Od jakiegoś czasu, nie spotkaliśmy Aanga i jego brygady. Płyneliśmy w stronę, którą leciał chłopiec, nic więcej nie mogliśmy zrobić. Wszystko się układało, bałam się jednak, że to cisza przed burzą. Właśnie ćwiczyłam, jakieś ciosy, w lesie Narodu Ziemi.
- Gdzie Zuko?- zapytała stryja.
- Tu jestem.- odezwał się chłopak, który akurat szedł w ich stronę.
- Gdzie byłeś?- zapytałam.
- Odpoczywałem.- odparł z rozbawieniem- A co martwiłaś się?
- Tak, o ludzi, którzy cię spotkają- powiedziałam ze śmiechem, rzucając w niego mieczem- Ruszaj się, trzeba ćwiczyć.
I tak oto, spędziłam dobre dwie godziny na treningu z samym Księciem Narodu Ognia.
- Wystarczy!- krzyknął stryj- Pora na obiad.
Kiedy zbierałam swoje rzeczy, podszedł do mnie Zuko.
- Dobry trening.- powiedział.
- Dzięki, mam dobrego nauczyciela.
- No wiesz, nie chce się chwalić, ale...- zaczął.
- Mówię o stryju.- powiedziałam, uderzając go w ramię.
- Mam pytanie... czego ci najbardziej brakuje z czasów dzieciństwa?- zapytał.
- Hmm, zaskoczyłeś mnie nie powiem- zaczęłam- naszych nocek z tajemnicami oraz panny młodej- powiedziałam, ze śmiechem. Przypominając sobie młodego księcia, który nosił mnie po całym zamku.
- Co do nocek z tajemnicami, ja żadnej nie mam. No chyba, że chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał, ojj nawet nie wiesz, jak dużo.
- Oczywiście, że nie.- powiedziałam lekko zakłopotana.
- A co do tego drugiego, uważaj- powiedział. Czekaj co?
Po chwili nie miałam już gruntu pod nogami.
- I jak się podoba? - zapytał.
- Wiesz co, kiedyś byłeś silniejszy.- powiedziałam.
- Nie prawda, to ty byłaś lżejsza.-odpowiedział, wytykając mi język, no dziecko.
- Małpa!- krzyknęłam.
- Gotowa?- zapytał.
- Na co?
- Pobiegniemy do jadalni- odparł.
- Zwariowałeś? Tam będzie pełno ludzi, jeszcze na kogoś wpadniemy.
- Nudziara, liczę do trzech.
- Zuko, nie!
- Jeden.
- A co jeśli się przewrócisz?- zapytałam, ale on i tak mnie nie słuchał.
- Dwa.
- Okej, ale jeśli spadnę i się zabiję, wstanę z grobu i własnoręcznie skręcę ci kark.- powiedziałam.
- Trzy.- krzyknął.
Szczerze? Rzucałam się, krzyczałam, ale on nic sobie z tego nie robił.
- Przepraszamy!- krzyknęłam do jednego żołnierza - Uważaj trochę.- skarciłam chłopaka.
- Dobrze, księżniczko.- powiedział szeptem. I szczerze? Przeszedł mnie dreszcz, ale taki miły dreszcz. Cholera, co się ze mną dzieje?
- Jesteśmy!- krzyknął chłopak, kiedy dobiegliśmy do jadalni.
CZYTASZ
Wygnana Nadzieja // Avatar Legenda Aanga
AdventureHope zawsze wierzyła w prawdziwą przyjaźń. Była w stanie poświęcić wszystko dla przyjaciela. Nastąpił jednak moment, w którym musiał wybrać między dobrem a złem. W swoim życiu straciła wszystko na czym jej zależy. Został tylko on. Czy będzie w sta...