Rozdział 22: Pościg

286 20 10
                                    

Podróżowaliśmy od kilku dni.
Kochałam sen, i wszyscy to wiedzieli, jednak po raz kolejny tej nocy coś nas ścigało. Miałam już dość, do tego wszystkiego Appa gubił sierść, a Toph i Katara się cały czas się kłóciły. Chciałam odpocząć, ale tak naprawdę odpocząć. Tak samo jak reszta moich przyjaciół.
Kolejny raz zatrzymaliśmy się. Już nawet nie wyciągaliśmy naszych rzeczy, po prostu się kładliśmy gdzie tylko mogliśmy. Położyłam się koło Sokki. Oczywiście, zaczęła się znowu dyskusja między dziewczynami.

- Wystarczy!- krzyknęłam- Jestem zmęczona. Dość tych kłótni.

- Właśnie, coś nas goni, nawet nie wiemy co.- zaczął Avatar

- Może Zuko? Nie widzieliśmy go od bieguna. - rzuciła Katara

Na wzmiankę o księciu cała się spięłam. Sokka, który to zauważył, chwycił mnie za rękę.

- Kim jest Zuko?- zapytała Toph.

- To jednej wyciekły wariat w kucyku, który goni nas po całym świecie.- podsumował Sokka.

- Co masz do kucyków, kucyku?- zapytała Katara.

- Koniec dyskusji. Idziemy spać.- postanowił wojownik.

Jednak nie było nam to dane. Toph znowu zaczęła czuć zagrożenie tak samo jak Momo.

- Wiejemy?- zapytałam wstając.

- Poczekajmy, może to przyjaciele.- rzucił Avatar, spojrzałam na niego z ukosa.

- Ty i twój optymizm.- skomentował wojownik.

I tak czekaliśmy, i czekaliśmy. A z tego dziwnego pojazdu, wyszły osoby, których nie chciałam widzieć. Azula i jej banda. Spojrzałam przerażona na przyjaciół. Dziewczyny przemieszczały się na wielkich jaszczurkach.

- To te trzy dziewczyny z Omashu.- zauważyła Katara.

- Damy radę, pokonamy je.- powiedziała Toph- Trzy na trzy.

- W sumie nas jest 5.- zauważył Sokka.
Ja byłam tak sparaliżowana strachem, że nawet nie obróciłam się w ich stronę.

- Och przepraszam, was nie liczę. Nie jesteście magami- wyjaśniła dziewczynka.

- Jednak potrafimy walczyć!

- Dobrze, w takim razie one trzy na naszą trójkę, Sokke i Hope.

Usłyszałam tylko to, jak Sokka wzdycha, ja przewróciłam oczami, A Toph zaatakowała.

Jednak sztuczki dziewczynki nie dały rady. Jaszczurki przemieszczamy się bardzo szybko i zwinnie.

- Teraz wiejemy?- zapytałam i nie czekając na odpowiedź uciekłam na Appe.

**********************
Lecąc, nie wiedziałam co zrobić, w sensie wiedziałam. Pora powiedzieć przyjaciołom kim są te potwory, jednak jak się za to zabrać?

- Nie wierzę, ścigają nas od Omashu.- zaczęła Katara.

- Myślę, że dali byśmy im radę.- upierała się przy swoim Toph.

- Żartujesz? Ich niebieskie płomienie, sztylety, są okropne, ale ostatnio ta trzecie na chwilę odebrała mi magie. To straszne

- Hope, o mało nie zginęła.- dodał Sokka spoglądając na mnie.

- Właśnie, muszę wam coś powiedzieć.- zaczęłam.

Jednak nie było dane mi dokończyć, ponieważ na niebie zawitało słońce.

- O nieeee, byliśmy na nogach, cała noc.

- Sokka, przeżyjemy. Nic nam nie będzie.

- Jesteś pewny? Nigdy nie próbowałem, nie spać, a co jeśli coś się stanie?- histeryzował chłopak- Och przepraszam, zawsze coś się dzieje!

Wygnana Nadzieja // Avatar Legenda AangaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz