zabierając rybę. Widząc złą minę staruszka, wybuchłam śmiechem.

- Możesz wziąć moją.- powiedziałam.

****************************

Katara

Wraz z Aangiem i Sokką udaliśmy się na wyspę Kyoshi. Musieliśmy zrobić postój. Na szczęście zostaliśmy miło przyjęci. Sokka uczy się sztuk walki od Wojowniczek Kyoshi, Aang popisuję przed jakimiś pannami, a ja robię za tą gburowatą. Super, prawda?

Hope

- Chcę Avatara żywego!- krzyknął Zuko, gdy opuszczaliśmy nasz okręt.

Gdy wjechaliśmy do wioski, ludzie chowali się w domach. Bali się nas. I szczerze? Nie dziwię się im. Nagle zostaliśmy zaatakowani przez bandę dziewczyn. Zuko zaczął walczyć. Szło mu o wiele lepiej, niż wojowniczkom. Poprzez atak księcia jeden z domów zaczął się palić.

- Nieźle Avatarze, ale dziewczyny cię nie uratują.- powiedział.

- Zuko!- krzyknęłam- Uważaj tu mieszkają niewinni ludzie.

Niestety chłopak nie zdążył mi odpowiedzieć, z nienacka pojawił się Aang .

- Hej, tutaj!- krzyknął.

Wygnana Nadzieja // Avatar Legenda AangaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz