Rozdział 7 Zimowe przesilenie.

498 28 6
                                    

Od paru dni, szukamy Aanga. Oczywiście Zuko ZAWSZE ma jakiś trop. Jestem już tym wszystkim zmęczona. Mam dość. Właśnie leże w jakimś lesie i odpoczywam po treningu. Jak to powiedział Iroh ,,Jesteś utalentowana, to tylko kwestia czasu". 

- Gdzie stryj?- pyta Zuko. No to tyle miałam spokoju. 

- Nie wiem, dlaczego pytasz?

- Mam trop Avatara.- powiedział. MÓWIŁAM... 

- Chyba poszedł w tamtą stronę.- wskazuję palcem w stronę gęstych drzew i kładę się z powrotem na ziemie. 

- Co ty robisz?- pyta Zuko chwytając mnie za rękę. 

- Odpoczywam? A ty? Co robisz?- pytam wstając. 

- Idziemy, Avatar nie może mi uciec. 

Kiedy pokonujemy kilka metrów, okazuje się, że Iroh bierze właśnie kąpiel termalną i jak on to powiedział ,,zmywa z siebie problemy". 

- Dołącz do mnie Książe. Zmyjesz z siebie problemy. 

- Nie da się ich zmyć- mówi chłopak z goryczą w głosie- Pora ruszać!

- Słuchaj nauczyciela i się odpręż, temperatura jest idealna, sam podgrzewałem wodę.

- Dość, wychodź z tej wody!- krzyczy chłopak.

- Dobrze- odpowiada starzec i podnosi się z wody. Jak się okazuję nie ma nic na sobie, szybko się odwracam a Zuko zakrywa sobie oczy. Długo nie zapomnę tego widoku... 

- Albo zostań jeszcze chwilę. Masz pół godziny albo wyruszymy bez ciebie. - powiedział, odchodząc. Zdążył chwycić mnie za rękę. Kiedy byliśmy dość daleko, wybuchłam śmiechem. 

- Co cię tak bawi?- zapytał chłopak. 

- Twoja mina... coś...mi przypomniała.- powiedziałam między napadami śmiechu.

- Co takiego?- zapytał.

- Pamiętam...pamiętam...pamiętam. 

- No wyduś to z siebie!- nakazał 

- Pamiętam jak miałeś z 10 lat i przyszedłeś zabrać mnie na spacer. Wszedłeś do mojego pokoju, myśląc, że tam jestem. Niestety- powiedziałam- była tam moja ciocia, która przebierała się w sukienkę. Chociaż nic takiego nie widziałeś, przez tydzień nie wychodziłeś z pokoju.- dodałam śmiejąc się.

- To nieprawda, byłem chory- powiedział. 

- Taaaak, wierzę ci.- powiedziałam z sarkazmem. - Teraz już ci się nie dziwie, nigdy nie zapomnę tego widoku.- powiedziałam z przerażeniem 

Naglę Zuko wybuchł śmiechem, takim szczerym śmiechem. 

- Co cię tak bawi?- zapytałam.

- Twoja mina.- dodał śmiejąc się.

- Bardzo śmieszne- powiedziałam z udawaną złością. 

***************************************************************

- Stryju, gdzie jesteś!- krzyknął już chyba z setny raz Zuko. 

- Może uznał, że wyruszyłeś bez niego.- rzucił jakiś żołnierz. 

- Nie sądzę- powiedziałam od razu

- Coś tu nie gra.- stwierdził Zuko

Kiedy doszliśmy w miejsce, w którym widzieliśmy stryja po raz ostatni, zauważyłam coś nie pokojącego.

- Te skał- wskazałam na skały wystające z gejzeru. 

- To nie jest naturalny ruch skał- powiedział chłopak

Wygnana Nadzieja // Avatar Legenda AangaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz