Od pamiętnej walki Zuko i Zhao minęło kilka dni. Książe siedzi w swojej kajucie, nie chce rozmawiać z nikim oprócz mnie. Cały czas medytuje. Szczerze, mi też nie chce się z nikim dyskutować. W głowie cały czas mam słowa Zhao i moją rozmowę z stryjem, gdy byliśmy już na statku.
- Stryju, mam pytanie.- powiedziałam, podchodząc do niego- Czy wiesz może czy Zhao i moja mama się znali?
- Myślę, że tak- odpowiedział po chwili- Twoja mama pracowała w pałacu. Na pewno się znali.
- Tak to wiem, ale czy znali się lepiej?
- Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.
- A wiesz może, kim jest mój ojciec?- zapytałam.
- Niestety, na to też ci nie odpowiem. - powiedział po chwili- Skąd te pytania?
- Chcę wiedzieć kim jestem.- powiedziałam po chwili namysłu.
- Ty wiesz najlepiej kim jesteś.- powiedział- Nie zapomnij o tym.
Po chwili do pokoju, wchodzi stryj. Podnoszę głowę spod poduszki.
- Skoro mi przeszkadzasz, musisz mieć wieści o Avatarze.- powiedział Zuko. Miło
- Tak mam, ale się nie denerwuj.
- Mówiłeś, że prawdziwy wódz trzyma nerwy na wodzy.- powiedziałam- Zuko sobie poradzi.
- Zniosę cokolwiek powiesz.
- Nie mamy pojęcia gdzie jest Avatar.
O kurczaki. Ogień z świec buchnął tak, że poczułam jego ciepło na twarzy. Zuko wstał i podszedł do stryja.
- Lepiej otworzyć tu okno. Strasznie tu gorąco.- powiedział Stryj.
- Daj mi mapę!- krzyknął chłopak.
- Widziano Avatara w kilku miejscach, ale nie namierzyliśmy go.
- Jak mam go znaleźć?- zapytał.
*****************************
- Avatar jest na Kyoshi?!- krzyknął Zuko przy obiedzie. No to mamy kłopoty.- Szykuj nosorożce. Tym razem mi nie ucieknie.
- Będziesz to jadł?- zapytał stryj, patrząc na rybę.
- Zostawię na później.- odparł, zabierając rybę. Widząc złą minę staruszka, wybuchłam śmiechem.
- Możesz wziąć moją.- powiedziałam.
****************************
Katara
Wraz z Aangiem i Sokką udaliśmy się na wyspę Kyoshi. Musieliśmy zrobić postój. Na szczęście zostaliśmy miło przyjęci. Sokka uczy się sztuk walki od Wojowniczek Kyoshi, Aang popisuję przed jakimiś pannami, a ja robię za tą gburowatą. Super, prawda?
Hope
- Chcę Avatara żywego!- krzyknął Zuko, gdy opuszczaliśmy nasz okręt.
Gdy wjechaliśmy do wioski, ludzie chowali się w domach. Bali się nas. I szczerze? Nie dziwię się im. Nagle zostaliśmy zaatakowani przez bandę dziewczyn. Zuko zaczął walczyć. Szło mu o wiele lepiej, niż wojowniczkom. Poprzez atak księcia jeden z domów zaczął się palić.
- Nieźle Avatarze, ale dziewczyny cię nie uratują.- powiedział.
- Zuko!- krzyknęłam- Uważaj tu mieszkają niewinni ludzie.
Niestety chłopak nie zdążył mi odpowiedzieć, z nienacka pojawił się Aang .
- Hej, tutaj!- krzyknął.
CZYTASZ
Wygnana Nadzieja // Avatar Legenda Aanga
AdventureHope zawsze wierzyła w prawdziwą przyjaźń. Była w stanie poświęcić wszystko dla przyjaciela. Nastąpił jednak moment, w którym musiał wybrać między dobrem a złem. W swoim życiu straciła wszystko na czym jej zależy. Został tylko on. Czy będzie w sta...